Skorża: Chciałbym być dla Legii Guardiolą
21.06.2010 09:56
- Na pewno nie będę jednak pozował w szatni na tyrana w typie Feliksa Magatha, bo myślę, że to by tutaj nie zdało egzaminu. Ta drużyna będzie potrzebowała trenera, który będzie oczywiście trzymał dyscyplinę, ale będzie również wspierał zespół. Zawodnicy muszą to czuć. Zwłaszcza jeśli atmosfera na trybunach się nie zmieni.
No właśnie. Konflikt władz Legii z kibicami rzutuje również na zespół. Wierzy Pan, że uda się kiedyś go zakończyć?
- Szczerze mówiąc, nie mam w tej kwestii zbyt dużej wiedzy. Słyszałem o Wilnie, okrzykach po śmierci pana Jana Wejcherta i paru innych incydentach. Nie znam jednak genezy tego problemu, trudno mi więc o obiektywne oceny. Wiem jedno - drużyna musi zrobić swoje, dać kibicom widowisko. Musi być atrakcją samą w sobie, na którą ludzie będą chcieli przychodzić. Tym chciałbym dołożyć swoją cegiełkę do tego, żeby ten spór został zażegnany i wróciła atmosfera, jaką pamiętam. Gdy doping na Legii był taki, że wiele drużyn nie miało ochoty w ogóle wychodzić z szatni.
Jest Pan zadowolony z nowych piłkarzy?
- Jestem przekonany, że każdy z nich będzie wartością dodaną do tej drużyny. Liczę, że pomogą wspiąć się jej jakościowo przynajmniej o jeden poziom wyżej.
Nie miał Pan ani chwili wahania w przypadku tych, którzy odchodzą?
- Nawet kilka. Największe co do Bartka Grzelaka, bo wiem, że to dobry zawodnik. Jednym z argumentów na jego niekorzyść była podatność na kontuzje. Nie tylko zresztą w przypadku Grzelaka.
Zapis całej rozmowy z Maciejem Skorżą można przeczytać w dzisiejszym wydaniu Polska the Times.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.