Rybusowi brakuje motywacji

To dziwne tłumaczenie, biorąc pod uwagę to, że Legia wciąż ma szansę na mistrzostwo Polski. W miniony weekend Rybus nie przeprowadził żadnej groźnej akcji. Jego rajdy lewą stroną kończyły się zwykle niecelnym dośrodkowaniem lub przerwaniem ich przez obrońcę rywali. Nie ma jednak w tej chwili konkurencji na tej pozycji.

Po meczu w Gliwicach piłkarze po raz kolejny bardzo żałowali straty punktów. - Przypomina mi się sytuacja sprzed dwóch lat, kiedy sprawa tytułu mistrzowskiego rozstrzygnęła się po rundzie jesiennej. Trzeba znacznie poprawić skuteczność powtarzał, podobnie jak reszta kolegów z zespołu, Rybus.

Na szczęście dla legionistów najgroźniejszy rywal w wyścigu o tytuł, Wisła Kraków, zgubił punkty w spotkaniu z Lechem Poznań. Strata warszawian do lidera wciąż jednak wynosi aż siedem punktów.
Jeśli piłkarze Jana Urbana marzą jeszcze o dogonieniu krakowian, w kolejnych spotkaniach muszą zacząć seryjnie wygrywać. Najbliższe dwa mecze (z Koroną Kielce i Ruchem Chorzów) rozegrają przy Łazienkowskiej, a na własnym stadionie dotychczas spisują się dobrze. - Faktycznie, mamy problemy przede wszystkim na wyjazdach - przyznaje szkoleniowiec wicemistrzów Polski. Dla niego to ostatni moment, by wpłynąć na poprawę gry zawodników. Jeśli po zakończeniu rundy Legia nie będzie miała szans na mistrzostwo kraju, straci posadę.