To nie będzie spotkanie towarzyskie
28.03.2001 23:59
Rozmowa z obrońcą Armenii Arutjunem Wardanjanem przed meczem z Polską. - Co Pan sądzi o polskiej drużynie? -Same dobre rzeczy. Na pewno jesteście najsilniejsi w naszej grupie. Kilka razy oglądaliśmy na wideo spotkanie Polski z Norwegią. W środę będzie nam bardzo ciężko, ale w żadnym meczu tych eliminacji nie było łatwo.
- Grał Pan z Polską w Warszawie w 1999 roku, kiedy przegraliście 0:1. Czy obecna nasza drużyna dużo różni się od tamtej? -Moim zdaniem niewiele. Brakuje kilku zawodników, doszli nowi, ale styl pozostał taki sam. Doszedł na przykład ten ciemnoskóry napastnik, o którym jest już głośno. Wcale mnie nie dziwi, że gdy nadarzyła się okazja, nadaliście Nigeryjczykowi polskie obywatelstwo i dajecie grać w kadrze. U nas, w Armenii, taka sytuacja byłaby jednak niemożliwa. Wprawdzie i w naszej lidze występują piłkarze z Afryki, ale kadra to dla nas coś naprawdę szczególnego.
- Co jest najmocniejszą stroną reprezentacji Armenii? -Naszą siłą jest to, że na boisku jesteśmy razem. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Jak duża rodzina. Wspieramy się w ciężkich chwilach, jak możemy. Tak samo w życiu. Historia nie była dla nas łaskawa. Gdybyśmy razem nie opierali się przeciwnościom, już by nas Ormian nie było.
- Nie macie już jednak szans na awans do mistrzostw świata. Czy reprezentanci Polski mogą więc liczyć na lżejsze traktowanie? -Absolutnie nie. To nie będzie spotkanie towarzyskie. Gramy dla Armenii. Jesteśmy profesjonalistami i nie wyobrażam sobie, żebyśmy w eliminacjach do mistrzostw świata nie mieli walczyć o każdy punkt.
Rozmawiał Michał Pol źródło: Gazeta Wyborcza
- Grał Pan z Polską w Warszawie w 1999 roku, kiedy przegraliście 0:1. Czy obecna nasza drużyna dużo różni się od tamtej? -Moim zdaniem niewiele. Brakuje kilku zawodników, doszli nowi, ale styl pozostał taki sam. Doszedł na przykład ten ciemnoskóry napastnik, o którym jest już głośno. Wcale mnie nie dziwi, że gdy nadarzyła się okazja, nadaliście Nigeryjczykowi polskie obywatelstwo i dajecie grać w kadrze. U nas, w Armenii, taka sytuacja byłaby jednak niemożliwa. Wprawdzie i w naszej lidze występują piłkarze z Afryki, ale kadra to dla nas coś naprawdę szczególnego.
- Co jest najmocniejszą stroną reprezentacji Armenii? -Naszą siłą jest to, że na boisku jesteśmy razem. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Jak duża rodzina. Wspieramy się w ciężkich chwilach, jak możemy. Tak samo w życiu. Historia nie była dla nas łaskawa. Gdybyśmy razem nie opierali się przeciwnościom, już by nas Ormian nie było.
- Nie macie już jednak szans na awans do mistrzostw świata. Czy reprezentanci Polski mogą więc liczyć na lżejsze traktowanie? -Absolutnie nie. To nie będzie spotkanie towarzyskie. Gramy dla Armenii. Jesteśmy profesjonalistami i nie wyobrażam sobie, żebyśmy w eliminacjach do mistrzostw świata nie mieli walczyć o każdy punkt.
Rozmawiał Michał Pol źródło: Gazeta Wyborcza
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.