Domyślne zdjęcie Legia.Net

Tego mistrza już mieliście... - relacja z trybun

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

08.06.2015 19:49

(akt. 07.12.2018 23:10)

Sezon 2014/2015 już za nami. Emocje towarzyszyły nam tym razem do samego końca – jedna bramka mogła zadecydować o losach mistrzowskiego tytułu… Chociaż Legia wygrała swój ostatni mecz z Górnikiem Zabrze 2:0 to na niewiele to się zdało. Ostatecznie z upragnionego tytułu cieszą się kibice w Poznaniu. Ostatni mecz sezonu obejrzało na żywo 16,5 tysiąca widzów, w tym grupa kilkuset kibiców Górnika.

Spora część kibiców do końca miała nadzieję, że losy tytułu nie są przesądzone. Przez cały mecz z trybun niósł się doping kilkunastu tysięcy gardeł. Zaczęliśmy tradycyjnie od „Snu o Warszawie” oraz „Mistrzem Polski jest Legia”. Na wyjście piłkarzy Żyleta zaprezentowała podwieszaną oprawę - postać króla Zygmunta III Wazy w szaliku Legii oraz setki flag w barwach klubowych. Na dole trybuny rozwinięto hasło „Walczcie wytrwale, by mistrz powrócił w blasku i chwale”, a całości towarzyszyło racowisko. Na początek, zanim na dobre ruszyliśmy z przyśpiewkami, kilka „ciepłych” słów popłynęło w kierunku Górnika – kibice skandowali hasła, komentujące poprzedni mecz naszego rywala przeciwko Lechowi Poznań. Nasi zawodnicy z kolei usłyszeli głośne „Hej Legio jazda z k…”. Chwilę później zaśpiewaliśmy głośno „Tylko Legia, ukochana Legia” i „Legia Warszawa”. Ledwie zdążyliśmy się rozkręcić  z dopingiem, a już Michał Kucharczyk wyprowadził Legię na prowadzenie! Po bramce odtańczyliśmy kibicowskiego walczyka i znów w ostrych słowach wypomnieliśmy Górnikowi przedostatni mecz sezonu. Z trybun poniosło się też „My kibice z Łazienkowskiej”, „Legio, Legio”, „Moja jedyna miłość” czy śpiewana na trybuny „Warszawa”. Gniazdowy ciągle nawoływał do wspólnego głośnego wspierania legionistów. Żyleta intonowała kolejne przyśpiewki, m.in.: „Za nasze miasto”, „Legia gol, Legia gol, Legia gol” czy „Legio klubie Ty nasz”. W pierwszej połowie spotkania pozdrowiliśmy też zgody. Warto wspomnieć, że w pierwszej połowie sektor gości świecił pustkami – kibice z Zabrza weszli na trybuny dopiero w drugiej części meczu.


Drugą połowę spotkania też zaczęliśmy od „pozdrowień” w kierunku sektora gości. Chwilę później ruszyliśmy z dopingiem dla naszych zawodników – „Za kibicowski trud” i „Legio, Legio” niosło się po Łazienkowskiej. Wkrótce na tablicy wyników zaświeciło się 2:0 - samobójcze trafienie zanotował Mariusz Magiera. Mniej więcej w tym czasie po trybunie wschodniej poniósł się okrzyk radości – całemu zamieszaniu winna plotka o golu Wisły Kraków, który „dawałby” nam tytuł. Niestety plotka nie znalazła potwierdzenia… Wspólnie naprawdę głośno zaśpiewaliśmy „Niepokonane miasto” i „Dziś zgodnym rytmem biją nam”, a zaraz po tym „Ole, Ole, Ole, Ola” i ostatnie w tym sezonie „Mistrzem Polski jest Legia”. Pod koniec spotkania odpalona została pirotechnika. Tak dotrwaliśmy do końca ostatniego w tym sezonie meczu.


Niestety wygrana z Górnikiem nie dawała tak naprawdę już nic… Zabrakło tak niewiele. Podczas dekoracji wicemistrzów Polski nasi zawodnicy usłyszeli wiele gorzkich słów: „Tego Mistrza już mieliście, ale wszystko zje...liście!” i „Drugie miejsce to porażka” poniosło się po całym stadionie. Teraz pozostaje tylko „Walczyć, trenować, Warszawa musi panować!”.


Do zobaczenia w kolejnym sezonie!

 

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.