News: Relacja z trybun: Puchar jest nasz! + doping video

Relacja z trybun: Puchar jest nasz! + doping video

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

12.04.2012 11:15

(akt. 14.12.2018 17:18)

Środowy mecz rewanżowy w półfinałowym spotkaniu w ramach rozgrywek Pucharu Polski obejrzało na żywo 14 221 osób. Wojskowi dzięki wygranej 2:1 z Arką Gdynia zapewnili sobie awans do finału rozgrywek. Na trybunach atmosfera była podobna do tej z sobotniego meczu z Ruchem – tyle, że cisza zapanowała na stadionie nie tylko na początku spotkania, ale również na początku drugiej połowy. Co ciekawe, tym razem protest wyrazili również kibice zespołu gości.

Jeszcze przed meczem przed stadionem rozdawano ulotki - ich treść znajduje się poniżej, oraz zbierano podpisy pod petycją w sprawie odwołania dyrektora do spraw bezpieczeństwa na Legii.

Jak to ostatnimi czasy bywa spora część kibiców znów weszła spóźniona na mecz z powodu kolejek przy bramkach – ostatni kibice weszli spóźnieni mniej więcej 30 min. Pierwszy kwadrans spotkania upłynął w ciszy – po odśpiewaniu „Snu o Warszawie” kibice znów usiedli i nie podejmowali dopingu. Kilka razy dało się tylko słyszeć hasła pod adresem zarządu, w tym pytania o oprawy. Po upływie piętnastu minut trybuny ruszyły z dopingiem – rozpoczęliśmy od „Legia, Legia Warszawa”, a potem z pełnym przekonaniem szło „Puchar jest nasz!”. Po drugiej stronie stadionu przez niemal całe spotkanie doping prowadzili goście – było ich całkiem dobrze słychać. Przyjezdni zajęli górną trybunę przeznaczonego im sektora, przywieźli również kilka flag. Podczas środowego spotkania na trybunach usiedli też szczególni goście – na trybunie zachodniej pojawiło się bowiem sporo dzieciaków.


Doping trwał do samej przerwy – „Gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz”, „Żyleta, Żyleta, Żyleta” i „Legia, Legia, Legia, Legia gol” szło po stadionie. W międzyczasie kibice włączali hasła pod adresem zarządu, a także skandowali „Piłka nożna dla kibiców”. Nieco później dało się słyszeć  „Zobaczcie sami – nasz zarząd ma zgodę z psami” oraz „Chcemy oprawy, na Legii chcemy oprawy!”. I tak dotrwaliśmy do przerwy.


Początek drugiej połowy wyglądał identycznie jak początek spotkania – kibice usiedli na krzesłach i nie podejmowali dopingu. Ożywili się w momencie, gdy kibice Arki krzyknęli „Piłka nożna dla kibiców” i zaczęli opuszczać swój sektor – Żyleta dołączyła się do okrzyku, jednak już po chwili na stadionie znów zapanowała cisza. Przerywały ją jedynie pojedyncze okrzyki kibiców ze „wskazówkami” dla piłkarzy jak mają grać oraz gwizdy po zdobyciu wyrównującej bramki przez przyjezdnych. Kibice oklaskami podziękowali za grę Michałowi Kucharczykowi, który opuścił boisko na noszach – doznał bowiem kontuzji. Chwilę później kibice skandowali „Zarząd Legii i policja to jest nowa koalicja”.


Podobnie jak w pierwszej połowie po upływie 15 minut rozpoczął się doping: „Szkoła, praca” i „Moja jedyna miłość” to tylko niektóre z przyśpiewek, które słychać było na stadionie. Trybuny głośno wskazywały również zwycięzcę meczu: - „Kto wygra mecz?” – pytali jedni… -LEGIA! – odkrzykiwali drudzy. Na głosy, a raczej na dwie trybuny odśpiewane zostało „Za nasze miasto” oraz „Warszawa, Warszawa”. Zwłaszcza ta druga przyśpiewka fajnie nam wyszła. Nowy zwyczaj śpiewania „Ole, Ole, Ole, Ola” na dobre przyjął się na Łazienkowskiej – po raz kolejny całkiem dobrze nam wychodziła. Wspólnie, już bez podziału na głosy czy trybuny szło „W pociągu jest tłok” i „Legia, Legia gol”.  Dziś na Żylecie paru rodziców strofowało swoje pociechy - najmłodsze pokolenie kibiców z Łazienkowskiej, by właściwie pokazywali "elkę" - maluchom jeszcze myli się, która ręka jest lewa, a która prawa.


Podczas środowego meczu
odśpiewano również dawno niesłyszane „Dla mnie luty dla ciebie maj”… Za to kiedy śpiewaliśmy „Zwycięstwo czeka nas” mogliśmy się poczuć jak wróżka, bowiem już po chwili Janusz Gol skierował piłkę do siatki. I już w zasadzie było „pozamiatane” – do końca spotkania trybuny krzyczały „Puchar jest nasz!”. O tym, czy nasze przewidywania okażą się słuszne przekonamy się już 24 kwietnia, kiedy Legia zmierzy się w finale Pucharu Polski z Ruchem Chorzów.


Niestety finał rozgrywek będziemy mogli obejrzeć jedynie przed telewizorem z racji ciążącym na nas zakazie wyjazdowym. Również najbliższe spotkanie ligowe z Widzewem będziemy zmuszeni obejrzeć w telewizji. Jest więc sporo czasu, by nabrać sił i móc głośno dopingować Wojskowych w meczu z Lechem!


Do zobaczenia na Ł3 już 21 kwietnia!

Polecamy

Komentarze (35)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.