Domyślne zdjęcie Legia.Net

Trzeciak: Trener zrobił swoje, a teraz czas na mnie

Redakcja

Źródło:

15.05.2008 07:12

(akt. 20.12.2018 13:20)

Dyrektor sportowy Legii Warszawa, <b>Mirosław Trzeciak</b> z wielkim zaciekawieniem i pasją oglądał wtorkowy mecz finału Remes PP. Ostatecznie jego drużyna po rzutach karnych zwyciężyła z Wisłą Kraków, dzięki czemu zdobyła trzynasty Puchar Polski. Jest to nie lada wyczyn, jednak najbardziej prestiżową nagrodą byłby puchar za mistrzostwo kraju, który w tym roku zawitał na Reymonta. Po zakończeniu imprezy sportowej Mirosław Trzeciak założył koszulkę, na której widniał napis: "Puchar Polski 2008". Radość w obozie Legii była przeogromna.
- Przede wszystkim cieszymy się z pucharu. Wiadomo, że taki mecz pod koniec sezonu jest ciężki, bo obie drużyny były zmęczone, miały jakieś problemy kadrowe. Nikt nie chciał zaryzykować. Od początku wydawało się, że będzie to mecz do jednej akcji, a tej akcji nie było. Zadecydowały rzutu karne, a to jest loteria. Janek Mucha wspaniale bronił, wyczuł dwa karne. To spotkanie toczyło się z lekką naszą przewagą. Zadecydował łut szczęścia, który mieliśmy my i nasz bramkarz - powiedział były reprezentant Polski. Kilka dni temu zakończył się ligowy sezon 2007/08. Legia Warszawa uplasowała się za Wisłą na drugim miejscu. Kibice ze stolicy mogą odetchnąć z ulgą, bowiem Lech czy Dyskobolia w ostatecznym rozrachunku był bliski przeskoczenia warszawskiej drużyny. Legia miała momenty zrywu i dołku, który wywołany był przez liczne kontuzje, co uniemożliwiało Janowi Urbanowi pole manewru. - Mówiliśmy, że drugie miejsce w lidze jest bardzo ważne dla klubu, bo zapewniamy sobie grę w europejskich pucharach. W Legii tak naprawdę liczy się to, co można postawić na półce w klubowym muzeum. Drugiego miejsca postawić nie można, ale Remes Puchar Polski już tak. Mamy kolejne nowe trofeum dla tak zasłużonego klubu, o wspaniałej historii. Za naszych czasów dokładamy do historii jakąś cegiełkę, co jest bardzo ważne. Jeżeli zdobędziemy Puchar Ekstraklasy to też jest to trofeum. Wszystko jest dla Legii, każde trofeum jest bardzo ważne i buduje nową historię Legii Warszawa - mówił. Mirosław Trzeciak jest bardzo zadowolony z dotychczasowej pracy Jana Urbana, który jedenaście miesięcy temu obejmował Wojskowych. Wówczas było wiele wątpliwości co do 46-letniego fachowca, ale dziś można powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę. Przy ewentualnych wzmocnieniach Legia spokojnie może bić się o mistrzostwo w przyszłym sezonie z "Białą Gwiazdą". - Na pewno transfer Jasia Urbana odmienił tę Legię. To był dla nas okres przejściowy, bardzo ciężki. Zrobiliśmy rewolucję kadrową, wydawało nam się, że jest to bardzo potrzebne, chcieliśmy oczyścić ten zespół. Nie wiedzieliśmy, jak to wyjdzie. W drugiej rundzie mieliśmy duże problemy kadrowe, kontuzje. Trener Urban zmienił typ gry, bo zaczął grać futbol zachowawczy i z drugiej strony bardzo bezpieczny. Może nie graliśmy tak spektakularnie jak w rundzie jesiennej, ale zdobywaliśmy punkty. Chcę przypomnieć, że w kwietniu graliśmy chyba dziesięć spotkań, gdzie nie było Grzelaka, Edsona, Gizy, a są to najważniejsi piłkarze. Bardzo dobrze znieśliśmy ten okres, tylko z Lechem Poznań było gorzej. Po meczu finałowym Pucharu Ekstraklasy piłkarze Legii udadzą się na zasłużony urlop. Podobnie będzie ze sztabem szkoleniowym. Natomiast Trzeciak musi solidnie przejrzeć rynek, bo władze stołecznej drużyny zapowiadają konkretne wzmocnienia przed grą w europejskich pucharach. - Wiem, że trener Urban zrobił swoje, a teraz czas przyszedł na mnie. Zdaję sobie ze wszystkiego sprawę, ciśnienie jest ogromne. Chcielibyśmy tę drużynę poprawić, do Legii kilku zawodników na pewno przyjdzie, ale na razie cieszymy się z Remes Pucharu Polski. Szacunek należy się chłopakom, którzy zrobili wspaniały sezon. Pierwsi o ewentualnych odejściach dowiedzą się sami zawodnicy - zakończył Trzeciak.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.