Domyślne zdjęcie Legia.Net

Słów kilka przed finałem

Leszek Dawidowicz

Źródło: Przegląd Sportowy

22.05.2002 14:05

(akt. 16.01.2019 18:40)

LEGIA WARSZAWA ma szansę sięgnąć po drugie trofeum w tym sezonie - po mistrzostwie kraju stołeczny zespół może wywalczyć Puchar Ligi. Przy ustalaniu składu na dzisiejsze spotkanie brany pod uwagę jest już Tomasz Sokołowski, który od trzech dni trenuje na pełnych obrotach. Ze zgrupowania reprezentacji Białorusi wrócił Siergiej Omeljańczuk (na zdjęciu), który w dwóch meczach zagrał 29 minut. - Siergiej wrócił bez żadnych urazów, nie zmęczony, rzekłbym nawet, że trochę odpoczął - mówi drugi trener Legii Dariusz Kubicki.
Legioniści - podobnie jak Wisła - wystąpią w osłabionym składzie. W zespole jest kilka kontuzji, a trzech piłkarzy wyjeżdża na mistrzostwa świata. - Będziemy osłabieni, ale wystawimy najsilniejszy skład w danym dniu - mówi Kubicki. - Już w meczu z Odrą w Pucharze Ligi zawodnicy spoza pierwszego składu pokazali, że stać ich na skuteczną grę. Trudno wskazać faworyta w tym dwumeczu. W środowym spotkaniu mamy tą przewagę, że gramy na własnym boisku. Specyficzny przeciwnik Piłkarze Wisły z ostrożnym optymizmem podchodzą do finałowych spotkań Pucharu Ligi z Legią. W swoich ostatnich czterech występach zdobyli szesnaście bramek, tracąc tylko cztery. To najlepiej świadczy o wysokiej dyspozycji podopiecznych Henryka Kasperczaka. - Nie wiem czy potwierdzimy wysoką formę w meczach finałowych - powiedział Tomasz Frankowski. - Legia jest specyficznym przeciwnikiem. Drużyna ta nie traci wiele bramek, więc nie spodziewam się takich festiwali strzeleckich, jak w spotkaniach z Amiką czy Katowicami. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej jedną bramkę w Warszawie uda nam się zdobyć. W Krakowie mówi się, że finał Pucharu Ligi dla Wisły będzie rewanżem za niepowodzenie w walce o mistrzostwo Polski. - Oczywiście jest w nas chęć rewanżu, ale zdajemy sobie sprawę, że zarówno my, jak i Legia nie wystąpimy w najsilniejszych składach, więc zawsze ktoś będzie potem mógł szukać usprawiedliwień - dodał "Franek". - Na razie jedziemy do Warszawy, aby nie przegrać meczu.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.