Domyślne zdjęcie Legia.Net

Sztuczna otoczka wokół walki z Wisłą o Gargułę?

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

05.01.2009 23:09

(akt. 18.12.2018 10:30)

<b>Łukasz Garguła</b> od poniedziałku jest w Wiśle Kraków. Czy mógł być w Legii? Czy nie przydałby się w Warszawie? - Legia nie była zdeterminowana, piłkarz też wolał Kraków. Cała otoczka, że wicemistrz do końca bije się o niego z mistrzem, była sztuczna. Tak zwykle robią menedżerowie, by podbić cenę, by zmusić do działania. Garguła od dawna był zdecydowany na przejście do Wisły - mówi "Gazecie" osoba związana z rynkiem menedżerskim. Kierujący Legią medialny koncern ITI nie zaplanował tej zimy pieniędzy na spektakularne transfery. Odszedł jednak najlepiej opłacany w warszawskim klubie <b>Edson</b> (250 tys. euro rocznie), odszedł także <b>Aleksandar Vuković</b> (150 tys.). Zrobiło się miejsce na opłacenie Garguły, ale więcej niż 300 tys. rocznie Legia by nie dała. A Wisła ma dać 350.
O przyjściu Garguły do Legii mówiło się regularnie przy okazji każdej kolejnej rozpoczynającej się rundy rozgrywek. Tak było od 2005 roku. Jeżeli jednak przychodziła oferta z Warszawy, do Bełchatowa zaraz trafiała kontra z Krakowa. I oczywiście na odwrót. Przed rozpoczęciem sezonu Legia sondowała możliwość pozyskania Garguły, ale właściwie już wtedy było za późno. Nawet gdyby Roger Guerreiro już teraz odszedł za granicę, to ze sprowadzenia 27-letniego rozgrywającego i tak nic by nie było. W przypadku, gdy Roger zostaje, w ogóle nie ma o czym mówić. Na szczęście dla Legii latem przyszedł Maciej Iwański. A zgromadzenie w jednym zespole aż trzech środkowych pomocników i płacenie im aż tak znacznych poborów z punktu właścicieli stołecznego klubu jest jednak bez sensu. Tylko biorąc pod uwagę poziom motywacji i szans na dobrą grę w Legii polskiego Brazylijczyka, to Legia powinna dołożyć starań, by w najbliższym czasie jej grą kierował duet Garguła - Iwański. Pomocnik z Bełchatowa w Krakowie to porażka polityki transferowej Legii. Szefowie klubu do dziś nie pytają dyrektora Trzeciaka, gdzie jest obiecywany Ransford Osei, król strzelców mistrzostw świata juniorów. Ale jak za rok mistrzem będzie Wisła nie Legia, to, gdzie jest Garguła, zapytają z pewnością.

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.