Relacja z trybun z Wronek
13.04.2002 11:04
Na trybunach stadionu we Wronkach zasiadło ponad pięć tysięcy widzów. Legionistów dopingowało bez mała tysiąc kibiców z Warszawy i Szczecina.
Na trybunach stadionu we Wronkach zasiadło ponad pięć tysięcy widzów. Legionistów dopingowało bez mała tysiąc kibiców z Warszawy i Szczecina.
Amica: Kibice Amiki na mecz z Legią maksymalnie się zmobilizowali, ale nadal można to nazwać najwyżej ligowym średniactwem. Najaktywniejsi kibice zasiadający w "młynie" przez cał czas śpiewali, machali flagami, ale mieli problemy z przekrzyczeniem kibiców z Warszawy. Próbowali też zachęcić do śpiewów pozostałe części stadionu, ale nie zawsze im to wychodziło. W trakcie meczu odpalali też race i inne fajerwerki, ale nie było to coś super wyjątkowego.
Legia: Około ośmiuset kibiców z Warszawy pojawiło się na stadionie we Wronkach. Część z nich dojechała specjalnym pociągiem, a część samochodami. Grupa około 150 osób, która jechała na mecz autokarami została zawrócona przez policję za Warszawą, z powodu braku biletów na mecz.
Przez cały mecz kibice głośno dopingowali - krótkie i nieliczne chwile ciszy służyły tylko nabraniu oddechu i ponownemu "zaatakowaniu" ze zdwojoną siłą.
Mecz się zaczął po myśli kibiców - już w 3 minucie Czereszewski strzela gola. Niestety - sędzia liniowy "niechcący" podniósł chorągiewkę i gol nie został uznany. Dostało się za to od kibiców sędziemu głównemu. Sytuację próbował załagodzić spiker, wołając "panowie - inaczej się umawialiśmy się przed meczem", ale jakoś kibice Legii nie mogli sobie przypomnieć o jaką to umowę chodziło, więc powiedziawszy sędziemu co o nim myślą, wyrazili również swoje zdanie o całym PZPN.
W drugiej połowie kibice postanowili pokazać służbom porządkowym ile fajerwerków, mimo drobiazgowej kontroli, potrafią wnieść na stadion fani ze stolicy. Dlatego praktycznie przez całą drugą połowę na płytę boiska leciały przeróżnego rodzaju ognie sztuczne, którzy dzielni strażacy zbierali i wrzucali do wiaderka z wodą. Pod koniec meczu wiaderko było przepełnione.
Kiedy sędzia gwizdnął po raz ostatni kibice odetchnęli z ulgą. Kolejny rywal do mistrzostwa został "odstawiony" - sześć punktów przewagi nad Amiką będzie trudno roztrwonić. Wszyscy piłkarze Legii podbiegli pod sektor dla kibiców gości w celu przybicia "piątek", a Kucharski dodatkowo podzielił się z nimi szampanem, którego wygrał w konkurskie stacji Canal +.
Po meczu rozpoczęły się dyskusje i obliczanie szans na mistrzostwo i konkluzje były jasne - jeżeli Legia nie przegra w Krakowie, to mistrzostwo na pewno po siedmiu latach wróci do Warszawy.
autor: PaGod
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.