News: Spotkanie Marka Saganowskiego ze studentami

Spotkanie Marka Saganowskiego ze studentami

Klaudia Feruś

Źródło: Legia.Net

18.04.2015 17:16

(akt. 13.12.2018 11:47)

W czwartkowy wieczór, w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, odbyło się spotkanie z piłkarzem Legii Warszawa - Markiem Saganowskim. Było to pierwsze spotkanie w ramach cyklu „Poznaj Mistrza” organizowanego przez SKN Zarządzania w Sporcie w SGH.

Najważniejsze bramki


Na auli zgromadziło się nie tylko wielu studentów, ale także kibiców. Tradycyjnie na początku zaprezentowano krótki materiał wideo, mający na celu lepsze przybliżenie sylwetki gościa i pokazania jego kunsztu sportowego. Jednak jak okazało się w dalszej części spotkania, na filmie nie pokazano najbardziej wyjątkowych według piłkarza trafień. Do nich należy przede wszystkim pierwsza bramka strzelona przez niego w ekstraklasie. Gdy nieoczekiwanie zagrał w pierwszym składzie ŁKS-u Łódź, udało mu się zdobyć dwie bramki w wyjazdowym spotkaniu z Pogonią Szczecin. Piłkarz podzielił się również ze słuchaczami zabawną anegdotą związaną z tamtym dniem. Wracając autobusem po wygranym meczu, został zaczepiony przez innego pasażera i spytany czy przypadkiem nie wie jakim wynikiem zakończyło się spotkanie i kto strzelił gole. Młody, zupełnie anonimowy jeszcze Saganowski odpowiedział, że wynik zakończył się zwycięstwem, a do bramki trafiali: Maciej Terlecki i jakiś drugi, którego nie zna.


Drugim wyjątkowym trafieniem w życiu Saganowskiego było to, po powrocie po kontuzji zerwania wiązadła. W czasie rekonwalescencji zawodnik wahał się czy w tych okolicznościach i w jego wieku jest jeszcze sens kontynuować karierę i czy nie lepiej byłoby po prostu zawiesić buty na kołku.


Początki z piłką


W młodości Marek pasjonował się motocyklami i piłką. Na spotkaniu wspominał czasy, gdy z kolegami ustawiali na boisku kamienie, mające służyć za bramki. Jednak dojście do profesjonalnej ligi zawdzięcza przede wszystkim swojemu starszemu bratu, który w lokalnej prasie znalazł informacje o powołaniach do łódzkiego klubu. Od tego się wszystko zaczęło. Saganowski przyznał, że to jego brat Bogusław był bardziej uzdolnionym piłkarsko chłopakiem. Jednak z czasem jego drogi z piłka nożną się rozeszły, a po latach gdy znowu zaczął myśleć o sporcie, zajął się piłką plażową. Dziś jest jednym z najbardziej utytułowanych zawodników beach soccera w Polsce, a także jest rozpoznawalny w Europie o czym świadczyć może powołanie do meczu gwiazd.


Piłkarz został spytany o kulisy wyjazdu do zagranicznego klubu w wieku 18 lat. Jak się okazało, duże znaczenie miały kwestie materialne. Można powiedzieć, że to one zdecydowały najpierw o wyjeździe do Feyenoordu, czy rok później do Hamburga. W ten sposób Saganowski chciał pomóc rodzinie. Zawodnik zwrócił też uwagę na fakt, iż obecnie kariery młodych zawodników wyglądają zupełnie inaczej. - Dziś często zdarza się, że młodzi, którzy nic jeszcze nie osiągnęli, mają bardzo duże mniemanie o sobie. Oczywiście nikt nie chce odmawiać im talentu, ale ich podejście i zachowanie jest często niewłaściwe.


W ciągu kilku ostatnich lat zmieniła się infrastruktura w polskiej piłce. - Ci mądrzy, inteligentni zawodnicy wiedzą co mają robić i są mocno skoncentrowani na postawionym sobie celu, potrafią też wykorzystać dane im warunki w stu procentach - ocenił „Sagan”. Za przykłady mogą służyć losy Kuby Błaszczykowskiego, czy chociażby Roberta Lewandowskiego. - Obaj mieli cel, osiągnęli go, a co najważniejsze dalej potrafią iść do przodu. Dzięki czemu robią dziś ogromną, światową karierę. Saganowski podkreślił, że młodzi sportowcy często nie zdają sobie sprawy z tego, co przed nimi i co mogą stracić.


Zawodnik Legii został także spytany o grę z Garethem Balem, którego poznał, gdy tamten miał 16 lat. - Bale już wtedy się wyróżniał się od pozostałych graczy. Był skoncentrowany na tym co robi, miał swój cel, czerpał i wykorzystywał to co dostawał w najlepszym znaczeniu tego słowa. Niestety o takie talenty trudno w Piłkarskiej Akademii Legii. Saganowski z uśmiechem i przekorą stwierdził, że talenty Legii pochodzą głównie z Poznania. W samym klubie ciężko wskazać mocno wyróżniających się młodych zawodników. Można jednak zaliczyć do nich Dominika Furmana, a z młodszych roczników Adama Ryczkowskiego.


