Domyślne zdjęcie Legia.Net

Reżyser Legii w kryzysie

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

10.11.2008 14:55

(akt. 18.12.2018 17:11)

Słabszy mecz może przytrafić się każdemu, ale w przypadku <b>Rogera Guerreiro</b> mecz w Bytomiu był kolejnym, w którym zawiódł. Może to spowodować, iż usiądzie na ławce rezerwowych. Odkąd został Polakiem, jest wszędzie, niektórzy zdążyli nazwać go już naszym <b>Davidem Beckhamem.</b> W prasie, programach telewizyjnych, otwiera szkoły, swoją obecnością podwyższa prestiż różnych imprez organizowanych w stolicy.
Angażuje się w działalność charytatywną, przekazuje pieniądze na rzecz dzieci. Wszystko pięknie, oprócz tego, do czego został zatrudniony przez Legię, czyli postawy na boisku. W tej rundzie mógł być zadowolony ze swojej gry zaledwie po jednym spotkaniu - remisowym z Lechem w Poznaniu. Tam prezentował się tak, jak za najlepszych czasów w Legii. Brał na siebie ciężar gry, to on decydował, jak zostanie przeprowadzona dana akcja. Robił odpowiedni użytek ze swojej techniki. Dzięki temu jednym zagraniem potrafił uwolnić się spod opieki rywala. Ostatni ligowy występ, w Bytomiu, to znowu ten gorszy, ten irytujący swoją postawą Roger. Wolny i co chyba najgorsze dla pomocnika, notujący bardzo dużo niewymuszonych strat piłki. Każde z nich kończyło się groźnym kontratakiem. I choć trener Jan Urban bardzo wysoko ceni sobie jego umiejętności, to Brazylijczyk z polskim paszportem nie może być pewnym miejsca w wyjściowym składzie na wtorkowy mecz z PGE GKS Bełchatów. Coraz częściej pojawiają się głosy, że może usiąść na ławce rezerwowych, choć z drugiej strony Urban za wielkiego pola manewru nie ma. Mógłby wprawdzie zamiast Rogera wystawić Bartłomieja Grzelaka, ale na tak ofensywne rozwiązanie raczej się nie zdecyduje. Bo skoro nie zrobił tak w meczu z Polonią Bytom, to tym bardziej przeciwko PGE GKS. Zawsze może dać szansę Piotrowi Gizie, na którego konsekwentnie stawiał w poprzednim sezonie. Roger powoli traci zaufanie wśród kolegów z drużyny. Po porażce w Bytomiu legioniści komentując na gorąco mieli do niego spore pretensje. Zarzucali mu, że nie dość, iż wciąż traci piłkę, to jeszcze nie angażuje się w grę obronną drużyny. A jeśli już chce do kogoś podać, to na siłę szuka Edsona. A wiadomo, nikt nie lubi, jak musi za kogoś zasuwać, a ma jeszcze swoje do zrobienia.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.