Tomasz Wełnicki: Gramy dla kibiców
02.09.2017 00:09
Tomasz Wełnicki, który do rezerw Legii trafił z pierwszoligowego Stomilu Olsztyn, szybko zdobył zaufanie sztabu szkoleniowego. Stoper mający za sobą grę m.in. w niemieckich VFL Bochum i FC Norymbergia, otrzymał kapitańską okazję. - To coś wyjątkowego. Opaska to jednak symbol, bo prawdziwym zadaniem jest odpowiedzialność za drużynę, która powinna być jednością. Cieszę się, że zostałem obdarzony zaufaniem przez sztab trenerski i kolegów z zespołu. Jestem najstarszy ze wszystkich, ale nie zmienia faktu, że wyprowadzanie Legii II na mecze jest czymś specjalnym - mówi.
27-latek jest jednym z czterech doświadczonych zawodników (również Tsubasa Nishi, Łukasz Turzyniecki i Mateusz Majewski), którzy mieli wzmocnić drugą drużynę mistrzów Polski. Doświadczenie z gry w Niemczech, ale i austriackim Kapfenberger czy ekstraklasowym Górniku Zabrze, procentuje. - Piłka nożna jest wszędzie taka sama. Zdarzają się też mecze bardziej medialne. W rezerwach Legii do takich należy konfrontacja z Widzewem Łódź. Wiadomo, pojawia się wtedy większa presja, ale jeżeli ktoś chce grać na wysokim poziomie, to musi sobie z nią radzić. I tak jest wszędzie: w Polsce, Austrii czy Niemczech. Jeśli jest się dobrze przygotowanym i prezentuje się odpowiednie umiejętności, to można sobie poradzić wszędzie - uważa Wełnicki.
- Przed nami mecz ważny. Prestiżowy. Widzew to zespół, który wcale nie tak dawno występował w Ekstraklasie. Wiadomo również, jakie są stosunki kibiców obu klubów. Musimy jednak podejść do meczu normalnie. Do zdobycia są trzy punkty, tak jest w każdym spotkaniu ligowym. Z opowieści kolegów wiem, że w Łodzi atmosfera była świetna. Widzew miał głośny doping, choć rezerwy przegrały 0:3. Spróbujemy się zrewanżować, zagrać dobrze, a po ostatnim gwizdku sędziego, triumfować - przekonuje wychowanek Warmii Olsztyn.
Na sobotnim meczu można spodziewać się ponad 250 kibiców z Łodzi. Mecz z Widzewem rok temu w Ząbkach, wywołał spore zainteresowanie u legijnej społeczności. - Powiedzmy sobie szczerze, że czym więcej kibiców, tym przyjemniej się gra. O to chodzi w futbolu. Gramy dla fanów. To co robimy na boisku, ma cieszyć kibiców. Z ich dopingiem gra się lepiej, można wykrzesać z siebie jeszcze więcej. Mam nadzieję, że sobotni mecz wywoła zainteresowanie kibiców. Postaramy się zagrać tak, by byli zadowoleni. Jednak cel mamy zawsze jeden, niezależny od liczby widzów. Jaki? Zagrać po swojemu, zostawić dobre wrażenie i wygrać - kończy Wełnicki.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.