Domyślne zdjęcie Legia.Net

Rośnie nowy "Fabian"

Redakcja

Źródło:

19.07.2007 08:13

(akt. 22.12.2018 15:56)

Kiedy <b>Łukasz Fabiański</b> debiutował w barwach Arsenału, <b>Arkadiusz Fabiański</b> jechał na najważniejszy obóz sportowy w swoim życiu. Obaj to bramkarze, na tle rówieśników wyróżniają się skromnością, ambicją I pracowitością, a młodszy z "Fabianów" marzy o tym, żeby pójść w ślady starszego brata i zagrać w Legii. Od kilku dni Arek trenuje pod okiem <b>Andrzeja Dawidziuka</b> w Młodzieżowej Szkółce Piłkarskiej w Szamotułach. Jest dokładnie w tym samym miejscu kariery, w którym Łukasz był 7 lat temu, i to właśnie trener Dawidziuk szkolił wtedy starszego "Fabiana".
Brakuje mu centymetrów - Z Łukaszem pracowałem przez 7 lat. Myślałem, że już uwolniłem się od Fabiańskich, ale wygląda na to, że jednak nie - śmieje się szkoleniowiec. Rodzinne koneksje nie miały znaczenia, kiedy Arek przyjmowany był do renomowanej szkoły - Ma predyspozycje i smykałkę do gry w bramce - ocenia Dawidziuk. - Pod względem motorycznym, psychofizycznym i charakterologicznym jest bardzo podobny do Łukasza sprzed 7 lat. Na razie brakuje mu tylko wzrostu. Łukasz w wieku 15 lat miał 182 cm, a Arek ma tylko 165 cm. Ale w tak młodym wieku nie ma sensu martwić się, jak dużo jeszcze urośnie. Za parę lat może być równie wysoki jak Łukasz - dodaje Dawidziuk. Nie lubi być porównywany Sam Arek nie lubi być porównywany do brata. Denerwuje go również zainteresowanie mediów. - Nie chcę rozmawiać z dziennikarzami tylko dlatego, że jestem bratem Łukasza! Jeśli mam udzielać wywiadów, to najpierw muszę zasłużyć na to pracą i grą na boisku - mówił bliski płaczu, gdy poprosiliśmy go o rozmowę. Po ciężkim treningu w 35-stopniowym upale jednak trochę ochłonął i dał się namówić na wywiad. - Biorę przykład z Łukasza, ale nie chcę, żeby mnie do niego porównywano - zastrzega Arek. - Nie lubię pytań, który z nas ma lepszy refleks, a który jest bardziej skoczny. Z drugiej strony dobrze mieć takiego brata, bo gdy przed odlotem do Londynu Łukasz miał wolny czas, poświęcał go, trenując z Arkiem. - Łukasz dzwon iz Anglii codziennie, ale o piłce rozmawiamy rzadko. Bardzo się ucieszył, że dostałem się do szkółki w Szamotułach - zdradza młodszy z braci, który nie lubi być nazywany Fabianem. - Jeszcze na tonie zasłużyłem - tłumaczy ambitny chłopak. Co ciekawe, Arek nie chce być porównywany do Łukasza, ale też marzy o grze w... Legii.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.