Trener Vetry Wilno w dobrym humorze
06.07.2007 08:48
Czym ja zaskoczę Legię? Chyba własną wagą, bo trochę od czasu pobytu w Polsce schudłem - żartuje <b>Donates Vencevicius</b>, trener Vetry Wilno, z którą w niedzielę piłkarze Legii Warszawa zagrają w II rundzie Pucharu Intertoto. Trener Litwinów jest dobrze u nas znany z występów w Polonii Warszawa i Górniku Łęczna - Donatas Vencevicius, 33-krotny reprezentant kraju (2 gole), były zawodnik m.in. FC Kopenhaga.
Rozpracował pan już waszego rywala?
- Wiem o Legii tyle, że ma chyba siedmiu nowych zawodników i że jest w przebudowie. Może to właśnie jest nasza szansa?
Zna pan piłkarzy Legii?
- Konkretnie to raczej nie, bo jeszcze jesteśmy przed odprawą teoretyczną.
Nic? Żadnego nazwiska z pamięci pan nie wymieni?
- Hm... z pamięci to będzie trudno... A wiem! Pamiętam Surmę..
Pudło... Łukasz Surma właśnie odchodzi do Maccabi Hajfa.
- Aha. No to pamiętam jeszcze tego wysokiego blondyna z ataku... Włodarczyka!
Znowu pudło! On z kolei został sprzedany do Zagłębia Lubin.
- No i wiem, że Legia ma trenera ściągniętego z Hiszpanii.
Tak. Jan Urban grał w Osasunie i kiedyś w jednym meczu strzelił trzy bramki samemu Realowi Madryt!
- Oj! To dobrze, że ten Urban przynajmniej przeciwko nam nie zagra... (śmiech).
Gdy przez pół roku grał pan w Łęcznej, mógł się pan zetknąć z braćmi Bronowickimi, którzy teraz są w Legii.
- Tak, chyba ich kojarzę. Ale jakoś nie miałem okazji lepiej ich poznać.
To czym w takim razie zamierza pan zaskoczyć Legię?
- A czym ja mogę ją zaskoczyć? Chyba własną wagą, bo trochę
od czasu pobytu w Polsce schudłem (śmiech). Ale poważnie mówiąc to Legia jest faworytem. Ma u nas dobrą markę. My jesteśmy skromną drużyną ligi litewskiej, w której zajmujemy 6. miejsce. Nikt tu na nas presji nie wywiera, ale wiadomo, że wszyscy chcieliby, żebyśmy awansowali.
Macie w kadrze dwóch Brazyiijczyków, którzy na waszej stronie internetowej podają jako swój poprzedni klub... Flamengo Rio de Janeiro. Ale chyba nie grali w pierwszej drużynie, bo trafiliby do Włoch a nie do ligi litewskiej?
- A skąd ja mam wiedzieć, co oni powpisywali? Jak Flamengo to Flamengo (śmiech).
Ostatnio dwa razy wysoko przegraliście: 3:5 z Walijczykami z Uanelli w Intertoto i 2:4 z Ventspilsem w Rydze, w ramach ligi Nadbałtyckiej.
- Wynik nie oddaje tego, co działo się na boisku w Rydze. Arbiter spotkania miał słabszy dzień. Jednego gola rywale zdobyli ze spalonego, a drugiego z karnego za faul, którego nie było. Ale mnie też niepokoi, że tracimy tak dużo bramek.
Ma pan jeszcze znajomych w Warszawie, z którymi mógłby się pan spotkać przy okazji rewanżu?
- Nie. Ci, co grali w Polonii pod koniec lat 90. już z Warszawy wyjechali. Został chyba tylko Wędzyński, ale z nim raczej nie miałbym o czym pogadać... (śmiech). Jeszcze do niedawna spotkałbym się na pewno z Jackiem Zielińskim, którego dobrze znam, ale słyszałem, że i on rozstał się z Legią. Przyjadę więc do Warszawy nie z odwiedzinami, ale po prostu na mecz.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.