Domyślne zdjęcie Legia.Net

UD Almeria - Legia Warszawa 4:3 (3:2)

Mirosław Drożdż

Źródło: Legia.Net

06.02.2008 17:46

(akt. 21.12.2018 06:38)

Festiwal bramek zafundowali piłkarze obu drużyn kibicom zebranym na Estadio de los Juegos Mediterráneos. Spotkanie Legii Warszawa z pierwszoligową UD Almerią, zakończyło się wynikiem 4:3 dla drużyny gospodarzy. Jest to pierwsza porażka ekipy <b>Jana Urbana</b> w tegorocznych sparingach. Dwie bramki dla Legii zdobył <b>Takesure Chinyama</b>, a jedną <b>Miroslav Radović</b>. Do 60. minuty utrzymywał się remis 3:3 i wówczas trener Urban wymienił całą jedenastkę. Kolejny sparing Legia rozgrywa już za 4 dni z Szachtarem Donieck. - <a href=fotoreportaz.php?id=594 class=link>Fotoreportaż ze sparingu</a>
UD Almeria - Legia Warszawa 4:3 (3:2) Bramki: UD Almeria: Paunović (13`), Rekarte (18`), Ortiz (32`), Guilherme (88`) Legia: Radović (21`), Chinyama (37`, 48`) Żółta kartka: Ekwueme (76`) UD Almeria: Alcade - Rekarte, Luismi, Acasiete, Cisma - Ortiz(82` Hugo), Soriano, Iriney, Kalu Uche, Guilherme - Paunović Legia: Skaba(60` Gostomski) - Rzeźniczak(60` Bronowicki), Astiz(60`Augustyn), Szala(60` Booysen), Kiełbowicz(60` Smoliński) - Radović(60` Frączczak), Vuković(60` Ekwueme), Giza(60` Borysiuk), Roger(60` Korzym), Edson(60` Rybus) - Chinyama(60` Grzelak)
Dzisiejszy sparing odbył się wreszcie na porządnym obiekcie. Gospodarze zadbali też o to, aby duża ilość widzów mogła obejrzeć swoją uwielbianą Almerię - dlatego też wszyscy byli wpuszczani na stadion za darmo. Miejscowi fani bardzo żywiołowo reagowali na każde pojawienie się któregokolwiek z ich ulubieńców. Oczywiście legionistom oberwało się na wyjście trochę gwizdów, ale to raczej normalne przy hiszpańskich temperamentach. Na trybunach, mimo iż był to jedynie sparing zasiadło kilka tysięcy osób. Najzagorzalsi jednak fani w sile około 40 osób zebrali się na wysokości jednej z bramek i przez całe spotkanie głośno śpiewali i dopingowali swoją drużynę wymachując ogromnymi flagami. To chyba był taki miejscowy "młyn" . Niestety, w drugim spotkaniu sparingowym podczas zgrupowania w Alicante Legia przegrała po wyrównanym meczu z UD Almerią 3:4. Mecz rozpoczął się od lekkiej przewagi gospodarzy. Legioniści robili wrażenie zdeprymowanych tym, że grają z pierwszoligową drużyną hiszpańską. W 12. minucie po błędzie w obronie Astiza Legia straciła bramkę, którą strzelił Paunvic. Minutę później doskonałą okazję do wyrównania zmarnował Chinyama, który będąc sam na sam z bramkarzem nie potrafił celnie strzelić na bramkę. Chwilę później kolejną akcję marnuje ponownie napastnik Zimbabwe, mijając się z piłką w polu karnym. Ponieważ niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, w 18. minucie było już 2:0 dla miejscowych. Bramkę zdobył po składnej akcji Domingo Cisma. Legia jednak pokazała charakter, nie załamała się, grała swoje i efekty wkrótce przyszły. Kilka minut później po dośrodkowaniu Kiełbowicza, Radović zdobył piękną bramkę mocnym uderzeniem z głowy. W tym momencie zaczęła zacierać się optyczna przewaga Hiszpanów. Jednak paradoksalnie to oni w 33. minucie zdobyli kolejnego gola. Ortiz wpadł w pole karne i posłał niezbyt mocną piłkę w długi róg. Skaba wyprężył się jak struna, ale nie udało mu się złapać futbolówki. Legia nie pozostawała jednak dłużna. W 34. minucie mocny i celny strzał Radovicia obronił bramkarz Almerii, a chwilę później uderzenie Rogera wybił na rzut rożny. Co się odwlecze... w 37. minucie po rajdzie Edsona lewą stroną i wrzutce w pole karne , zza obrońców wyskoczył Chinyama i zrobiło się 3:2. Takim rezultatem zakończyła się pierwsza połowa spotkania.
Na drugą odsłonę meczu Legia wyszła bez zmian. Dwie minuty po przerwie z rzutu rożnego dośrodkował Giza, a Chinyama strzelił wyrównującą bramkę. W 60. minucie trener Jan Urban zmienił wszystkich zawodników. Na boisku pojawili się ci piłkarze, którzy w poprzednim sparingu grali od początku. Oprócz Marcina Burkhardta, którego zastąpił tym razem Korzym. Po tych licznych zmianach obraz gry nie uległ zmianie, a właściwie można powiedzieć, że Legia osiągnęła minimalną przewagę. W 75. minucie za faul w środku pola Ekwueme otrzymał żółtą kartkę. Chwilę później od utraty bramki uratowała nas poprzeczka. W 80. minucie świetnym rajdem popisał się Rybus ale jego dośrodkowanie w polu karnym wyłapał bramkarz Almerii. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, na trzy minuty przed końcem spotkania zwycięskiego gola zdobył Guilherme. Takim też wynikiem zakończył się ten ciekawy mecz. Legia zagrała bardzo dobre spotkanie z utytułowanym przeciwnikiem. Trzeba wziąć pod uwagę to, że Almeria nie wystawiła najmocniejszego składu. Gdyby Chinymama wykorzystał wszystkie stuprocentowe sytuacje, spotkanie mogło by być dla Legii zwycięskie. Warto dodać, że chociaż Legia grała daleko od Polski, to nawet tu w Almerii słychać było naszych kibiców. Nieliczna grupka intonowała "Mistrzem Poslki jest Legia...".

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.