Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ściśle tajny kontrakt Zielińskiego

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

08.02.2005 07:31

(akt. 29.12.2018 18:47)

- Już od dawna czuję się trenerem Legii. W zasadzie od grudniowej rozmowy z prezesami Walterem i Zygo oraz dyrektorem Bednarzem. Umowę podpisaliśmy przed wylotem z Warszawy na Cypr. Umowa nie pozwala mi mówić o tym na jak długo ją podpisałem. Najważniejsze jest to jak Legia będzie grała. Jeśli nie zdam któregoś z testów mogę pracować krócej niż zakłada umowa. Jestem na dorobku i jestem realistą. Cieszę się więc z umowy, przy której ustalaniu nie targowałem się o szczegóły - powiedział trener Legii Warszawa <b>Jacek Zieliński</b>.
- Jestem trochę zaniepokojony tym całym szumem i zamieszaniem dotyczącym naszej taktyki - mówi Zieliński. - Zaczynam obawiać się mitów, jakie narosły wokół niektórych rozwiązań. Uspokójmy się. Ludzie już zaczynają nas porównywać do Realu Madryt i do Manchesteru United, a takie porównania są zwyczajnie nie na miejscu. - Ale strategia angielskiej drużyny przypomina w znacznym stopniu pańską. Podobne ustawienie zawodników, podobne schematy poruszania się... -Proszę samemu wysnuć wnioski. Z nikogo nic nie zżynaliśmy. Jest to nasz styl, dokładnie opracowany z myślą o obecnej Legii. Jeszcze w grudniu usiedliśmy i zaczęliśmy się zastanawiać, jaka taktyka pozwoli najlepiej wykorzystać zawodników, których mamy. I taką staramy się stosować. Ona jednak wciąż się rozwija, ten system nie jest zamknięty. Weryfikują go sparingi. Po nich wprowadzimy ewentualne modyfikacje. Na razie na szczęście wiele ich nie potrzeba. - Pozyskał pan nowych zawodników już z myślą o tej nowej strategii? Przykład Pawła Kaczorowskiego zdawałby się to potwierdzać. - To przykład odosobniony, bo dołączyli do nas głównie młodzi piłkarze, którzy dopiero się uczą. Na razie dopasowywaliśmy taktykę do potencjału. Gdy już dopracujemy ten nasz nowy styl do poziomu dobrego, a potem bardzo dobrego, będziemy chcieli podwyższać jakość gry także poprzez pozyskiwanie lepszych zawodników. - Wygraliście dwa z trzech sparingów. Oznacza to, że piłkarze szybciej się uczą niż pan oczekiwał? - Rzeczywiście, spodziewałem się większego bałaganu na boisku. Nie wiedziałem, jak sobie poradzą trzej środkowi pomocnicy, którzy mają być wspomagani przez obrońców lub napastników, zależnie od sytuacji. Nie wiedziałem, jak szybko każdy poczuje, co należy do obowiązków skrzydłowego, a co bocznego obrońcy. Potrzeba nam teraz zgrania, automatycznych reakcji. Bo w tym nowym systemie nie ma często czasu na żaden namysł, tu każda chwila zawahania może oznaczać, że będzie za późno. Dlatego te pierwsze mecze były dla nas pewną niewiadomą. Teraz uważam, że jak na początek, moi piłkarze radzą sobie bardzo dobrze. - Od tygodnia jest pan już oficjalnie trenerem, bo podpisał pan kontrakt z Legią. - Czułem się pierwszym trenerem od momentu grudniowej rozmowy z prezesami Walterem i Zygo, oraz dyrektorem Bednarzem, którzy zaproponowali mi tę funkcję. Pozostała nam tylko kwestia podpisania umowy. Wiedziałem, że to tylko formalność. Stało się jej zadość przed wylotem z Warszawy na Cypr. Czuję się jednak dokładnie tak samo, jak dwa i trzy tygodnie temu. - Na ile lat podpisał pan kontrakt? - Umowa nie pozwala o tym mówić. Najważniejsze jest to, jak będzie grała Legia. Jeśli nie zdam któregoś z testów mogę pracować krócej niż zakłada umowa. - Ma pan w niej takie zabezpieczenia jak w Wiśle Henryk Kasperczak? - Krakowianie bardzo chcieli mieć trenera o uznanej marce. Ja jestem na dorobku i jestem realistą. Ale cieszę się z mojej umowy. Jest uczciwa i przy ustalaniu jej szczegółów na pewno się nie targowałem.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.