Selekcjoner go kocha, a on najczęściej asystuje - Walerian Gwilia
09.11.2019 14:45
Po doskonałej rundzie wiosennej w Górniku Zabrze, prawie wszyscy przy Łazienkowskiej uważali transfer Waleriana Gwilii za strzał w dziesiątkę. Do Legii trafiał niekwestionowany lider środka pola drużyny ze Śląska, a cena była rozsądna (300 tys. euro płacone szwajcarskiemu FC Luzern). Z optymizmem w przyszłość patrzył dyrektor sportowy warszawskiego klubu, Radosław Kucharski: - Jestem przekonany, że Gwilia będzie dużym wzmocnieniem i da nam wiele jakości w ofensywie. Posiada cechy charakteru oraz umiejętności piłkarskie, które wzbogacą nasz zespół. To zawodnik, który bardzo szybko przystosował się do gry w Ekstraklasie i jest gotowy na wyzwania, jakie wiążą się z grą w takim klubie jak Legia. Bardzo zależało nam na obustronnej współpracy. Razem będziemy walczyć o tytuły - stwierdził.
Gruzin w drugiej połowie poprzedniego sezonu pokazał, że nie ma problemów z rozgrywaniem piłki szeroko, na skrzydła, jak i na krótszym dystansie w środku pola. Dużym atutem Gwilii jest wszechstronność. Pracuje od jednego pola karnego do drugiego, może grać na wielu pozycjach. Sprowadzony w przerwie zimowej duet pomocników Mateusz Matras - Gwilia, wspomagany przez Szymona Żurkowskiego, zmienił oblicze zabrzańskiej drużyny. Warto też docenić prawego obrońcę Borisa Sekulicia, który grał po tej samej stronie, co obecny zawodnik Legii i dobrze współpracował z Gruzinem.
Po 20 kolejkach Górnik okupował strefę spadkową wraz z Zagłębiem Sosnowiec. Trzy wygrane, osiem remisów i dziewięć porażek nie napawało optymizmem. Z „Vako” w środku pola, sytuacja diametralnie się poprawiła. Gruzin zagrał we wszystkich meczach, a bilans meczów 9-2-6 wyniósł drużynę na trzecie miejsce w grupie spadkowej.
Sam zawodnik podejmował 57% słusznych decyzji. W meczu z Legią ze 104 podjętych akcji, sukcesem zakończyło się 60 (58%), a do tego pomocnik dołożył asystę przy golu Igora Angulo. Na przestrzeni całego sezonu były gracz ukraińskiego Metalurga Zaporoże zanotował cztery asysty, w tym trzy do wspomnianego Hiszpana. Oczywiście był też etatowym wykonawcą stałych fragmentów gry w drużynie Marcina Brosza.
Gwilia okazał się lekiem na całe zło i idealnym kandydatem do gry w lepszym klubie Ekstraklasy. Rola Gruzina w Legii miała być podobna. Na Łazienkowską przyszedł piłkarz doskonale podający, szczególnie ze stałych fragmentów i trzymający się taktycznych założeń. W pierwszych tygodniach to się potwierdzało. 21 lipca asysta w przegranym meczu z Pogonią, 25 lipca ostatnie podanie z Kuopionem Palloseura w eliminacjach Ligi Europy, oczywiście po rożnych. 28 lipca, wejście z ławki i gol w ostatniej akcji meczu z Koroną. Całkiem dobry początek w nowym klubie, prawda?
Gruzin na fali
W kolejnych spotkaniach, trener Aleksandar Vuković wystawiał będącego na fali Gwilię w pierwszym składzie. Rewanż w Kuopio, mecz u siebie ze Śląskiem i Atromitosem, wszystkie potyczki na 0:0. Reprezentant Gruzji jak i cała drużyna nie spisywali się na miarę możliwości. Rewanż w Grecji, z ustawionym tym razem na „dziesiątce” pomocnikiem natchnął „Wojskowych”, a ten miał asystę przy golu Stolarskiego i sam trafił do bramki. Świetnie rozrzucał piłki po całej szerokości boiska i kolejny raz był wiodącą postacią, wyglądającą najjaśniej na tle całego środka pola.
