Domyślne zdjęcie Legia.Net

Spotkanie z Dariuszem Wdowczykiem

Marek Szabrański, Robert Balewski

Źródło:

12.09.2006 20:43

(akt. 24.12.2018 23:24)

We wtorek, pod namiotem usytuowanym przy budynku klubu odbyło się spotkanie kibiców Legii z <b>Dariuszem Wdowczykiem</b>. Na zapowiadaną od kilku dni konferencję stawiło się kilkadziesiąt osób. Jeszcze przed jej rozpoczęciem, piłkarze Legii wsiedli do autokaru, który zawiózł ich na przedmeczowe zgrupowanie do Miedzeszyna.
Po zajęciu przez wszystkich miejsc, z sali zaczęły padać pytania. Już od samego początku trener Wdowczyk musiał tłumaczyć się z dzisiejszego artykuły zamieszczonego w Fakcie, a właściwie ze słów Aleksandara Vukovicia, który to jako jedyny z piłkarzy Legii odważył się ogłosić Mariuszowi Walterowi, że nie czuje się na siłach występować w Legii.
Dariusz Wdowczyk oświadczył, że nie rozumie jak największe tajemnice drużyny mogą wychodzić z szatni. Oznajmił także, iż nie zamierza współpracować z gazetą Fakt, która to zdaniem szkoleniowca jest zupełnie nieprzychylna Legii, a swoimi nieprawdziwymi artykułami psuje atmosferę i szkodzi wizerunkowi klubu. - Faktem jest, że informacje wyciekają z szatni i są to takie informacje, o których nikt nie powienien wiedzieć. To co sie dzieje w szatni nie powinno interesować innych, a na pewno nie powinno z niej wychodzić - powiedział trener.
Wdowczyk tłumaczył także, że problem stanowi brak komunikacji między zawodnikami podczas meczu. - Łukasz Surma jako kapitan i zawodnik występujący na środku powienien kierować grą zespołu, być przywódcą. Niestety wystarczy jedno złe zagranie Łukasza aby ten stracił całą swoją charyzmę. Bardzo nam brakuje lidera. Surma zbyt często zamyka się w sobie. Gdy gra mu się układa, krzyczy i ustawia zespół, jeden błąd w jego grze blokuje go. Chciałbym mieć w drużynie jedenastu liderów, ale to jest problem nie tylko Legii ale i całej polskiej ligi - powiedział Wdowiec.
- Jeżeli chodzi o atak to w tej chwili mamy pięciu nominalnych napastników i żaden z nich jak do tej pory nie stał się tym zawodnikiem, który strzelałby dla nas bramki. Kwestia nabywania piłkarzy z kaset video lub dysków CD wygląda tak, że informacje na nich zawarte wystarczą w zupełności do oceny przydatności danego zawodnika do drużyny. Można oglądać piłkarza na żywo, lecz nigdy nie ma się pewności, że to co pokazuje on w innym klubie, zaprezentuje w Legii. Przykładem niech będzie Mariusz Śrutwa, który po przeprowadzce do Warszawy nie mógł się znaleźć z bramką - powiedział Wdowczyk.
Po trzydziestu minutach spotkanie zostało przerwane. Na sali pojawił się dziennikarz Faktu, co bardzo oburzyło szkoleniowca mistrzów Polski. Targi trwały długo, dyskusję przerwano, aby po 20 minutach do niej powrócić.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.