Rybus: Miałem słaby rok
09.12.2010 10:44
Piłkarz Legii Warszawa Maciej Rybus, powołany przez trenera reprezentacji Franciszka Smudę na piątkowy towarzyski mecz z Bośnią i Hercegowiną w Antalyi przyznał, że mijający rok był dla niego nieudany. Jak jednak zapewnił, kłopoty ma już za sobą. Biało-czerwoni oraz Bośniacy zagrają w Turcji wyłącznie w krajowych składach. Kilku piłkarzy powołanych przez Smudę dopiero zaczyna karierę z kadrą narodową. W tej sytuacji Rybus - 11-krotny reprezentant Polski - może czuć się na zgrupowaniu w Antalyi jak... jeden z liderów drużyny.
- To trochę przesada, ja tak nie uważam. Zresztą miałem ostatnio przerwę, nie byłem na dwóch zgrupowaniach kadry. Na szczęście trener Smuda o mnie nie zapomniał. Mój rozbrat z reprezentacją był efektem m.in. kontuzji mięśnia dwugłowego uda. To wszystko trochę nie poszło tak, jak sobie wyobrażałem. Dlatego tym bardziej cieszę się, że obecny sezon jeszcze się dla mnie nie skończył - podkreślił Rybus.
Skrzydłowy Legii w 2009 roku spisywał się znakomicie, a ukoronowaniem jego wysokiej formy był gol strzelony w towarzyskim meczu z Kanadą w Bydgoszczy (18 listopada 2009). Od tego czasu coś się jednak zacięło. W mijającym roku Rybus był chwilami cieniem zawodnika sprzed kilkunastu miesięcy.
- Rzeczywiście, to był dla mnie słabszy rok w porównaniu z poprzednimi. Mam nadzieję, że to tylko jednorazowa obniżka formy. Ostatnio czuję się lepiej po kontuzji, kłopoty są już za mną. W Turcji będę chciał udowodnić selekcjonerowi, że nadaję się do reprezentacji - zapewnił legionista.
Zdaniem Rybusa dobrze się stało, że w Antalyi oba zespoły wystąpią w krajowych składach.
- Do tej pory zawodnicy z polskiej ligi stanowili mniejszość w kadrze, niewielu z nas jeździło na zgrupowania. Najwięcej zależało od piłkarzy z lig zagranicznych. Dlatego mecz z Bośnią jest świetną okazją do pokazania się trenerowi - stwierdził 21-letni pomocnik, pochodzący z Łowicza.
W Turcji piłkarze mają świetne warunki do trenowania. Temperatura przekracza nawet 20 stopni Celsjusza. Zupełnie inaczej niż w Polsce, gdzie odwołano w miniony weekend 16. kolejkę ekstraklasy z powodu silnego mrozu i śnieżycy.
- Dobrze, że wówczas nie graliśmy. Gdy zobaczyłem, co się działo w meczu Ligi Europejskiej Lecha z Juventusem Turyn, to aż nie chciało się wychodzić na boisko. W takich warunkach naprawdę ciężko się biega, właściwie o wszystkim decyduje przypadek. Lepiej rozegrać tę kolejkę na wiosnę - zakończył Rybus.
Początek piątkowego meczu na stadionie Mardan pod Antalyą o godz. 20.30.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.