Domyślne zdjęcie Legia.Net

W Legii stawiają na młodzież

Mariusz Ostrowski

Źródło: Przegląd Sportowy

10.03.2009 07:23

(akt. 18.12.2018 02:38)

W żadnym polskim klubie młodzież grająca w ekstraklasie nie ma takiego komfortu pracy jak w Legii Warszawa. Odkąd trenerem legionistów został <b>Jan Urban</b>, przy Łazienkowskiej zupełnie zmieniło się podejście do młodych zawodników. W klubie, gdzie zawsze była wielka presja wyniku, lepiej było wydać duże pieniądze na transfery piłkarzy, którzy potem się nie sprawdzali, niż wychowywać swoich. A jeśli już udało się znaleźć utalentowanego nastolatka i sprowadzić go na Łazienkowską, brakowało odważnego, który dałby mu szansę.
A teraz? Dwóch młokosów w wyjściowym składzie, kolejni dwaj wchodzą jako rezerwowi, a drużyna wygrywa 4:0. Maciej Rybus strzela pierwszego, tego najważniejszego gola. Po Adrianie Paluchowskim nie widać tremy, choć rozgrywa drugi mecz w ekstraklasie. - Rzeczywiście, trener Urban nie boi się stawiać na młodzież, o co w czasach, kiedy ja wchodziłem do drużyny, było ciężko. Na pewno wpływ na to mają właściciele klubu, w wizji których jest miejsce dla takich zawodników - mówi Tomasz Jarzębowski, jeden z niewielu wychowanków Legii, który zdołał się do niej przebić. Niby nic w tym dziwnego, przecież Urban swoją pracę szkoleniową zaczynał od juniorów Osasuny Pampeluna. Doskonale więc wie, jak z kandydatami na piłkarzy postępować, jak wprowadzać ich do drużyny. - Zawsze uważałem, że nie grają nazwiska, ale najlepsi. Co nie oznacza, że młodzieży nie należy dawać szansy. Ja w sobie jako trenerze najbardziej cenię właśnie to, że przez pewien czas pracowałem z juniorami. Dzięki temu nauczyłem się wyczucia, wiem, kiedy karać, a kiedy bronić. To była znakomita szkoła - opowiada szkoleniowiec. Oprócz Urbana, rolę nie do przecenienia w pracy z młodzieżą Legii wykonują jej dwaj byli zawodnicy - Marek Jóźwiak i Jacek Magiera. Pierwszy co tydzień obserwuje wielu kandydatów do gry przy Łazienkowskiej, zbiera raporty od skautów pracujących dla Legii w całym kraju. Drugi, oprócz asystowania Urbanowi, większość dnia poświęca nie tylko na zajęcia czysto piłkarskie, ale także stara się tę młodzież wychowywać. - Mamy do nich duże zaufanie i oni to wiedzą. To dla nich ważne, bo są dopiero na początku swoich karier. Tylko oni muszą być świadomi jeszcze jednej sprawy - nie mogą nas rozczarować poza boiskiem. Swoim zachowaniem, postępowaniem popsuć to, co udało im się już wypracować. Bo takiego komfortu nie będą mieli w żadnym innym polskim klubie - mówi Magiera. Byli nieprzeciętni A presja? - Muszą sobie umieć z nią poradzić, tylko silna głowa i osobowość pozwoli im zrobić karierę. Oni zasmakowali w wieku 16 czy 18 lat tego, co innym dane było wiele później - dodaje. - Rybus czy Borysiuk, kiedy ich obserwowaliśmy, już mieli nieprzeciętne umiejętności, przewyższali swoich rówieśników. Dostali szansę i przede wszystkim są racjonalnie prowadzeni. Nie mają treningów wziętych z kosmosu. Są młodzi, chłoną wiedzę, słuchają tego, co się do nich mówi i efekty widać - dodaje Jóźwiak. Ariel Borysiuk - Najmłodszy w drużynie, dopiero w lipcu tego roku będzie pełnoletni. Na boisku zupełnie tego nie widać. Występuje na bardzo odpowiedzialnej pozycji, a imponuje spokojem. Adrian Paluchowski - Byt wypożyczony do Znicza Pruszków. Tam udało mu się zastąpić Roberta Lewandowskiego. Przy Łazienkowskiej wszyscy liczą, że zrobi podobną karierę w Legii. Kamil Majkowski - Ma niezaprzeczalny atut - szybkość. Teraz z konieczności trener Jan Urban widzi go w pierwszej linii, ale wydaje się, że nominalną pozycją dla niego jest prawe skrzydło. Maciej Rybus - W tym roku skończy 20 lat, a już ma pewne miejsce na lewej pomocy. Przed przyjściem do Legii był na testach w Wolfsburgu, jednak zdecydował się wrócić do Polski. Rozegrał w ekstraklasie 26 spotkań (6 goli).

Polecamy

Komentarze (16)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.