W Legii nie ma rezerwowych
03.04.2006 02:31
<b>Dariusz Wdowczyk</b> znalazł sposób na zbudowanie dobrej drużyny. „Rezerwejro, bohatejro” - śpiewał rockowy zespół Püdelsi po mistrzostwach świata w Korei i Japonii. Wówczas rezerwowi piłkarze okazali się niepotrzebnymi bohaterami. W piątek dwóch legionistów noszono na rękach, a mecz z Pogonią potwierdził teorię Wdowczyka, że na każdej pozycji musi mieć dwóch równych graczy.
Drugą ważną rzeczą był fakt powierzenia „Wdowcowi” oprócz funkcji trenera także stanowiska menedżera. Trener Wdowczyk wiedział, kogo mu brakuje w zespole i kogo należy ściągnąć na Łazienkowską. A menedżer Wdowczyk dokonał tych transferów oczywiście za pozwoleniem właścicieli.
W piątek rezerwowi wygrali mu mecz. Aleksandar Vuković strzelił pierwszego gola. Drugą bramkę zdobył Sebastian Szałachowski. W obu przypadkach podawał Edson, który zmienił się pozycjami z kolejnym rezerwowym Tomaszem Kiełbowiczem.
– W moim zespole nie ma rezerwowych. Dobrą drużynę poznaje się też po tym, że każdy piłkarz, który wejdzie na boisko, może wnieść coś do gry – uważa trener Wdowczyk.
Bajeczni Brazylijczycy
Podstawy do budowy wielkiej Legii Wdowczyk miał dość dobre. Zespół, który przejął po Jacku Zielińskim, wystarczyło uzupełnić. Brakowało tylko skrzydłowych i bocznych obrońców.
Z pomocą przyszedł Mariusz Piekarski. Przy Łazienkowskiej pojawili się Brazylijczycy, jakich w polskiej lidze jeszcze nie było. Edson i Roger są więcej obecnie warci niż cała 20-osobowa kadra brazylijskiej Pogoni. Edson pokazał, że nie tylko potrafi grać w obronie, ale także udanie prezentuje się na lewej pomocy. To po jego asystach Legia zdobyła dwa gole w piątek w wygranym 2:0 meczu z Pogonią, mimo że przez 80 minut grała słabiutko.
Uniwersalność
Udanym posunięciem było także zatrudnienie Grzegorza Bronowickiego. Były zapaśnik i górnik jest uniwersalnym zawodnikiem. Miał pozbawić miejsca na prawej obronie Wojciecha Szalę, tymczasem występuje na prawej pomocy, skazując Bartosza Karwana i Sebastiana Szałachowskiego na rezerwę.
Przydatni napastnicy
Wdowczyk wychodzi z założenia, że napastników nigdy zbyt wielu. Dlatego ściągnął Michala Gottwalda, nazywanego już następcą Stanko Svitlicy. W Legii pojawił się także doświadczony Cezary Kucharski, który miał ogromny udział w pokonaniu przed tygodniem Odry.
Wdowczyk ma na każdą pozycję przynajmniej po dwóch dobrych zawodników. Gdy jeden jest w słabszej dyspozycji, drugi go udanie zastępuje. Na dodatek kilku graczy jest uniwersalnych. Gdy wszyscy zawodnicy są w pełni sił, Wdowczyk ma komfort przy ustalaniu jedenastki meczowej. W przeciwieństwie do dziennikarzy, którzy nie wiedzą, na kogo „Wdowiec” postawi tym razem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.