Domyślne zdjęcie Legia.Net

Ucieka, bo ścigają go wierzyciele

Mariusz Ostrowski

Źródło: Życie Warszawy

15.02.2008 08:45

(akt. 21.12.2018 04:58)

Legia wypożyczyła <b>Kamila Grosickiego</b> na rok do FC Sion. 19-letni piłkarz za pieniądze zarobione w Szwajcarii zamierza błyskawicznie spłacić długi, które zaciągnął w kasynach. Środowy wieczór. Grubo po godz. 22. Campoamor Golf Hotel w Hiszpanii. Wszyscy piłkarze oprócz Grosickiego śpią. On właśnie złożył podpis na umowie z FC Sion i rozmawia ze swoimi nowymi pracodawcami. - Podpisałem kontrakt na rok z możliwością przedłużenia na kolejne trzy. To było w mojej sytuacji jedyne rozsądne wyjście - mówi świeżo upieczony reprezentant Polski.
- Muszę na chwilę odłożyć piłkarskie ambicje na bok. Nie wyjeżdżam, aby zrobić karierę w przeciętnej lidze szwajcarskiej. Jadę, aby odpocząć psychicznie. Robię to dla siebie - zwierza się Grosicki. Ostatnie pół roku było dla "Grosika" najtrudniejsze w życiu. Ogromny awans sportowy, jakim była przeprowadzka ze Szczecina do Warszawy, przerósł piłkarza. Już wcześniej zdradzał inklinacje do hazardu. W Warszawie poszedł na całość. - Klub podał mi pomocną dłoń. Skierował do Starych Juch, bym się leczył. Chciałem się za to odwdzięczyć dobrą grą. Dziś wiem jednak, że nie dałbym rady. Cóż z tego, że chodzę na terapię, wymyślam sobie zajęcia, skoro moi wierzyciele wciąż przypominają mi o kasynie. Dzwonią i pytają, kiedy oddam im pieniędze. Wyjazd z Polski jest dla mnie jedynym rozsądnym rozwiązaniem - wyznaje. Gra w lidze szwajcarskiej nie jest jego życiowym marzeniem. W Sion może także zniknąć z oczu Leo Beenhakkera. Ale Kamil chce rozpocząć nowe życie. - Obiecano mi natychmiastową wypłatę gotówki za podpisanie umowy. Pieniądze pokryją wszystkie moje długi hazardowe w Warszawie. A te, które zarobię, pozwolą w przyszłości normalnie żyć. Bo ja chcę być normalny, pracować, mieć żonę, dzieci, a nie szlajać się po kasynach. Już wiem, co to znaczy znaleźć się na samym dnie. Teraz będę walczył, aby z niegrzecznego, chorego Kamilka wyrósł dobry piłkarz i głowa rodziny. Człowiek, który odbił się od dna - deklaruje zawodnik. Grosicki nie przyleciał wczoraj z Legią do Warszawy. Półtorej godziny po jej odlocie z Alicante wsiadł w samolot do Bazylei. Po przylocie przeszedł testy medyczne. - Na weekend przylecę do Warszawy. Muszę uporządkować wszystkie swoje sprawy. W następny czwartek mam stawić się na treningu Sion. Do Szwajcarii polecę ze swoją dziewczyną Moniką. Będzie pilnować, bym nie robił głupich rzeczy. Może za rok wrócę do Legii. Trener Urban mówił, że drzwi są dla mnie otwarte - kończy Grosicki.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.