Domyślne zdjęcie Legia.Net

Tomasz Sokołowski: Wkradła się nerwowość

Marcin Gołębiewski

Źródło:

19.05.2005 08:39

(akt. 28.12.2018 19:24)

- Bardzo chcieliśmy awansować do dalszej części rozgrywek. Wiedzieliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem, ale to trzeba udowodnić na boisku. W końcówce meczu wiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia i zaatakowaliśmy większą liczbą zawodników. Odkryliśmy się i myśleliśmy tylko o zdobyciu bramki i co najważniejsze udało się - mówił po meczu z Lechem <b>Tomasz Sokołowski</b>, który pojawił się na boisku w drugiej części spotkania.
Zafundowaliście kibicom prawdziwy dreszczowiec na szczęście zakończony bardzo szczęśliwie Na pewno. Tym razem mieliśmy dużo szczęścia, ale w przekroju całego spotkania zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Po stracie bramki przez dłuższy czas nie mieliście dobrego pomysłu na grę i z waszej przewagi jednak nic nie wynikało Wiem, że jeżeli strzela się bramkę, która daje awans do półfinału Pucharu Polski w 90 minucie spotkania to można mówić o szczęściu. Do strzelenia pierwszej bramki graliśmy bardzo dobrze później straciliśmy moim zdaniem przypadkową bramkę i w nasze poczynania wkradło się sporo nerwowości. Skąd się bierze ta nerwowość, odprężenie. To już nie pierwszy mecz, w którym tracicie koncentrację... a potem bramki? Bardzo chcieliśmy awansować do dalszej części rozgrywek. Wiedzieliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem, ale to trzeba udowodnić na boisku. W końcówce meczu wiedzieliśmy, że nie mamy nic do stracenia i zaatakowaliśmy większą liczbą zawodników. Odkryliśmy się i myśleliśmy tylko o zdobyciu bramki i co najważniejsze udało się. Przypominam, że wcześniej także mieliśmy kilka dobrych okazji do zdobycia gola. Ostatnio szczęście nas trochę opuściło i nawet, kiedy dobrze graliśmy nie mogliśmy wygrać. Dziś to my byliśmy górą i na pewno można powiedzieć, że oprócz dobrej gry mieliśmy też trochę szczęścia. Zrewanżowaliście się Lechowi za finał Pucharu Polski z przed roku. Teraz w półfinale czeka na was Groclin macie, więc szybką okazję do rewanżu za ostatnią porażkę ligową. To jest inna historia. To jest dwumecz. W lidze wygraliśmy z Lechem 3:0 a w Pucharu Polski nie poszło już tak łatwo. Wszystko zależy od dyspozycji dnia. Czasami strzelone bramki na wyjeździe ustawiają inaczej spotkanie. To są zupełnie inne mecze W niedzielę mecz z Wisłą Kraków. Ciężko sobie wyobrazić, że Legia w takiej dyspozycji jak jest obecnie przerwie passę spotkań bez porażki krakowskiego klubu, odniesie zwycięstwo i nie pozwoli cieszyć się piłkarzom Wisły ze zdobycia mistrzostwa Polski. Wiemy, ze Wiśle wystarczy remis. Wiemy, że Wisła jest bardzo mocnym zespołem i że to mistrzostwo jest już jej. Wiemy też, że wystarczy im w niedzielę punkt, aby mogli na Łazienkowskiej cieszyć się ze dobycia najcenniejszego w kraju trofeum, ale zrobimy wszystko, aby tą radość odłożyli do następnego meczu. Nie startujemy w tym meczu z pozycji faworyta i nie mamy nic do stracenia. Nic nie stoi na przeszkodzie żebyśmy wygrali i zrobimy wszystko, żeby tak się stało.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.