Domyślne zdjęcie Legia.Net

Skandaliczne zachowanie Lecha

Marcin Gołębiewski

Źródło:

03.03.2006 23:59

(akt. 26.12.2018 11:12)

Po zakończeniu dzisiejszego spotkania skandalicznie zachował się bramkarz gości <b>Piotr Lech</b>. Po ostatnim gwizdku sędziego najpierw zaczął krzyczeć, że mecz został ustawiony po czym używał wulgarnych słów w stosunku do piłkarzy Legii. Nie to było jednak najgorsze. W momencie, kiedy <b>Dariusz Wdowczyk</b> opuszczał murawę boiska, Lech uderzył trenera Legii. W obronie szkoleniowca natychmiast podbiegło kilku piłkarzy Legii. Do akcji wkroczyła też ochrona.
Cała ta nieprzyjemna sytuacja miała miejsce tuż przy arbitrze technicznym. Całe zajście zostanie, więc opisane w protokole meczowym. Lecha czeka z pewnością surowa kara. - Lechowi zmarł ojciec. Jutro jest pogrzeb. Podziwiam go, że zdecydował się grać. Jest on dla mnie największym bohaterem tego meczu – próbował tłumaczyć po meczu swojego zawodnika trener gości, Orest Lenczyk. Szkoleniowiec GKS-u tłumaczy również zachowanie swojego bramkarza frustracją spowodowaną złą pracą sędziego, który jego zdaniem pomógł Legii wygrać dzisiejsze spotkanie. Innego zdania był oczywiście trener Legii Dariusz Wdowczyk. - Niepotrzebny incydent po spotkaniu między mną a Lechem. Mimo trudnej sytuacji tego zawodnika o której wspomniał trener Lenczyk, zawodnik nie może się tak zachowywać. Pozostawiam to wydziałowi dyscypliny, wszystko będzie opisane w protokole, widział to arbiter techniczny. Szkoda, że tak to się skończyło, ale czasem tak bywa. Stałem i czekałem na swoich zawodników, Lech zwrócił sie do mni i poweidział że to jest sk.... syństwo. Przepraszam, ale tak powiedział. Nie wyjaśnił o co mu dokładnie chodziło. Później przeszedł obok mnie a następnie uderzył w plecy. Stronniczości w sędziowaniu naprawdę dziś nie widziałem. Warty podkreślenia jest fakt, że najszybciej na pomoc trenerowi ruszył Aleksandar Vuković, który znajdował się na środku boiska. Pomimo, że grał na pełnych obrotach przez 90 minut spotkania znalazł w sobie na tyle dużo sił, że popędził niczym sprinter na pomoc swojemu trenerowi. - Taki mam temperament. Jestem Serbem. Nie możemy sobie pozwolić, żeby bez powodu ktoś nas atakował. A tak poważnie to bardzo przykra sprawa – powiedział po meczu Vuko.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.