Domyślne zdjęcie Legia.Net

Super Fabian

Piotr Szydłowski

Źródło:

16.05.2006 01:35

(akt. 25.12.2018 18:58)

- Moim piłkarskim idolem jest <b>Gianluigi Buffon</b> - mówi <b>Łukasz Fabiański</b>. Jeżeli kariera młodego legionisty będzie rozwijać się w takim tempie, to może jak Buffon zagra w Juventusie. Przed rokiem słyszała o nim tylko rodzina. Dziś młody bramkarz Legii jest na ustach całej piłkarskiej Polski. Jaka jest recepta na tak błyskawiczną karierę?
- W zasadzie to poprawić powinienem wszystko. Trzeba nad sobą pracować, przez całą karierę... - mówi zapytany o swoje atuty. Niechętnie opowiada o swej świetnej formie. Nie żałuje za to komplementów kolegom. - Nasza dobra gra w defensywie to zasługa całego zespołu - podkreśla. Odpowiedzialność i nerwówka Przed sezonem otrzymał szansę i tylko od niego zależało, co z nią zrobi: - Mogłem ją wykorzystać albo zmarnować. I udało się - cieszy się Fabiański. Ale początki nie były łatwe. - Najbardziej stresowałem się przed moim pierwszym meczem w Legii - towarzyskim z Bayerem Leverkusen. To była straszna nerwówka... Z czasem jednak stres był coraz mniejszy... Nerwy powstają w głowie i trzeba umieć nad nimi zapanować - mówi. Wymarzona liga angielska Znakomita gra w lidze zaowocowała zainteresowaniem m.in. samego Manchesteru United. Fabiański, który dobrze mówi po angielsku, podchodzi do tego spokojnie. - Nikt z Wysp się ze mną nie kontaktował - tłumaczy. - Ale kiedyś bardzo chciałbym grać w lidze angielskiej, bo to najlepsza liga świata. To moje największe piłkarskie marzenie. Po wyczerpującym sezonie "Fabian" nie wybiera się nad egzotyczne morze i tropikalną plażę. - Najlepiej odpoczywam w kraju, z rodziną - opowiada.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.