W następnych tygodniach zmieniali się napastnicy i zawodnicy, ale w składzie wciąż był Gwilia. W porównaniu do okresu z czasów Górnika, w Legii mógł bardziej skupić się na ataku. Po awansie przyszedł mecz z Zagłębiem, wygrany po uderzeniu głową Marko Vesovicia, który wykorzystał dośrodkowanie Gruzina. Czas wakacji zdecydowanie był czasem nowego zawodnika "Wojskowych".. Niestety, przygoda w europejskich pucharach zakończyła się na Rangers FC, a w dwumeczu Gwilia zaprezentował się przeciętnie. 37% dobrych decyzji u siebie i tylko 35% na wyjeździe, plus niska skuteczność podań (58% i 67%). Od zawodnika w formie można wymagać więcej, mimo klasy przeciwnika.
Legia mogła skupić się już tylko na lidze, dalej z Gwilią jako ofensywnym pomocnikiem. Sześć spotkań z rzędu w wyjściowym składzie, gol z Cracovią i asysta (po rożnym) z Lechią Gdańsk. Mimo tego od Gruzina wymagano więcej, a wyniki „Wojskowych” (bilans 2 wygrane, remis, 3 przegrane) nie zadowalały. W tym czasie środek pomocy zmienił się tylko raz. W meczu z Cracovią (2:1), w parze z Andre Martinsem zagrał Cafu. W pozostałych spotkaniach trio środkowych pomocników tworzyli Gwilia – Martins – Antolić.
Ważny piłkarz kadry
W październiku Gwilia doznał kontuzji na zgrupowaniu reprezentacji. Nie był przez to w pełni sił na spotkanie z Lechem. Jego miejsce zajął Luquinhas, wypadł dobrze, a Legia wygrała 2:1. Gruzin wszedł na murawę w końcówce meczu. Więcej czasu na pokazanie się miał w spotkaniu z Wisłą (7:0). Trener Vuković nie eksperymentował, z Widzewem (3:2) zagrał ten sam zestaw pomocników. Co prawda, „Vako" dostał powyżej 40 minut na grę, lecz nie była to udana zmiana. W potyczce z Arką, Gwilia wszedł bronić wyniku 1:0, ale na pewno nie tego sam zawodnik i kibice, spodziewali się po obiecującym początku kariery w Legii. W tej chwili pomocnik dalej jest najskuteczniejszym asystentem w tym sezonie, lecz o poprawienie tej statystyki będzie trudno. Na razie nie zapowiada się na zmiany w składzie „Wojskowych”. - Walerian w tym momencie nie jest w łatwej sytuacji, ponieważ nie jest podstawowym zawodnikiem w Legii, ale dla mnie to bardzo ważny piłkarz. Liczymy na niego. To ważny gracz środka, biega i ustawia się dobrze, czasami strzela gole. To dobry chłopak, który mocno trenuje. Dla selekcjonera to niełatwe kiedy zawodnik nie gra w klubie, ale to też dotyczy innych gruzińskich piłkarzy. „Vako” to świetny człowiek. Lubię go, a wręcz... kocham – mówi w rozmowie z Legia.Net Vladimir Weiss, trener reprezentacji Gruzji.
Etatowy reprezentant swojego kraju, w 23 dotychczasowych spotkaniach podejmował 61,6% słusznych decyzji, 81,9% jego podań było celnych. Pomocnik dośrodkowuje ze skutecznością 33,3%, a 46,9% dryblingów zakończył sukcesem (dane statystyczne pochodzą z WyScout). Gwilia ma na swoim koncie trzy bramki i pięć asyst.
Spotkanie pomiędzy Legią a Górnikiem odbędzie się w sobotę 9 listopada o godzinie 17:30. Gruzin będzie miał okazję po raz pierwszy wystąpić przeciwko zabrzanom w lidze. Pomocnik najprawdopodobniej rozpocznie spotkanie na ławce rezerwowych, ale choćby w drugiej połowie powinien pojawić się na boisku. Relacja na Legia.Net.
Grafiki pod tekstem: z lewej - Poruszanie się Gwilii w Górniku. Z prawej - poruszanie się Gwilii w Legii.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.