Warszawiacy nie mają w Legii łatwo
13.08.2009 08:40
Jedyni zdrowi warszawiacy w kadrze Legii <b>Adrian Paluchowski</b> i <b>Marcin Smoliński</b> nie mogą liczyć na częstą grę. Rezerwowy napastnik stołecznego klubu nie wywalczył sobie miejsca w podstawowym składzie nawet po zdobyciu trzech bramek w spotkaniu z Zagłębiem Lubin i nic nie wskazuje na to, by to się szybko zmieniło. "Smoła" ma jeszcze mniejsze szanse na grę. W meczu z Arką Gdynia wszedł na boisko w 90. minucie spotkania tylko po to, by zespół zyskał kilka sekund. W poprzednim sezonie wielu okazji na występy nie dostawali także urodzeni w stolicy <b>Piotr Rocki</b> i <b>Tomasz Jarzębowski</b>.
Po świetnym meczu Paluchowskiego w spotkaniu z Zagłębiem coraz więcej kibiców dziwi się, że trener Jan Urban nie pozwala mu częściej się wykazywać. - To, że Adrian strzelił trzy gole w jednym meczu, nie oznacza jeszcze, że musi od razu grać cały czas. I tak wybiega na boisko częściej niż w ubiegłym sezonie, również ze względu na urazy Takesure'a Chinyamy i Bartłomieja Grzelaka. Nie chcemy go zamęczyć - tłumaczy trener Legii.
Mimo niezłej dyspozycji w przedsezonowych sparingach, na uznanie w oczach trenera ciągle nie może liczyć również Marcin Smoliński. Pochodzący z Bródna piłkarz, po powrocie z wypożyczenia do ŁKS, był przez sztab szkoleniowy Legii często chwalony. "Smoła" jest jednak ciągle tylko rezerwowym. - A kogo mam zdjąć kosztem Smolińskiego? Gizę, Rogera czy Iwańśkiego? Legia to nie ŁKS, tu jest duża konkurencja, a grają najlepsi - tłumaczy Urban.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.