Tomasz Sokołowski II: Nie jesteśmy bez szans
08.09.2006 10:03
<b>Tomasz Sokołowski II</b> jeszcze niedawno biegał po boisku przy Łazienkowskiej w barwach Legii, najpierw jako prawy pomocnik, a później obrońca. Po stracie miejsca w kadrze drużyny i półrocznym pobycie w rezerwach stołecznego klubu przeniósł się do Gdyni. Krótki wywiad z piłkarzem Arki zamieściła dziś "Gazeta Wyborcza".
Trzy ostatnie sezony spędził Pan w Legii. Ten mecz będzie więc dla Pana szczególny.
Skłamałbym, mówiąc, że podchodzę do spotkania z Legią tak samo jak do innych w polskiej lidze, ale z drugiej strony nie jestem też jakoś wyjątkowo "naładowany". Kiedy byłem młodszy, takie nazwy jak Legia czy Wisła Kraków, powodowały u mnie przyspieszone bicie serca, teraz jestem już zawodnikiem na tyle doświadczonym, aby ze spokojem traktować np. dzisiejszy mecz z Legią.
Chociaż rozstał się Pan z nią w dość nieciekawych okolicznościach.
Rzeczywiście, nie było to przyjacielskie pożegnanie, ale takie jest życie. Ja cieszę się, że spełniłem swoje dziecięce marzenie, aby kiedyś zagrać w Legii. Spędziłem w stolicy miłe 2,5 roku i na pewno z sentymentem wspominam ten czas. Na pewno też dzisiaj każdemu legioniście podam rękę. Wrogów tam nie zostawiłem.
Czy mecz Arka - Legia ma według Pana faworyta?
Proszę spojrzeć na tabelę. Ostatnia drużyna gra z szóstą, wnioski nasuwają się więc same. Ale ja uważam, że nie jesteśmy bez szans. Ostatnie mecze, zarówno ligowy z Widzewem, jak i sparingowy z Wisłą Płock, nastroiły nas bardzo pozytywnie. Na pewno idziemy do przodu. Kibice będą dziś świadkami fajnego meczu, w którym oba zespoły stworzą sobie po kilka sytuacji podbramkowych. Kto wykaże się lepszą skutecznością - wygra.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.