Domyślne zdjęcie Legia.Net

Reforma I ligi

Ro Laren

Źródło:

07.05.2002 23:26

(akt. 01.01.2019 17:52)

Chciałbym wyrazić swoją opinię o planowanej reformie ligi. Choć obecna reforma przyniosła klubowi któremu kibicuję, Legii Warszawa, pierwszy od 7 lat i moim zdaniem zasłużony przez ten czas tytuł mistrza kraju nie uważam, aby taka reforma była dobrym rozwiązaniem. Pozwolę sobie przedstawić moje argumenty. Po pierwsze nie może być tak aby zespół po awansie do grupy mistrzowskiej przestał grać bo on walczył tylko o utrzymanie i cel osiągnął. Proszę popatrzeć na Ruch Chorzów, Pogoń Szczecin, Odrę Wodzisław i GKS Katowice. Może nie od początku, ale gdy zobaczyli, że w walce o puchary nie mają większych szans mobilizowali się tylko na spotkania z Legią i Wisłą bo tu moli pokazać swoje umiejętności. Reforma zakłada, że w grupie mistrzowskiej znajdzie się sześć zespołów czyli tylko jedne nie grał by w europejskich rozgrywkach, czyli praktycznie prócz dwóch trzech pierwszych drużyn pozostałe o nic by nie walczyły. Tak nie może być. Nie zaprzeczę, że np. Legię to zmobilizowało, ale nie tędy droga, bo źle podziałało na pozostałe drużyny. Po drugie, wiąże się to z pierwszą uwaga. Znacznie spadło zainteresowanie grupą spadkową. Co jest moim zdaniem bardzo złe. Dla czego drużyna, która pół sezonu zagrał przeciętnie i zajęła 7 miejsce (na 12 czyli dosyć daleko od strefy spadkowej), a wiosnę zagrała rewelacyjnie i normalnie grała by w pucharach nic by nie miała. To przecież źle działa na ambicję piłkarza! Po drugie nie trafia do mnie argument, że w Polsce optymalną liczbą spotkań jest 32. To nie zależy tylko od klimatu w Polsce. Czy któreś boisko w Polsce ma podgrzewaną murawę co jest standardem na zachodzie (myślę o Francji, Niemczech i Anglii)? Nie uważam, że można by grać 40 lub więcej spotkań, ale 32 to za mało. Nawet jeśli powiększy się to o liczbę spotkań w pucharze ligi, pucharze Polski itd. Po trzecie sztucznie nie zwiększy się poziomu ligi, zmieniając co chwilę organizację ligi. Przecież poziom ligi ustalają sami zawodnicy. Dlaczego Polscy juniorzy tak dobrze wypadają na arenie międzynarodowej a odbicia w seniorach brak? Na pewno gdzieś jest błąd trenerów, działaczy i samych młodych zawodników przy przechodzeniu do rozgrywek seniorskich. Moim zdaniem PZPN powinno przede wszystkim popracować nad tym aspektami wtedy na pewno poziom naszej ligowej piłki wzrósłby. Mielibyśmy więcej dobrych piłkarzy na poziomie seniorów, rozgrywki były by ciekawsze, a kluby odnosiły by większe sukcesy, miały więcej pieniędzy i więcej zawodników zostawało by w kraju itd. I dopiero w razie niepowodzeń takich działań, myśleć nad innymi środkami. Również chcąc podnieść poziom niższych lig PZPN powinien podjąć pewne kroki. Wiadomo, że klubom brak pieniędzy. Dlaczego nie ma transmisji w telewizji spotkań II, a nawet III ligi? Oczywiście cieszyły by się one popularnością tylko w danym regionie ale na pewno znaleźli by się chętni do ich oglądania (np. ja). Oczywiście były by to nieporównywalnie mniejsze pieniądze od tych z I ligi, ale dla klubów z niższych klas które ledwo wiążą koniec z końcem miało by to nie lada znaczenie. Moim zdaniem optymalnym rozwiązaniem jest 18 (ew. 16) drużyn w I i II lidze, czyli stary system unowocześniony tylko o spotkania barażowe. Chciałbym się także odnieść w sprawie zmiany nazw klas rozgrywkowych. Moim zdaniem nazywanie II ligi pierwszą jest nielogiczne. To tak jak by w zawodach lekkoatletycznych zawodnik, który pierwszy przekroczył metę był zwycięzcą, a ten, który zajął drugie miejsce byłby pierwszy. Chyba to nie było by po Polsku. Chciałbym również zwrócić uwagę, że frekwencja na polskich stadionach jest również dużym problemem. A na pewno gdyby na mecze przychodziło dwa razy widzów kluby miał by więcej pieniędzy. Oczywiście jest to w prosty sposób powiązane z niskim poziomem rozgrywek, ale nie tylko. Mówię tu oczywiście o chamstwie i chuligaństwie. Tak jak na wstępie napisałem jestem kibicem Legii i pewnego czasu jestem „blisko” klubu i mogę wyciągnąć wiele wniosków (byłem obecny na fecie z okazji mistrzostwa, a także ostatnio w Chorzowie, gdzie wszystko oglądałem z boku). Oczywiście winni są ludzie, których poglądy dalekie są od ludzkich. Jednakże trzeba zaznaczyć, że są oni praktycznie bezkarni i do póki polskie prawo nie będzie skazywać takich ludzi na kary, które takim ludziom dadzą do myślenia, długo na polskich stadionach nie będzie spokojnie. Zdaje sobie sprawę, że to nie PZPN poprawia prawo jednak to PZPN i władze polskiego sportu mogą lobbować polityków aby tym problemem zajęli się jak najszybciej. Mam nadzieję, że władze wykonawcze PZPN weźmie pod uwagę nie tylko opinię członków PZPN oraz innych działaczy, ale także tych dla których sport ten istnieje, a zatem kibiców i samych piłkarzy.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.