Tomasz Jarzębowski: Nie patrzmy na sparingi!
13.07.2011 17:00
Jak z pana zdrowiem po ostatniej, dosyć ciężkiej kontuzji?
- Ze zdrowiem jest już naprawdę OK. Biegam i trenuję, żeby być w formie gdy podpiszę kontrakt.
Wie pan już, w której lidze zagra?
- Prowadziłem już i prowadzę jakieś tam rozmowy. Cały czas czekam co się wydarzy. Chciałbym zagrać w Ekstraklasie, ale przez to, że kluby sprowadzają wielu obcokrajowców, nie łatwo jest znaleźć tam zatrudnienie. Nie ma co ukrywać, że drużyny patrzą już na mój wiek, ale dalej czuję się na siłach, by tam występować. Sezon spędzony w II lidze również nie wygląda korzystnie dla potencjalnych pracodawców. Było zapytanie z jednego klubu Ekstraklasy, ale chyba nic z tego nie wyjdzie. Pozostaje więc pierwsza liga.
Nie boi się pan, że przygotowując się indywidualnie do sezonu, potem w klubie, pozostali gracze będą lepsi fizycznie?
- W zeszłym roku, po powrocie Legii z Chicago, starałem się utrzymywać formę pod okiem Darka Dźwigały w Starcie Otwock. Gdy podpisałem umowę z Miedzią, od razu po trzech treningach zagrałem w lidze. Nie było więc najgorzej z tym przygotowaniem. Wiadomo, że zwykłe bieganie nie zastąpi treningów z zespołem, ale liczę, że po podpisaniu kontraktu szybko nadrobię zaległości. Cały czas staram się coś robić, być w ruchu, a nie tylko siedzieć i jeść w domu (śmiech).
Na testach w Miedzi Legnica przebywa obecnie piłkarz Młodej Legii, Piotr Wasikowski. Czy pana były klub to dobre miejsce na rozwój?
- Szczerze mówiąc, nie znam tego gracza. W II lidze, młodzieżowcy są w cenie, gdyż co najmniej dwóch takich piłkarzy musi wyjść w pierwszym składzie. Jeżeli będzie sobie radził, będzie miał naprawdę dużą szansę rozwoju. W Legnicy tworzy się ciekawa ekipa z szansami na awans.
Co pan sądzi o pozyskaniu Michała Żewłakowa i Danijela Ljuboji?
- "Żewłak" na bank się przyda, zarówno na boisku jak i w szatni. W zeszłym sezonie brakowało Legii doświadczonego, polskiego zawodnika. Po odejściu Maćka Iwańskiego, został wtedy tylko Jakub Wawrzyniak i Tomasz Kiełbowicz. Żewłakow nie będzie się bał zabrać głosu w szatni. Były reprezentant powinien zostać kapitanem. Skoro Ivica Vrdoljak, który trafił do nas z Chorwacji, po miesiącu zostaje kapitanem, to chyba Michał powinien przejąć opaskę. Razem z "Kiełbikiem" powinni trzymać resztę zespołu. Powinien im też pomagać Miro Radović, który jest już jak Polak. Nie tylko mi nie podobała się decyzja o mianowaniu Vrdoljaka kapitanem.
- Z kolei Ljuboja to świetny zawodnik. Jest w moim wieku, więc do emerytury trochę mu jeszcze brakuje. Piłkarsko powinien wiele dać legionistom. Jeżeli będzie mu się tylko chciało dobrze grać w naszej lidze, to jego transfer będzie strzałem w dziesiątkę. Facet trochę pograł w Europie, nieźle tam zarobił, a teraz przyjeżdża do najsłabszej ligi, w której będzie miał okazję strzelać gole. Wszystko zależy od jego podejścia i profesjonalizmu. Spokojnie może być jednym z najlepszych napastników w Ekstraklasie.
Jakie transfery są jeszcze potrzebne Wojskowym?
