Domyślne zdjęcie Legia.Net

Tomasz Wieszczycki: Derby na remis

Redakcja

Źródło: Gazeta Wyborcza

19.02.2009 06:15

(akt. 18.12.2018 04:54)

- Legia - ona z urzędu walczy o tytuł. Jest też bardzo dobrze ułożony zespół, z potężnymi pieniędzmi na zapleczu. Polonia moim zdaniem nie ma szans, ale to tylko moje zdanie - mówi były zawodnik obu klubów, <b>Tomasz Wieszczycki</b>. Dwa stołeczne kluby zakończyły ostatnie zgrupowania przed rozpoczęciem sezonu. Legia w niemieckim Hennef, Polonia w tureckiej Antalyi. W piątek 27 lutego zagrają na Konwiktorskiej w derby stolicy. Wyniki sparingów obu drużyn są obiecujące, żadna w drugim etapie przygotowań nie poniosła porażki.
Czy można ocenić formę drużyn przed rozpoczęciem rundy wiosennej na podstawie sparingów? Oceńmy najpierw Legię, jak traktować jej wcześniejsze zwycięstwo 4:0 z Dynamem Kijów i wtorkowy remis 2:2 z Bayerem Leverkusen. Polonia z kolei w ostatnich trzech meczach nie straciła gola, wygrała po 2:0 ze Slavią Sofia, Żiliną, Arsenałem Kijów. - Nie za bardzo wiem, w jakich składach grali przeciwnicy Legii. Bayer, co widać, raczej w rezerwie. Polonia? Jedno jest pewne, dalej utrzymuje wysoką formę w defensywie. Nie traci goli z silnymi drużynami w swoich ligach. Przypomnę, to jest przecież drużyna, która ma najlepszą obronę w ekstraklasie. Myślę jednak, że do wyników w takich meczach trzeba podchodzić ostrożnie. Sparingi mają za zadanie przygotowanie zawodników do sezonu. Z tego punktu widzenia nie ma co się nastawiać w nich na zwycięstwo. Ale na przykład kiedy byłem w Groclinie, to prezes Zbigniew Drzymała wymagał wygranych w meczach z silnymi zagranicznymi rywalami. Utkwiły mi w pamięci przygotowania z ŁKS-em Łódź w 1998 roku. W ostatnim meczu przed ligą przegraliśmy 0:5 z Ruchem Chorzów, a potem laliśmy wszystkich i zdobyliśmy mistrzostwo Polski. Słynna jest historia naszej reprezentacji prowadzonej przez Kazimierza Górskiego przed mistrzostwami w 1974 roku. Też przegrywaliśmy, potem zdobyliśmy medal. Trenerzy mają swoje ukryte cele w meczach przygotowawczych, rzadko je ujawniają, przekazują do mediów. Chodzi im głównie o to, aby dobrać odpowiednich ludzi, wyselekcjonować właściwą kadrę zawodników. Trzeba też umiejętnie szafować siłami zawodników, tak aby utrzymać najwyższą dyspozycję fizyczną. Pewnie dlatego trener Jan Urban w meczu z Bayerem dał pograć piłkarzom po 45 minut. Jak patrzy pan na transfery Legii i Polonii. Do Legii przyszedł Tomasz Jarzębowski, Marcin Komorowski, Krzysztof Ostrowski. Są młodzi Kamil Majkowski i Adrian Paluchowski. W Polonii nowymi piłkarzami są Piotr Dziewicki, Adrian Mierzejewski, Łukasz Trałka. - Myślę, że Janowi Urbanowi dużo powinien dać Tomek Jarzębowski. "Jarza" to zawodnik uniwersalny. Można go ustawić na środku pomocy, z boku, na obronie. Dobry duch drużyny. Komorowski moim zdaniem będzie walczył o miejsce w jedenastce. Niekoniecznie tę walkę z Tomkiem Kiełbowiczem musi wygrać. Młodzi mają jeszcze czas. Z Polonii znam dobrze Piotrka Dziewickiego, zdobywałem z nim mistrzostwo Polski w 2000 roku. Otrzaskał się za granicą. Będzie tworzył ciekawą parę na środku już i tak silnej obrony Polonii. Wiem, bo rozmawiałem parę razy z trenerem Jackiem Zielińskim, nie był zadowolony z Łukasza Skrzyńskiego, zwłaszcza w ostatnich meczach rundy jesiennej. Obu klubom nie udało się sprowadzić napastnika, szczególnie dotkliwie może odczuć to Legia, bo kontuzjowany jest Bartłomiej Grzelak. - Kupno naprawdę dobrego napastnika wiąże się dziś z ogromnymi kosztami. Kluby szukają oszczędności, nawet takie jak Legia i Polonia, które mają bogatych właścicieli. Patrzę na transfery polskich klubów i nie widzę, żeby którykolwiek z nich dokonał jakiegoś spektakularnego ruchu w tej formacji. Trenerzy muszą znaleźć w takiej sytuacji zawodników na zapleczu, młodych, zdolnych. Widzę, że tak właśnie robią. Strata Grzelaka w Legii nie musi być aż tak bolesna, bo Bartek miał uraz już jesienią i jakoś poradzono sobie bez niego. W Polonii został Filip Ivanovski. Może to jej wystarczyć. Jacek Zieliński lubi grać jednym napastnikiem, a jest jeszcze w rezerwie Krzysiek Gajtkowski i Jacek Kosmalski. Dopiero jak zmienią koncepcję na grę dwójką napastników, mogą się martwić, że nie mają czwórki piłkarzy na tę pozycję, a tylko trójkę. Która z dwóch warszawskich drużyn ma większe szanse na zdobycie mistrzostwa Polski? - Legia - ona walczy z urzędu o tytuł. Czy przyjdzie do niej Paluchowski, czy Majkowski, oni będą bić się o mistrza, bo takie są wobec niej wymagania. To jest też bardzo dobrze ułożony zespół, z potężnymi pieniędzmi na zapleczu. Polonia moim zdaniem nie ma szans. Ale to tylko moje zdanie. Życzę jej jak najlepiej, bo to klub w jakiś sposób bliski mojemu sercu, z nią zdobywałem ostatnie mistrzostwo, tylko po prostu tak uważam. Jesienią Polonia przegrała dwa mecze z drużynami czołówki, jeden zremisowali. Są solidni w pojedynkach z przeciętnymi drużynami. Mówi się, że w ten sposób zdobywa się mistrzostwo, ale tym razem może im się właśnie w takich meczach noga powinąć. Po trzech, czterech kolejkach będzie dużo wiadomo, zwłaszcza w przypadku Polonii, która na sam początek ma Legię i Wisłę. Kto jest faworytem ligi? - Myślę, że Lech. Ten zespół jest na fali wschodzącej. Widziałem ich mecz w Krakowie z Wisłą. Przecierałem oczy ze zdumienia. To było jakiś czas temu, a ja do dziś nie mogę wyjść z podziwu. Mistrzostwo rozstrzygnie się między Lechem, Legią i Wisłą. Ma pan typ na derby stolicy? - Ciężko dziś coś powiedzieć, nikt z nas nie widział meczów przygotowawczych. To będzie pierwszy mecz. Wzajemne rozpoznanie. Do tego nie wiadomo, w jakich warunkach przyjdzie grać Legii i Polonii. Jest zima, w Polsce z tym podgrzewaniem murawy różnie bywa, ktoś zapomni go włączyć, nie zadziała. Bezpiecznie będzie, jak wytypuję remis.

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.