Trzy punkty i trzy bramki Legia Ladies z Raszynem
15.05.2022 23:15
Początkowe kilka minut meczu to koncert chaosu i niecelnych podań z obu stron. W 6 minucie Amelia Przybylska, w końcu dostała celne podanie i znalazła się sam na sam z bramkarką gości, ale strzeliła wprost w nią i nie udało się otworzyć wyniku. Niestety ta akcja nie dała impulsu do składniejszej gry i dalej oglądaliśmy mocno przeważającą Legię, która łatwo zdobywała teren do granicy pola karnego, ale bez pomysłu na sforsowanie broniących się praktycznie całym zespołem gości i bez klarownych sytuacji strzeleckich. Próbowały ponownie Przybylska, Marta Chmielewska, Rozalia Pietrzak czy Magdalena Zduńczyk, ale strzały albo były niecelne albo łatwe do obrony.
W 22 minucie byliśmy świadkami bardzo niebezpiecznej sytuacji. Przy wyskoku do główki zderzyły się głowami Zofia Bloch i piłkarka z Raszyna. Obie padły jak rażone i z rozciętymi głowami. Akcja zatamowania krwi i założenia opatrunków na głowy trwała blisko osiem minut i obie oszołomione piłkarki nie były już w stanie kontynuować gry (wezwane przez trenerów pogotowie zabrało je później do szpitala). Za Bloch na boisko weszła Barbara Staszewska, a zespół z Raszyna, który przyjechał tylko w jedenastoosobowym składzie już do końca meczu musiał grać w osłabieniu.
Po wznowieniu gry obraz gry nie uległ zmianie. Legionistki pomimo przewagi nie umiały stworzyć sobie idealnych sytuacji i do końca pierwszej połowy do odnotowania były tylko dwie akcje, po których co prawda piłka wpadła do siatki, ale sędzia odgwizdał spalone (trafienia Staszewskiej i Julii Grządkowskiej).
W drugiej połowie legionistki nadal wyraźnie przeważały, a grające w dziesiątkę piłkarki z Raszyna ograniczały się tylko do obrony i z każdą minutą traciły siły. Tym razem Legia Ladies łatwiej dochodziły do sytuacji strzeleckich i przez kilka początkowych minut mieliśmy istną kanonadę na bramkę Raszyna. Niestety albo strzały były minimalnie niecelne (51 min. Grządkowska, 52 i 53 min. Chmielewska, 53 min. Przybylska), albo trafiały w słupek (49 min), albo pewnie broniła bramkarka (48 min. Aleksandra Żmijewska). Bramka na 1:0 padła w końcu w 57 minucie. Po rzucie sędziowskim około 20m od bramki, Julia Biesiada podała do Zduńczyk, która silnie spoza pola karnego uderzyła na bramkę. Bramkarka nie złapała pewnie piłki, do której najszybciej dopadła Przybylska i mimo jej niezbyt czystego uderzenia po odbiciu od poprzeczki piłka wpadła do siatki.
Wydawało się, że kolejne bramki to tylko kwestia czasu, ale dzisiaj legionistki wyraźnie miały rozregulowane celowniki i mimo kilkunastu dobrych sytuacji pudłowały nawet w najprostszych sytuacjach. Dopiero pod sam koniec meczu obejrzeliśmy dwie bramki Przybylskiej. Najpierw w 88 min. w sytuacji sam na sam tym razem łatwo pokonała bramkarkę Raszyna. A minutę później Zduńczyk dostała podanie z prawej strony pola karnego, reklamujące spalonego piłkarki gości praktycznie stanęły i trzy legionistki znalazły się sam na sam z bramkarką. I Przybylska po otrzymanym podaniu z dwóch metrów strzeliła swoją trzecią bramkę.
Po dzisiejszym zwycięstwie Legia Ladies mają 45 punktów i powróciły na szczyt tabeli. Prowadzący FUKS Pułtusk tylko zremisował 1:1 w lokalnych derbach ze Żbikiem w Nasielsku i ma jeden punkt mniej. Kolejny mecz legionistki rozegrają 22 maja właśnie z FUKSem w Pułtusku. Będzie to arcyważne spotkanie dla obu drużyn, które jeszcze liczą na awans do III ligi. Trzecia Polonia ma 39 pkt, ale należy pamiętać, że ma trzy mecze zaległe.
LSS Legia Ladies - KS Raszyn II 3:0 (0:0)
Bramki: Przybylska (57’, 88’, 89’)
Skład Legii: Koper – Komala (56’ Bodecka), Biesiada, Żmijewska (70’ Rachoń), Caban (70’ Markiewicz), Bloch (30’ Staszewska, 56’ Kuś), Zduńczyk, Chmielewska, Pietrzak, Grządkowska (70’ Lewandowska), Przybylska.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.