Rzeźniczak zeznawał w sprawie "Starucha"
04.11.2013 21:53
Do zdarzenia doszło po porażce Legii z Ruchem Chorzów, gdy niektórzy kibice zwymyślali i opluli schodzących do szatni piłkarzy warszawskiej drużyny. Zareagował na to Rzeźniczak, który ostro im odpowiedział. Krótko potem piłkarze ponownie wyszli na murawę na pomeczowy trening. Wtedy miało dojść do zdarzenia.
W sądzie Rzeźniczak zeznał, że "Staruch" zaczął się z nim kłócić o przebieg spotkania, "bo były emocje". Piłkarz dodał, że nie uderzył go, choć przyznał, że "stali blisko siebie i wymachiwali rękami". "Ochroniarze odciągnęli Piotrka" - dodał. "Nie znałem go, wiedziałem, że jest wodzirejem kibiców" - powiedział piłkarz.
W odczytanych przez sąd zeznaniach ze śledztwa piłkarz mówił, że został zaatakowany przez kibica, który krzyknął coś do niego i "klepnął go otwartą dłonią w twarz". Dodawał, że nie doznał żadnych urazów i nie musiał korzystać z pomocy lekarza. Podkreślał też, że został już przeproszony przez Starucha, dlatego nie żywi do niego urazy, a "incydent jest już dla niego zamknięty". Komentując te swe zeznania piłkarz oświadczył sądowi, że nie pamięta, aby w śledztwie mówił o "klepnięciu w twarz". Wyjaśnił, że zeznając tuż po zdarzeniu "był zdenerwowany".
Sprawę odroczono do 12 grudnia, kiedy mają zeznawać ostatni dwaj świadkowie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.