Rezerwy: Porażka z Motorem

Fotoreportaż z meczu

Pierwotnie sparingowe spotkanie pomiędzy Motorem Lublin, a rezerwami Legii miało odbyć się na „Arenie Lublin”. Zwyciężyli świadkowie Jehowy, którzy wynajęli obiekt i zorganizowali swój doroczny zlot. „Wojskowi” zmierzyli się więc z rywalami na bocznym boisku. Od początku było pewne, że legioniści - tak jak tydzień temu z Jagiellonią II - zagrają po 45 minut dwoma różnymi „jedenastkami”. Spotkanie źle zaczęło się dla ekipy ze stolicy. Piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego źle odbił stojący między słupkami Dominik Kąkolewski. Tam na błąd czekali rywale, a w zamieszaniu piłkę do własnej siatki wepchnął Skowron. 

Wkrótce świetną okazję do rewanżu miał Kamil Anczewski, lecz jego dwa groźne strzały zdołał odbić golkiper gospodarzy. Kolejne fragmenty konfrontacji nie porywały. Brakowało ofensywnych prób, a gra toczyła się głównie w środku pola. Napastnik starał się być aktywny, ale sam nie mógł wiele zdziałać. Zawodziła gra skrzydłowych, którzy rzadko przeprowadzali akcje. Dlaczego? Rzadko dostawali futbolówkę od kolegów. Dośrodkowań praktycznie nie było. W barwach Motoru swoje umiejętności prezentowali eks-legioniści: Maciej Prusinowski oraz Maciej Wojczuk (oddał jeden strzał obroniony przez Kąkolewskiego i miał udział przy golu przepychając Skowrona).

Wydarzenia, a raczej ich brak dawały się we znaki obserwatorom meczu, którym w wysokiej temperaturze trudno było się skupić na boiskowych wydarzeniach. Uwagę przyciągała choćby… piaskowa burza, która była efektem prac budowlanych nieopodal boiska. Warszawiaków stać było w końcówce na solidny akcent ofensywny. Po ładnej akcji do siatki gospodarzy trafił Miłosz Szczepański. Do przerwy było 1:1. 

W drugiej połowie, zgodnie z zapowiedzą, trener Krzysztof Dębek wymienił cały skład. Nie zabrakło również zmian po stronie rywali. Wkrótce po wznowieniu gry, groźnym strzałem z dystansu popisał się Miłosz Kozak. Bramkarz rywali odbił strzał na róg. Warto zauważyć, że na nietypowej pozycji grał przez jakiś czas Arkadiusz Madeński, który musiał wcielić się w lewego obrońcę. Kolejną okazję do pokazania swoich umiejętności dostał również testowany Macedończyk Alban Sulejmani. 

W 51. minucie arbiter podyktował rzut karny po ręce Wojciecha Kochańskiego. Decyzja sędziego była przynajmniej dziwna, ponieważ piłka po prostu się od niego odbiła po uderzeniu z rzutu wolnego. Do „jedenastki” podszedł Rafał Król i pewnym uderzeniem pokonał Dawida Lelenia. Kolejne fragmenty konfrontacji obfitowały w brak ofensywnych akcji z obu strony. Spotkanie nie było łatwe do oglądania, choć należy pamiętać, że to tylko sparing, a dla legionistów dopiero drugi mecz w okresie przygotowawczym trwającym od dwóch tygodni. 

Z czasem lekko zerwali się gracze Motoru, a niezłą szansę po błędzie Mateusza Hołowni miał Paweł Jabkowski. Realne zagrożenie potrafił stworzyć ponownie Kozak, który uderzył z dystansu i zmusił do wysiłku bramkarza rywali. Zrewanżować starał się strzałem z pola karnego Piotr Piekarski,  ale na posterunku był Leleń. W ostatnich minutach piękne trafienie mógł zanotować Michał Trąbka, który przelobował miejscowego golkipera. Ostateczne futbolówka odbiła się od poprzeczki i wyszła poza boisko. 

Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla Motoru. Legia II wyjedzie we wtorek na krótkie zgrupowanie w okolicach Lubina. 

Sparing: Motor Lublin - Legia II Warszawa 2:1 (1:1)

Skowron (5. min. - s.), Król (51. min. - k.) - Szczepański (42. min.)

I połowa: Kąkolewski - Skowron, Najemski, Zawal, Rakowski - Szymański, Karbowy, Małachowski, Suchanek - Szczepański - Anczewski

II połowa: Leleń - Szrek, Kochański, Hołownia, Kozak - Michalak, Urbański, Madeński, Nawotka - Trąbka - Sulejmani