Rozterki Dragomira Okuki
26.05.2002 18:05
Kontrakt Dragomira Okuki z warszawską Legią wygasa z ostatnim dniem czerwca i w dalszym ciągu nie wiadomo, czy serbski szkoleniowiec zdecyduje się go przedłużyć. - Nie chodzi o pieniądze - twierdzi sam zainteresowany. - Przez 15 miesięcy budowałem zespół, który sięgnął po mistrzostwo kraju. Tymczasem już wiadomo, że całego składu nie da się zatrzymać na kolejny sezon. Odejście Bartka Karwana było przesądzone już od dłuższego czasu,
teraz decyzje o zmianie klubów podjęli jednak także Maciej Murawski (Arminia Bielefeld - przyp. red.) i Sylwester Czereszewski (AEL Limassol - przyp. red.). Ja chcę walczyć o jak najwyższe cele, ale żeby je osiągnąć zespół zamiast osłabiania powinien być wzmacniany.
Okuka rozpoczął pracę w Warszawie w marcu ubiegłego roku. Po pięciu porażkach z rzędu na przełomie ostatniego i poprzedzającego go sezonu otwarcie domagano się jego zwolnienia. Warszawscy działacze wytrzymali jednak presję i dziś z pewnością tego nie żałują. Żałować mogą tylko, że kontrakt podpisali na zaledwie półtora roku. Teraz chcą zrobić wszystko, by zatrzymać Serba w stolicy. Tylko, czy w obliczu finansowych kłopotów klubu będą w stanie tego dokonać?
Szczególnie, że o wzmocnieniach zespołu na razie zbyt wiele nie słychać. Andrzej Zarajczyk, prezes głównego udziałowca Legii, Pol-Mot Holdingu SA. jeszcze niedawno zapowiadał wykorzystanie w możliwie największym zakresie dobrodziejstw płynących z prawa Bosmana. Na razie zamiast korzystać Legia tylko na tym przepisie traci. Nawet złotówka nie wpłynie do warszawskiej kasy z racji transferu na Cypr Czereszewskiego, za darmo klub opuści również Murawski, który w poniedziałek podpisał już wstępną umowę z beniaminkiem bundesligi, Arminią Bielefeld. Umowa obowiązywać będzie dwa lata, z możliwością jej przedłużenia o kolejny rok. - Żałuję, że Legia nie zarobi na moim transferze, ale takie są przepisy - powiedział przed odlotem do Korei 28-letni zawodnik. - Warszawscy działacze przedstawili mi bardzo dobre warunki nowego kontraktu, zarabiałbym dwa razy lepiej niż dotychczas, ale nie pieniądze były najważniejsze przy podejmowaniu tej decyzji. Grając w Polsce mógłbym się pokazać zagranicznym menedżerom praktycznie tylko w meczach z Wisłą. W Niemczech będę miał ku temu okazję co tydzień. Czy nie przemawiała do mnie perspektywa gry w Lidze Mistrzów? Przemawiała, ale to perspektywa bardzo odległa. Trzeba przejść dwie rundy eliminacji, w ostatniej rywalizując z czołowymi drużynami Europy. O awans do fazy grupowej byłoby bardzo ciężko.
Miejsce Murawskiego zajmie najprawdopodobniej Łukasz Surma z Ruchu Chorzów bądź Mariusz Kukiełka z Amiki Wronki. Legioniści zrezygnowali już natomiast z pozyskania Krzysztofa Gajtkowskiego z GKS-u, za którego musieliby zapłacić milion marek, do stolicy nie trafi też najprawdopodobniej ani Ariel Jakubowski, ani Marcin Zając. Obydwaj przymierzani byli do zastąpienia Karwana, ale nie znaleźli uznania w oczach Okuki.
Źródło: Sport
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.