Szczęsnego będą się bać
06.04.2007 08:57
Syn byłego bramkarza Legii <b>Macieja Szczęsnego</b> - Wojciech, jest teraz bramkarzem juniorskiej drużyny Arsenalu Londyn, ale trenuje także z pierwszym zespołem. - Nie chcę, żeby to źle zabrzmiało, ale nie potrafię się już dobrze bawić na treningach tak jak na stadionie przy Łazienkowskiej. Teraz podchodzę do tego bardzo profesjonalnie. Grając w takim klubie jak Arsenal, nie można trenować na pół gwizdka - zapewnia wychowanek Legii Warszawa.
- Na pierwszym treningu było trochę tremy. Jak do piłki podchodził Thierry Henry czy Robin van Persie, to bałem się, że żadnego strzału nie obronię - przyznaje Wojtek. - Jednak teraz nie mam już problemów, żeby krzyknąć na starszych kolegów. Trener Arsene Wenger był tym trochę zdziwiony, po treningu poklepał mnie po plecach i powiedział, że jest mile zaskoczony.
Młody golkiper nie boi się również agresywnego stylu gry napastników, z którego słynie liga angielska. - Dążę do tego, żeby to mnie się bali. Mam przecież ku temu dobre warunki (193 cm) - dodaje ze śmiechem Wojtek. - A rodzina mi mówi, że jeszcze rosnę!
Młody Kanonier daje sobie dwa lata na debiut w Premiership. - Gdybym musiał teraz stworzyć ranking bramkarzy Arsenalu, to byłbym czwarty. To jednak może się już niedługo zmienić, bo przecież klub ma dwóch dosyć wiekowych golkiperów (Jens Lehmann 38 l., Mart Poom 35 l.) - ocenia Szczęsny junior. - Wydaje mi się, że numerem jeden w przyszłym sezonie będzie Manuel Almunia (30 l.). Klub jednak pewnie kupi jeszcze jednego bramkarza, bo dla mnie jest za wcześnie na ławkę rezerwowych w pierwszym zespole.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.