Domyślne zdjęcie Legia.Net

Warszawskie priorytety

Marcin Szymczyk

Źródło: Blog Adama Dawidziuka

15.10.2010 10:24

(akt. 15.12.2018 10:32)

Sobota, 9 października. W Warszawie ładnie i słonecznie, a przecież miała przyjść zima. Na Legii ekscytują się meczem TVN-Politycy. Biletów nie ma już od czterech dni, stadion przy Łazienkowskiej wypełni się po brzegi. Cel wspaniały, szczytny i nie ma co nad tym się rozwodzić. No i nasi politycy trochę poganiają za piłką, to pozytywnie wpłynie na ich kondycję.
Kiedy zaczynają się już przygotowania do tego spotkania, godzinę przed południem na oddalony od Legii o 25 km obiekt w Legionowie wychodzą na murawę młodzi piłkarze stołecznej drużyny i Cracovii. O 11 zaczynają mecz Młodej Ekstraklasy. Legioniści są liderem, grają fajną piłkę, niestety parafrazując klasyka: szkoda, że państwo tego nie widzą.

To nie jest w porządku. Nie dość, że młodzież musi ćwiczyć na sztucznej murawie, co prędzej czy później odbije się na ich zdrowiu, to na dodatek w Legii są traktowani jak piąte koło u wozu. Przecież do cholery te rozgrywki zostały powołane do życia po to, aby ci najzdolniejsi w każdym klubie ekstraklasy mogli przyzwyczajać się do obciążeń psychicznych, do atmosfery stadionów. Na dodatek w regulaminie jest jasno napisane: mecze mają odbywać się na głównych boiskach (choć furteczkę oczywiście zostawiono). To dlatego jak pierwszy zespół rozgrywa spotkanie u siebie, to druga drużyna jedzie na wyjazd.

Niestety, mamy teraz pokolenie playstation, młodzież jest coraz słabsza, nie tylko pod względem fizycznym. Na Zachodzie wychodzi zawodnik 18 czy 19-letni i jest w stanie podołać presji, często decydować o obliczu drużyny. My takich graczy nie mamy. U nas to piłkarskie dojrzewanie trwa dłużej.  Teraz my sami zabieramy im jeszcze jedno – radość z gry na swoim stadionie. I nie obchodzi mnie to, że są remonty czy rozbudowy obiektów. Skoro politycy, gwiazdy i z nimi tańczący mogli wyjść na główną płytę Legii, to Jakub Szumski, Michał Efir, Rafał Wolski, Daniel Łukasik, Wojciech Lisowski i cała reszta, tym bardziej.

Kilka dni temu wspomniałem o przewartościowaniu priorytetów, to właśnie jeden z nich. I w tej chwili jestem jednego pewien – to, że Legia teraz tonie jak przed laty Titanic, jest właśnie konsekwencją takiego rodzaju decyzji. Tyle, że na Titaniku do końca grała orkiestra. W Legii ta orkiestra zeszła już kilka miesięcy temu na dalszy plan. A grają politycy…

Autor: Adam Dawidziuk

Polecamy

Komentarze (24)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.