News: Z Lechem w piątek o 20:30

Relacja z trybun plus VIDEO z dopingiem

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

03.10.2011 09:20

(akt. 05.01.2019 10:39)

<p>Za nami szczególnie wyczekiwany hit 9. kolejki Ekstraklasy. Ekipę Wojskowych do walki o cenne 3 punkty niósł dziś doping blisko 25 tysięcy gardeł. W sumie, wliczając 1400 gości z Krakowa, na stadionie stawiło się 25 165 widzów, dzięki czemu byliśmy świadkami nowego rekordu frekwencji na stadionie Legii przy ulicy Łazienkowskiej.</p>

Fotoreportaż kibicowski - kliknij tutaj

Jak zwykle najwcześniej kibice zebrali się na Żylecie, która przed meczem rozgrzewała gardła do głośnego dopingu. Trybuny wschodnia i południowa zapełniły się dopiero na kilka minut przed rozpoczęciem meczu. Spiker jeszcze przed meczem powitał ekipę z Krakowa. Nie chodziło jednak o grupę z sektora gości, ale o Pakę z Grodu Kraka, której transparent dumnie wisiał dziś na Żylecie, a członkowie głośno wspierali kibiców Legii. Chwilę później kibice gorąco powitali oklaskami naszych bramkarzy – jak zapowiedział ich Wojciech Hadaj – "niesamowitego Dusana Kuciaka" oraz "rewelacyjnego Wojciecha Skabę".


Zaraz potem kibice gospodarzy posłużyli się dwiema przyśpiewkami, by przypomnieć przyjezdnym fanom czego znakiem jest biała gwiazda, a także gdzie według nich swój bieg zaczyna Wisła (ta krakowska). Jak zwykle również gwizdami i buczeniem powitano zespół gości, gdy wybiegli na przedmeczową rozgrzewkę.


Gniazdowy nawoływał do głośnego śpiewu przez cały mecz. Jak podkreślił - kibice Wojskowych mieli dziś do udowodnienia kto jest prawdziwym mistrzem Polski i kto prowadzi najlepszy doping. Była to kwestia honorowa. Kibice wzięli sobie to do serca, bo od pierwszego gwizdka po stadionie niosło się "My kibice z Łazienkowskiej", "Legia, Legia Warszawa", "Tylko zwycięstwo, hej Legio, tylko zwycięstwo", a także "Deszcze niespokojne". Kilkukrotnie nawiązano również do zbliżających się wyborów, skandując głośno poradę jak zagłosować 9 października.


Zgodnie z tradycją, pierwszy gwizdek sędziego dało się słyszeć dopiero po "Śnie o Warszawie". W pierwszej połowie meczu kibice na Żylecie prowadzili głośny doping, zachęcając do niego pozostałe trybuny. Wspólnie wykonane "Ole, Ole, Ole, Ola" czy "W tramwaju jest tłok" skutecznie zagłuszały kibiców przeciwnika. Podczas pierwszej połowy kibice po raz pierwszy przećwiczyli nowy sposób klaskania podczas "Legia, Legia, Legia, Legia gol".  Kolejny raz muszę tu zauważyć, że do dopingu włącza się trochę częściej trybuna zachodnia – co prawda nie jest to, tak jak na Żylecie 100% kibiców, jednak cieszy fakt, że grupki kilku osób przyłączają się do śpiewania czy "Walczyka".


W trakcie przerwy również nie zabrakło emocji. Na początek rozegrano konkurs rzutów karnych, który rozstrzygnął się dziś już w pierwszej turze. Zwycięzcą został Piotr ze Śródmieścia. Chwilę potem spiker zapowiedział, że prawdziwe emocje przed nami! Na murawę weszła para młodych ludzi – Kornel i Małgosia. Po chwili było już wiadomo o co chodzi, a Żyleta głośno skandowała "Na kolana!". Kornel posłusznie padł przez Małgosią na kolana i poprosił ją o rękę, co przyjęte zostało gromkimi oklaskami, a przez Małgosię gorącym buziakiem. Pozostaje nam życzyć wszelkiej pomyślności świeżo upieczonym narzeczonym! Zachowanie kibiców gości w tym czasie skomentujemy milczeniem.


Wykorzystując chwilę bez dopingu w czasie przerwy kibice Wisły próbowali wznosić okrzyki pod adresem fanów gospodarzy, na co spiker szybko i rzeczowo zareagował - poprosił, by kibice krakowskiego klubu zajęli się jedzeniem kiełbasek. Żyleta szybko zareagowała oklaskami i okrzykiem "Ssij…", na co Hadaj tłumaczył, że przecież nie o to mu chodziło. Poprosił też by skupić się na zagrzewaniu Legii do walki. I tak upłynął kwadrans dzielący obie połowy meczu.


Doping w drugiej połowie był głośniejszy niż podczas pierwszych 45 minut. Jak zwykle podczas śpiewu "W tramwaju jest tłok" zapada chwila konsternacji, gdy trzeba zaśpiewać fragment o zdobywcach bramek. Gniazdowy zaproponował dziś, by śpiewać to w wersji "dwie bramki Ljuboja, dwie bramki Radović", jednak przyjęto tę propozycję bez entuzjazmu. Chwilę potem po stadionie niosło się głośne "Legio, Legio" oraz "Legia Warszawa". Żyleta kilka razy intonowała przyśpiewki, które na zmianę wykonywała z pozostałymi trybunami. Kibice wywiesili również okazjonalny transparent "Sława wielkich czynów nigdy nie umiera, chwała Bohaterom tamtych dni", nawiązujący do przypadającej jutro rocznicy zakończenia Powstania Warszawskiego, a także głośno zawołali "Cześć i chwała Bohaterom".


Mniej więcej ostatnie 20 minut to prawdziwa euforia. Po stadionie niosło się wyjątkowo głośne "Ole, Ole, Ole, Ola", a na Żylecie dodatkowo fruwały koszulki. Co ciekawe – miałam dziś dobry "podgląd" na młode pokolenie kibiców z Łazienkowskiej – na oko 3-latek nie dość, że razem z tatą wykonywał kolejne przyśpiewki, to jeszcze równie żywiołowo machał swoją białą (jak na Żyletę przystało) koszulką. Naprawdę fajny widok!


Ostatni gwizdek sędziego, kończący spotkanie wynikiem 2:0 dla gospodarzy, to jednak nie koniec niespodzianek. Po spotkaniu zaprezentowany został nowy, testowany zawodnik, szybki niczym Manu i strzelający celnie, tak jak Radović czy Ljuboja. Chodzi oczywiście o "grającego" z numerem 14 małego Jakuba Żewłakowa, który po spotkaniu zaprezentował ku uciesze kibiców kilka efektownych, jak na tak malutkiego zawodnika, bramek. Tata z pewnością może być dumny! Być może za kilkanaście lat naprawdę zasili pierwszy skład ekipy z Łazienkowskiej.


Na koniec wieczoru kibice nagrodzili piłkarzy brawami i wspólnie z nimi odśpiewali „Warszawę”. Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału video z niedzielnego popłudnia przy Łazienkowskiej.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.