Szósty mecz Sportingu bez wygranej
23.01.2012 23:05
W poniedziałkowy wieczór spotkały się dwie drużyny, które ostatnich dni nie mogą zaliczyć do najlepszych. Mimo wszystko faworytem bukmacherów był Sporting, który pierwszą groźną akcję przeprowadził w dziewiątej minucie. Andre Carrillo przebiegł z piłką kilkanaście metrów i z dystansu strzelił na bramkę Fabiano, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczkę. Chwilę wcześniej rzut wolny miało Olhanense. Salvador Agra oddał niezłe uderzenie, z którym poradził sobie jednak Rui Patricio. W 12. minucie faulowany pod polem karnym gospodarzy był Carrillo. Do stałego fragmentu gry podszedł Matias Fernandez, który pomylił się o centymetry. Paręnaście sekund później okazję znowu mieli podopieczni Sergio Conceicao. Futbolówka spadła na głowę Caue, który jednak posłał piłkę obok bramki. W 23. minucie Agra dostał prawym skrzydłem i wrzucił piłkę w pole karne Sporting. Dobrym wolejem popisał się Jean Yontcha, ale jego uderzenie przeleciało nad poprzeczką. Ekipa Lwów miała duże kłopoty z dziewiątym zespołem w tabeli, który wcale się nie poddawał i zacięcie atakował. Kwadrans przed końcem pierwszej połowy, niezłą okazję miał Caue, który dostał piłkę od Rui Duarte, ale brazylijski pomocnik tylko złapał się za głową po swoim uderzeniu. Siedem minut później z około 25 metrów strzelił Agra, ale zrobił to niecelnie. 60 sekund później, podobne w skutkach uderzenie oddał Renato Neto. Pod koniec pierwszej połówki, Rui Duarte prawie przelobował z rzutu wolnego golkipera zielono-białych, ale Patricio był bardzo czujny i wybił piłkę na róg.
Pierwsza połowa spotkania z Olhanense obnażyła duże braki Sportingu. Lwy oprócz Andre Carrillo nie mają dobrego napastnika. Ricky van Wolfswinkel jest kontuzjowany, a Valeri Bozhinov został zawieszony po ostatnim mecz w Pucharze Ligi. Tak naprawdę ofensywa opiera się na Diego Capelu. W defensywie również nie jest różowo. Obrońcy często się mylą, a na dodatek faulują często i bezmyślnie. Już na początku drugiej części gry cudną okazję mieli gospodarze. Akcję na lewej flance zainicjował Wilson Eduardo, zagrał do Duarte, który błyskawicznie podał do Yontchy. Kameruńczyk trafił jednak w poprzeczkę, a na dodatek był na spalonym... W 51. minucie strzał głową Pereiry, świetnie wybronił Fabiano, który sparował piłkę na rzut rożny. Kolejne minuty spotkania były po prostu senne i nużące. Na dodatek mało aktywni fani gospodarzy, pozwalali prawie usnąć zwykłemu widzowi. Wreszcie na dwadzieścia minut przed końcem potyczki, z bliskiej odległości uderzał Eduardo, ale trafił prosto w golkipera Sportingu. Rui Patricio dosłownie kilka sekund później potwierdził swoją klasę, gdy obronił sytuację sam na sam z... Wilsonem Eduardo. Do ostatniego gwizdka arbitra, obie drużyny atakowały, ale były to słabe akcje, które nie przyniosły żadnego skutku. Sporting jeszcze nie wygrał w 2012 roku. Nieoficjalnie wiadomo, że krzesło trenera Paciencii robi się coraz gorętsze...
Olhanense - Sporting 0:0
Żółte kartki: Ismaily, Yontcha, Agra (Olhanense) - Pereira, Rubio, Carrillo (Sporting)
Olhanense: Fabiano - Mauricio, Pinto, Ismaily, Mexer - Caue (90' Fernandes), Alexandre, Duarte, Yontcha - Eduardo (82' Toy), Agra (85' Dady).
Sporting: Patricio - Insua, Polga, Onyewu, Pereira - Carrico, Fernandez (76' Santos), Capel, Jefren (65' Rubio) - Neto (65' Martins), Carrillo.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.