Innym problemem polskiej piłki jest kierunek rozbudowy infrastruktury. Powstają coraz większe, nowocześniejsze stadiony, ale wciąż brakuje nam zaplecza, a mianowicie całej bazy treningowej. W angielskim Southampton, w którym grał „Sagan”, już kilka lat temu było 16 pełnowymiarowych boisk treningowych, hala sportowa i hotel. Wszystko w jednym miejscu i do dyspozycji zawodników. - U nas nawet najlepsza w Polsce Legia, ma tylko jedno boisko treningowe z trawą i jedno ze sztuczną nawierzchnią – zaznaczył Saganowski.


Zmieniły się także metody szkolenia. - Dziś nikt nie trenuje tak jak kiedyś. Obciążenia fizyczne narzucane na treningach kilka lat temu, dziś byłyby nie do wytrzymania. Ale dzięki tym zmianom wydłużył się wiek zawodników - mogą dłużej uprawiać swój ukochany sport – ocenił Sagan. Jak znaleźć motywację? Zdaniem Marka po prostu trzeba lubić to co się robi, a dopóki ma się siły, wiek nie gra roli. Jeśli jest się w stanie grać i sprawia to przyjemność, to można to robić długo – dodał Saganowski.


Napastnik  został też spytany o jego drugą pasję jaką są motocykle. W wieku 20, gdy był na początku swojej sportowej drogi i coraz bardziej interesowały się nim zachodnie kluby, gdy uległ poważnemu wypadkowi motocyklowemu. Jak przyznał zgubiła go brawura, ale to zdarzenie także wiele go nauczyło. Dziś nie odczuwa strachu, pasja okazuje się silniejsza i jeszcze czasami siada na motor. Bez niego nie wyobraża sobie życia, jest to coś co go kręci i nie chciałby z tego zrezygnować. Jednak jak przyznał jeździ zupełnie inaczej. - Do pewnych rzeczy trzeba po prostu dorosnąć i nabrać pokory – mówi legionista.


Etapy kariery


Saganowski miał okazję grać w wielu ligach. Gdzie grało, a gdzie żyło mu się najlepiej? Najlepsze wspomnienia wiążą się z boiskami w Portugalii i Anglii. W Portugalii udało się mu rozegrać bardzo dobry sezon, dzięki czemu mógł odejść do wymarzonej Anglii (w międzyczasie zagrał jeszcze we Francji). Co prawda nigdy nie udało mu się dostać do Premier League, ale marzenie o grze na Wyspach udało się zrealizować. Jeżeli chodzi jednak o najlepsze miejsce do życia, to była to Grecja. Sama piłka jest tam jednak niestety bardzo skorumpowana, a liga dziwna.


Nie mogło oczywiście zabraknąć pytań o karierę reprezentacyjną. Saganowski przyznał, że nie jest zadowolony z jej przebiegu. Zadebiutował w niej w 1996, a ostatni mecz rozegrał w 2012. Na przestrzeni tych 16 lat tylko 35 razy zagrał z orzełkiem na piersi. Według legionisty to bardzo mało. Wychodzi raptem około dwóch spotkań rocznie, z czego w większości spotkań rozegrał tylko kilka ostatnich minut meczu. Jedyne z czego jest dumny, to udział w Mistrzostwach Europy w 2008, które zostały rozegrane w Austrii i Szwajcarii. Piłkarz przyznał także, że ma pretensje do niektórych selekcjonerów o brak powołań. Jest przekonany o tym, że mógłby dać kadrze znacznie więcej. Selekcjonerem, z którym pracowało mu się najlepiej był Holender Leo Beenhakker, który według zawodnika był szkoleniowcem z prawdziwego zdarzenia. - Bardzo szkoda, że został w taki sposób potraktowany przez PZPN i jego praca z polską kadra zakończyła się w taki sposób. Mógł bez wątpienia dać znacznie więcej polskiej piłce – ocenia napastnik.


Jeżeli chodzi o idoli piłkarskich to w młodości bardzo lubił Marco van Bastena. Podkreślił także, że w Polsce mało kto docenia Ivicę Vrdoljaka, który tak naprawdę wykonuje kawał dobrej, czarnej roboty. Jak podkreślił, Legia bez niego będzie miała kiedyś bardzo ciężko.


Jak zmieniła się kadra na przestrzeni lat? - Teraz wszystko wygląda tak jak powinno. Wszystko jest przemyślane i bardzo dobrze zorganizowane - funkcjonuje to tak jak w Niemczech. Pomimo niezadowolenia z kariery w kadrze, Saganowski nie zmieniłby niczego w swojej karierze. Jest naprawdę dumny z tego co się wydarzyło i z tego co osiągnął. Jak przyznał, codziennie wieczorem dziękuje za to co otrzymał.


