Sylwester Czereszewski: Legia dostrarczy emocji
09.12.2010 16:58
Napastnicy - Kucharczyk kompletny, Mezenga to nie to
Wróćmy jednak do Legii i przyjrzyjmy się jej napastnikom. Na dziś to właśnie oni są największym mankamentem tej drużyny. Takesure Chinyama - znamy jego sytuację, ostatnio ciągle leczy kontuzje. Jeśli jednak Legia chce zaistnieć na arenie międzynarodowej w stylu nie gorszym od Lecha Poznań, musi znaleźć kogoś innego. Nawet zdrowy Chinyama nie jest tym, kto zbawi stołeczną drużynę. Na Ekstraklasę jeszcze by wystarczył, na europejskie puchary już nie.
Kolejny napastnik to nowy nabytek, Bruno Mezenga. Jak dla mnie wyróżnia się tylko dobrą grą głową i zakładam, że jednak nie takich napastników chciałby mieć trener Maciej Skorża w swoim zespole. Obserwując Brazylijczyka w meczu z Arką Gdynia (3:0 po błędach sędziego i bramkarza Arki), zauważyłem, że jest zbyt pasywny w polu karnym rywala i nie szuka sobie miejsca do oddania strzału. A już na pewno nie szuka go przy dośrodkowaniach na bliższy słupek, a tego dnia podania Tomasza Kiełbowicza i Manu były kierowane głównie tam.
Obecnie najlepszym napastnikiem Legii jest bez wątpienia Michał Kucharczyk. Chłopak dobrze gra bez piłki i tyłem do bramki, a do tego prezentuje niezłą skuteczność. Pod względem umiejętności jest zawodnikiem niemalże kompletnym i w jego przypadku można jeszcze mówić jedynie o braku ligowego ogrania.
Po zakończeniu sezonu słyszałem, że zawodnicy, którzy nie zawiedli Skorży to Ivica Vrdoljak i wspomniany Manu. Ja osobiście dość krytycznie oceniam tego ostatniego. Co prawda robi dużo zamieszania na swojej pozycji, ale jest całkowicie bezproduktywny. Zdecydowana większość jego dośrodkowań zbyt łatwo pada łupem obrońców.
Vrdoljak był zawodnikiem wyróżniającym się. Strzelał ważne gole i brał cały ciężar gry na siebie w odpowiednich momentach. Jest jedno „ale”. Chorwat w ostatnich trzech meczach rundy jesiennej (Wisła, Arka, Polonia Bytom) był praktycznie niewidoczny, co piłkarzom tego formatu nie ma prawa się zdarzyć. Pomijając aspekty czysto piłkarskie, na pewno Vrdoljak nie powinien być kapitanem Legii! Nie wyobrażam sobie jego interwencji u sędziego przy słabej znajomości języka polskiego...
Najsilniejszym ogniwem klubu z Łazienkowskiej była obrona, co jest już normą od paru sezonów. Dzięki dobrej defensywie „Wojskowi” w miarę sprawnie zdołali się wydostać z dołu tabeli. Trzeba wyróżnić Tomka Kiełbowicza, który mimo upływu lat pokazał, że można grać przez całą rundę na wysokim poziomie. Gdy dodamy do tego fakt, że to po jego stałych fragmentach padało najwięcej bramek, dochodzimy do prostego wniosku: weteran Kiełbowicz zrobił więcej niż nowe nabytki Legii.
Następnym cichym bohaterem jest Ariel Borysiuk. Gra on na bardzo odpowiedzialnej pozycji, a widać, że chłopak się rozwija i w przyszłości powinien być ostoją Legii. Nie da się tego powiedzieć o Sebastianie Szałachowskim, który notuje strasznie nierówne występy. Potencjałem dysponuje dużym – wiem, bo grałem z nim w Górniku Łęczna, ale wciąż nie potrafi go do końca sprzedać na boisku. Największe rozczarowanie stanowi jednak postawa Macieja Rybusa. Zawodnik regularnie powoływany do reprezentacji Polski nie może większości meczów Legii rozpoczynać na ławce rezerwowych! Bez względu na to, kogo ostatecznie kupią działacze, jestem przekonany, że Legia swoją grą dostarczy nam na wiosnę jeszcze dużo emocji.
Sylwester Czereszewski
Cały felieton byłego legionisty na 2x45.com.pl
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.