Trenowali z Owusu, ale bez Drpicia
07.02.2011 15:05
Zdjęcia z treningu - kliknij tutaj
Po krótkiej rozgrzewce rozpoczynającej trening, zawodnicy wykonywali serie skipów przez niskie płotki pod okiem jak zwykle żywiołowego Paolo Terziottiego. Warto zaznaczyć, że ćwiczenia te, razem z resztą kolegów, wykonywał bez taryfy ulgowej również Dickson Choto. Później, rosły obrońca z Zimbabwe zajął się już pracą indywidualną, a zespół został podzielony na dwie grupy, trenujące wymiany podań i zmiany pozycji. Bramkarzy w obroty wziął z kolei Krzysztof Dowhań. Indywidualnie ćwiczyli też Jakub Rzeźniczak, Ariel Borysiuk i Michał Kucharczyk, którzy po trudach wyjazdu na kadrę dziś rano skupili się głównie na truchtach i rozciąganiu.
Kolejnymi etapami zajęć była gierka na dwa kontakty na ograniczonym placu gry oraz rozgrywanie akcji ofensywnych przez osobno grupę graczy ofensywnych i defensywnych. Tym pierwszym wskazówek udzielał bardzo intensywnie Maciej Skorża, a drugim asystował Rafał Janas.
Zajęcia zakończyła gra na dwie bramki, w której jedna z drużyn grała w przewadze 2 zawodników. Po tym ćwiczeniu, szczególnie trudno było narzekać na brak komunikacji pomiędzy piłkarzami, czy też reakcji na boiskowe wydarzenia. Zawodnicy bezustannie do siebie pokrzykiwali, starając się rozmontować obronę rywala, czy też w przeciwnym wypadku zatrzymać jego akcję ofensywną. Dość ruchliwym i reagującym na boiskowe wydarzenia wydaje się być testowany Owusu, który próbowany był dziś zarówno na lewej flance, jak i środku obrony. Pomimo ustrzeżenia się większych błędów, Ghańczyk nie zawsze nadążał za jak zwykle bardzo szybkim Manu. - Owusu jest lewonożny. Mamy z Legią kontakt od 2 miesięcy i wiemy, że poszukują lewego obrońcy - mówił nam podczas zajęć reprezentujący Ghańczyka agent. Według jego deklaracji, w ostatnim czasie, graczem tym zainteresowany był jeden z klubów norweskich oraz amsterdamski Ajax.
Gierkę wygrała drużyna grająca w przewadze, dla której gole strzelali Sebastian Szałachowski (dobił głową strzał Manu) i Rafał Wolski. Dla "osłabionej" ekipy trafił z kolei Bruno Mezenga, który wzorowo wykorzystał świetne dośrodkowanie Tomasza Kiełbowicza.
Po treningu trener Skorża zaproponował jeszcze piłkarzom mały konkurs rzutów wolnych, w którym najpiękniejszym strzałem popisał się... trener Jacek Magiera. Wychowanek częstochowskiego Rakowa trafił w samo okienko, a Artur Jędrzejczyk tylko złapał się z niedowierzaniem za głowę. - Jest tam jakiś bramkarz w ogóle? - zapytał z kolei prowokacyjnie i z przymrużeniem oka Marcin Komorowski.
Wieczorne zajęcia zaplanowane są standardowo na godzinę 17.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.