SKLW: Zamknięcie stadionu byłoby absurdalne (Akt.)
05.05.2011 15:13
- To wszystko dało się przewidzieć – przecież kibice dość często świętują na murawie właśnie z kibicami. Tak było choćby przy okazji awansu QPR. Kibice nie wyszli aby wszczynać awanturyt i demowaloać stadion tylko wyszli się cieszyć. W tym słabym sezonie udało się coś wygrać i stąd ta radość. Prównajmy sobie finał sprzed roku kiedy fani Jagielloni wybiegli do swoich piłkarzy, cieszyli się i wrócili na trybuny. Tak samo było teraz, zresztą fani wrócili właśnie na wniosek osób z SKLW. Kibice cieszyli się na murawie, nie da się wszystkich emocji zaplanować, poradzić sobie z nimi. Fani wbiegli na murawę ale trzeba zwrócić uwagę na intencje, a tą była radość. Dlatego dostosujmy karę do intencji tych ludzi.
- Mamy już restrykcyjne prawo a mówi się o jeszcze jego zaostrzaniu. Wszyscy mówili, że to był ważny mecz, wiadomo było ilu fanów przyjedzie. I za chwilęnie będzie winnych, będzie za to obwiniać się tylko fanów. Tymczasem to wszystko wciąż źle funkcjonuje, brak komunikacji. Wczoraj pismo obiegło media i wywołało oburzenie – dotyczyło zakazu dla jednego z kibiców. Tymczasem w tej policyjnej bazie osób z zakazami nie ma informacji o wyroku sądu. Nie wiadomo z jakich powodów może ktoś nie wejść na mecz i na jaki mecz. Nie może być tak, ze ktoś za pyskówki z ochroną dostaje taki sam zakaz jak osoba walcząca na murawie z policją. Także pismo nie było żadnym policyjnym lobby, tylko informacją, że dana osoba nie ma zakazu na konkretne wydarzenie.
- Nie znam definicji słowa kibol, każdego trzeba oceniać indywidualnie, nie można wszystkich wrzucać do jednego worka – kibice pobiegli do piłkarzy aby się z nimi cieszyć, zdobyć koszulkę, pamiątkę. Nie widać w nich agresji – to byli kibice. Naprawdę nie mówilibyśmy dziś o zmianach w prawie gdyby organizacja stała na lepszym poziomie, gdyby w porę ochrona zareagowała i wtedy ludzie nie próbowali by nawet wbiegać na boisko.Wystarczyło, że przed trybuną ustawiłby się szpaler ochroniarzy.
- Na stadionie Legii do dziś wszystko było w porządku. Zamknięcie tego obiektu to zamknięcie drogi do rozrywki dla tysięcy osób. Czy to naprawdę to chodzi? Jeśli taka decyzja zapadnie to będzie ona absurdalna.
- Sytuacja po meczu była zabroniona przez prawo – nikt z tym nie dyskutuje. Tylko to można było zorganizować, przewidzieć, ustalić jakąś możliwość by kibice mogli się cieszyć w jakiś sposób z piłkarzami. Nie słyszałem też o tym by kibice dogadywali się z PZPN-em o tym, by cieszyć się na murawie. Ale gdyby taka możliwość była to stowarzyszenia na pewno by z niej skorzystały.
- Zasłanianie twarzy jest zabronione i to nie powinno mieć miejsca. Środki pirotechniczne są zabronione i nikt z tym nie dyskutuje. Tyle, że żadne z tych środków nie wylądowały na boisku i dlatego nie rozmawiamy w taki sposób jaki byśmy rozmawiali gdyby tak się stało. Przyłóżmy odpowiednią miarę do popełnionych czynów. Stosujmy dobrą miarę, odpowiednią gradiację kar. Jeśli kibice Legii nie atakowali kibiców Lecha, nie atakowali piłkarzy to czy zasłanianie twarzy ma jakikolwiek wpływ?
- Nie jesteśmy służbami ochrony, nie jesteśmy policją. Nie wiem czy Krzysztof Kotorowski został poturbowany – nie wydawajmy osądów. Wyjaśnijmy wszystko, zobaczymy czy Lech złoży odwołanie. Środki pirotechniczne są zakazane i nie powinny się dostać, ale ochrona nie jest w stanie wyłapać wszystkich kibiców chcących odpalić race. Nie lepiej więc poszukać odpowiednich ram prawnych – w Danii jest to fajnie zorganizowane i wszystko odbywa się w cywilizowany sposób.
- Powtarzam apelowaliśmy o szybki powrót z murawy – sam zbiegłem z górnych trybun i po krótkiej rozmowie nawoływaliśmy z kolegami do powrotu na trybuny. Później zbiegliśmy już podczas rundy honorowej na murawę i pilnowaliśmy aby nic nie wymknęło się spod kontroli.
- Płacimy wszelkie kary zgodnie z porozumieniem. Tak było do tej pory i tak będzie. Co do Bydgoszczy nie wiem jakie są straty, w porównaniu do sektorów Lecha z pewnością małe. Nie znamy stanowiska klubu i organizatora. Gdy je poznamy będziemy rozmawiać, nie unikamy odpowiedzialności. Chcemy jako jedyni wszystko ubierać w ramy prawne, by wszystko odbywało się w cywilizowany sposób.
- Nie ma sposobności abyśmy 6,5 tys osób znali z imienia i nazwiska. Naszą rolę jest aby zminimalizować do maksimum ryzyka zaistnienia pewnych spraw. Dlatego zorganizowaliśmy pociąg specjalny dla kibiców – aby przejazd przebiegał bezpiecznie, bez spożywania alkoholu. Ale nie mamy możliwości zapanowania nad wszystkimi na stadionie. Gdyby było ustalone, że po ostatnim gwizdku kibice podejdą do sektorów, będą rzucać koszulki i inne pamiątki to nie doszło by do tej eksplozji radości.
Wojciech Wiśniewski – Na spotkaniu organizacyjnym otrzymaliśmy przed meczem wyraźne instrukcje – że nie mamy się do niczego mieszać – za wszystko odpowiada organizator. Nauka z tego jest jeszcze jedna – chcemy działać na samych trybunach i odpowiadać za bezpieczeństwo. Wtedy będziemy mogli podejść i wpływać aby kibice nie wbiegli na murawę. Chcemy się w to zaangażować, na razie nie możemy. Prawo na dziś nie pozwala nam na wyciąganie konsekwencji wobec osób, które wniosły race. Dyrektor d.s bezpieczeństwa zabronił nam robić cokolwiek na stadionie podczas meczu. Karny nie mógł być wykonany – wg prawa jedenastka nie powinna być wykonana, sędzia powinien przerwać spotkanie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.