Obecna sytuacja w Legii


W czasie spotkania w Szkole Głównej Handlowej, Saganowski odniósł się także do sytuacji w Ekstraklasie i samej Legii Warszawa. Według niego roszady trenerskie nie są żadnym rozwiązaniem problemów klubów, a wręcz przeciwnie mogą zadecydować o porażce. Żaden, nawet najlepszy trener nie zbuduje w trzy miesiące drugiego Realu. Nie wystarczy kupić 11. dobrych zawodników. Zespół nie składa się z dobrej 11., a  z 20. rozumiejących się ludzi. Legia uczyła się tego i dorastała do zespołu u Macieja Skorży, potem dopracował to Jan Urban – ocenił „Sagan”.

Każdy trener ma inny sposób pracy ze swoim zespołem. Gość został poproszony o wskazanie najważniejszych różnić pomiędzy Urbanem, a Henningiem Bergiem. - Największa, wręcz kolosalna różnica, jest w ich podejściu. Bardzo szanuję Jana Urbana, zdobyłem z nim dwa razy Mistrzostwo Polski i Puchar Polski. Jego wady, mankamenty to fakt, że nie wytrzymał ciśnienia i nie miał tak rozpracowanej taktyki, jak jest to teraz. Berg wnosi więcej spokoju, czuć od niego, że grał w wielkich klubach. Wprowadza dużo nowości taktycznych, jak ta z Ivicą jako piątym obrońcą z tyłu. To właśnie dzięki temu udało nam się zmylić Celtic. Berg nauczył swoich piłkarzy, że można zamienić agresję w spokój, co udało się w meczach Ligi Europy, gdy Legia potrafiła grać z kontry (m.in. dzięki dwóm skrzydłowym: Kucharczyku i Żyrze).


Słuchacze chcieli także dowiedzieć się, czy zawodnicy w szatni nie mieli żalu do Miroslava Radovicia, który odszedł do Chin na krótko przed pierwszym meczem z Ajaxem Amsterdam. - To, że Miro odszedł przed meczem z Ajaxem, to nie jest do końca jego decyzja. Pewne jest, że w Legii zostawił kawał zdrowia. Czy ja zrobiłbym tak samo? Zależy jakbym był dogadany z prezesem, czy miałbym zapewnione coś po skończeniu kariery piłkarskiej. Biorąc pod uwagę zarobki jakie dał Miro kontrakt w Chinach, nie jest trudno zrozumieć tę decyzję, Dzięki temu może zapewnić rodzinie lata spojonego życia – skomentował Saganowski.


Saganowski został także spytany o głośne transfery z Bundesligi. Czy przejście Goetzego i Lewandowskiego z BvB do Bayernu było fair i czy on postąpił by podobnie? Zawodnik Legii bez wahania stwierdził, że postąpiłby tak samo. - Gra w piłkę to w końcu ich zawód, a oni jako piłkarze muszą stale się rozwijać. Decyzja obu zawodników była słuszna o czym świadczy najlepiej miejsce w tabeli obu niemieckich klubów – stwierdził. Gość przytoczył także przykład trenera BvB z ostatnich dni. - Klopp wiedział, że więcej w klubie na ten moment nie może zrobić. Przychodzi taki moment, że coś się wypala i trzeba walczyć o coś więcej, korzystać z okazji  - dodał.


Przyszłość


W mediach coraz głośniej jest o tym, że kontrakt Saganowskiego z Legią nie zostanie przedłużony. Sam zawodnik na spotkaniu ze studentami przyznał jedynie lakonicznie, że jeżeli wszystko ze zdrowiem będzie w porządku, a władze klubu będą chciały kontynuować współpracę, to sprawa jest otwarta.


Jeżeli chodzi o trochę dalszą przyszłość, to w przyszłości chciałby zostać trenerem. - Jestem w piłce od 20 lat, zwiedziłem kilka krajów i mam poczucie, że jestem winny coś pewnym ludziom, a co więcej chciałbym coś oddać młodzieży – mówił Saganowski. Być może wystartuje też w rajdzie Dakar. Jednak do spełnienia tego marzenia nie wystarczą tylko chęci, ale także sponsorzy, ludzie, którzy by go na ten rajd dobrze przygotowali. - Z całą pewnością start w takim wyścigu to byłoby coś pięknego. Zobaczymy co przyniesie czas.


Z racji profilu uczelni nie mogło zabraknąć pytania o finanse. W jaki sposób inwestują zawodnicy? Saganowski przyznał, że inwestuje w grunty (odrolnienie ziemi), a także inwestował w obligacje, na których niestety trochę stracił. Niegdyś modne było kupowanie nieruchomości, ale dziś znacznie mniej się to opłaca i rzadziej się to praktykuje.


Spotkanie z zawodnikiem trwało około półtorej godziny. Po oficjalnej części, w której zawodnik odpowiadał na pytania prowadzących, a także pytania kibiców wysłane na FB i pytania słuchaczy, przyszedł czas na wspólne zdjęcia, selfie i sesję autografów. Piłkarz został wyróżniony przez studentów dyplomem, którego wzór prezentujemy poniżej.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.