Rzeźniczak przeszedł największą metamorfozę
11.03.2011 08:43
Kiedy wszyscy zachwycali się jego występem po pierwszej wiosennej kolejce (3:3 z Cracovią), on z chłodną głową tonował pochwały. - Jeden dobry mecz i od razu mnie chwalą. Spokojnie, przecież straciliśmy dwa punkty - mówił Jakub Rzeźniczak.
W kolejnym spotkaniu zagrał tak samo dobrze, ale nadal jest powściągliwy w ocenach. - Po jednym było za wcześnie, a co powiem po drugim? Że jak zagram jeszcze kilka takich spotkań, to przyjdzie czas na pochwały. One oczywiście cieszą, mobilizują do dalszej pracy, miło, że ktoś mnie docenia. Jednak na razie trzeba robić swoje. Jak ciężko się pracuje, to wcześniej czy później przyjdą pożądane efekty. Mam nadzieję, że w moim przypadku tak właśnie będzie - mówi.
Grzegorz Mielcarski - W poprzednich sezonach kilka razy nie szczędziłem Jakubowi Rzeźniczakowi słów krytyki. Miałem mu za złe, że na pięć dośrodkowań, cztery z nich najczęściej psuł. Od początku rundy wiosennej w grze tego zawodnika zauważyłem bardzo duży postęp. Nie tylko we wrzutkach, chociaż kiedy Kuba dogrywa piłkę w pole karne, prawie zawsze kończy się to ogromnym zagrożeniem pod bramką rywali. Rzeźniczak bardzo dobrze przepracował zimowy okres przygotowawczy. Czasem mam wrażenie, że zmienił też koszulkę na ciaśniejszą, bo gołym okiem widać u niego poprawę sylwetki. Zostawił na siłowni dużo zdrowia i w dwóch pierwszych meczach tej rundy był najlepszym zawodnikiem Legii. Na prawej stronie boiska Kuba wykonuje ogromną pracę, większą nawet od napastników.
Więcej czytaj na www.sports.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.