- Po odejściu Maćka Iwańskiego, priorytetem jest zakup ofensywnego pomocnika. Potrzebny jest rozgrywający, mimo, że "Rado" dobrze sobie radzi w środku. Nie ma on jednak takich predyspozycji do rozdzielania piłek. Kłopot był też z napastnikami, ale jeżeli nie będzie kontuzji, to Wojskowi powinni sobie poradzić w tej formacji. Cieszę się również, że w Warszawie stawia się na młodzież. Zaczęło się od Borysiuka i Rybusa, a teraz wprowadzany jest Wolski, Żyro, Łukasik, a na bramce Szumski.
A, który z tych zawodników ma według pana największy talent?
- Trenowałem oraz grałem z Arielem i "Rybą" więc o nich mogę powiedzieć najwięcej. Wiadomo, że to bardzo utalentowani piłkarze. Coraz odważniej do składu wchodzi Rafał Wolski, po którym widać, że nie ma tremy i już w tej chwili ma duże umiejętności. Trener Skorża, powinien dawać mu więcej szans w wyjściowym zestawieniu. Idealną opcją dla "Borysa", który w Ekstraklasie jest już naprawdę doświadczonym graczem, byłby transfer do ligi włoskiej. Szkoda, że Maćkowi trochę dokuczały kontuzję. Najważniejsze, aby młodzież miała poukładane w głowach, a wtedy będzie im łatwiej o sukces. Na swoim przykładzie wiem, że gdy odbije sodówka, to po chwili na szczycie można spaść na sam dół. Wahania formy u młodych piłkarzy są naprawdę duże.
- Chciałbym żeby Legia działała jak Ajax Amsterdam. Trzon drużyny stanowiliby wychowankowie, którzy byliby zżyci z klubem. Takich graczy można by potem sprzedawać za granicę i dobrze zarabiać na naszych rodzimych talentach. Wśród polskiej młodzieży jest potencjał, tylko potrzebne jest odpowiednie szkolenie.
Nie wydaje się panu, że patrząc na wyniki sparingów Legii, można wysnuć wniosek, że zawodnicy nie są w najwyższej formie?
- Sparingi są sparingami, kiedyś wygrywaliśmy mecz za meczem w okresie przygotowawczym, a przyszła liga i nie było za ciekawie. Były też takie czasy zimą, za trenera Kubickiego, gdzie we wszystkich meczach dostawaliśmy w łeb od jakichś egzotycznych przeciwników, a potem wygrywaliśmy wszystko do meczu z Wisłą. Podczas gier kontrolnych, trener układa sobie zespół i taktykę więc nie patrzyłbym na wynik. Wszystko zweryfikują spotkania o tytuł mistrza kraju. Nie ma co ukrywać, że podejście do spotkania towarzyskiego, nie jest takie, jak w pojedynku o stawkę. Może być tak, że Legia będzie od sierpnia nie do pokonania.
Czy ta Legia powinna sobie poradzić w Europie? Nie będzie kłopotów z presją jak w poprzednim sezonie?
- Z tymi naszymi drużynami w Europie, nie jest najlepiej, a wystarczy spojrzeć na Jagiellonię. Grałem kiedyś w podobnym klimacie jako gracz Bełchatowa. W Polsce wygraliśmy 2:0. A na wyjeździe, to my straciliśmy dwa gole, ale po karnych udało się awansować. Na krańcu kontynentu gra się naprawdę bardzo ciężko. Kluby z tamtych rejonów mają nawet lepsze zaplecza niż my. U nas są stadiony, ale nie ma ośrodków treningowych. Legia powinna sobie poradzić, ale zależy to od tego na kogo trafi w piątkowym losowaniu. Wisła też powinna dać radę, ale przed pojedynkiem z Levadią, głosy były podobne, a co było potem, wszyscy wiemy. Wojskowi mieli fajną końcówkę w lidze. Lepiej późno niż wcale, może przełoży się to na ten sezon (śmiech). Po finale Pucharu Polski, chłopacy się odblokowali. Jeżeli zaczną dobrze, to sezon może być udany. W Warszawie, wszyscy są na świeczniku mediów i kibiców.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.