Warto walczyć o swoje...
06.10.2001 14:11
Piłkarze Pogoni pokazali, że jednak warto walczyć o swoje. Wszystko
sprzysięgło się przeciwko nim. Głupawy bankrutujący sponsor - pracodawca,
niewładne i nie zawsze chętne do współpracy władze miasta, plaga kontuzji,
złodzieje w szatni, komornik ściągający zaległe należności i coraz mniej
liczni kibice. Czy potrzeba więcej nieszczęść w jednej rundzie? Wystarczy na
kilka dobrych lat. Wszyscy już położyli krzyżyk na PORTOWCACH.
A Ci jak gdyby nic się nie stało, po 10 kolejkach rozgrywek ligowych są liderami w teoretycznie mocniejszej grupie naszej ekstraklasy. Co z tego wynika? Z pewnością to, że zawsze warto walczyć o swoje. A problemy, które dotknęły drużynę dodatkowo ją scementowały i zintegrowały. Oby na jak najdłużej.
Popatrzmy przewrotnie na nieszczęścia Pogoni:
- głupawy bankrutujący sponsor - pokazał, że i w Szczecinie może być niezła piłka. Ostatnio wyzwolił zadziorność i gniew wśród zawodników (widać to było także na murawie w meczu z Amicą), którzy teraz już mu nie popuszczą w dochodzeniu swoich praw. Na miejscu Bekdasa zacząłbym już się bać wyroków sądowych, spłacania długów, kar i odsetek, które zostaną wkrótce naliczone przez właściwe instytucje. Niechaj od dziś drużyna zawsze pokazuje charakter na boisku i poza nim. Lalusie w sporcie jeszcze nic nie zwojowali.
- niewładne i nie zawsze chętne do współpracy władze miasta - może dobrze się stało, że tak długo zwlekano z oddaniem całości gruntów Bekdasowi. Strach pomyśleć, co ten facet mógłby zrobić gdyby dostał to co chciał. Może np. wszyscy musielibyśmy na stadionie "śpiewać i gadać" po turecku.
- plaga kontuzji - śmiem twierdzić, że uratowały one drużynę. Gdyby wszyscy byli zdrowi to Ława, Skrzypek, Dokovic i być może Mosór już graliby w podrzędnych klubach tureckich.
- złodzieje w szatni - wyzwolili adrenalinę w zawodnikach. I dali nauczkę na przyszłość, że pracodawca odpowiada też za straty swoich pracowników, okradzionych na terenie źle chronionego zakładu pracy.
- komornik ściągający należności - jeżeli te pieniądze poszły na zaległości płacowe wobec pracowników to chcemy komornika na każdym meczu. Przecież Bekdas kasę zabrałby dla siebie.
- coraz mniej liczni kibice - udowodnili, że będą chodzić tylko wtedy, kiedy drużyna zostawi zdrowie na boisku. I że bilety są za drogie ( nowemu sponsorowi podpowiadam realne ceny : normalne po 15 zł, ulgowe po 10 zł, panie wstęp wolny. Karnety na cały sezon powinny kosztować - 180 zł normalny i 120 zł ulgowy). Wtedy będzie i publiczność i doping i pełna kasa.
Piłkarze nam wszystkim pokazali, że warto walczyć o swoje. Dlatego nie czekając na mannę z nieba i nie oglądając się na innych ( w Widzewie, Górniku i Stomilu już pojawili się nowi sponsorzy) zabierzmy się wszyscy odpowiedzialni za piłkarski Szczecin solidnie do działania.
- urząd miasta - jak najszybciej pozyskać nowego wiarygodnego sponsora eliminując w sposób przewidziany prawem dotychczasowego nieudacznika ( w skutecznych działaniach mogą pomóc PZPN i państwowe instytucje kontrolne).
- kibice - wracamy na stadion w liczbie kilkunastu tysięcy. Niech cała Polska zobaczy kto w Szczecinie wygrał: Bekdas czy my.
- piłkarze - dalej gramy na maksa!
- trenerzy - ustawiamy drużynę logicznie, gramy skrzydłami ( Ława, Dokovic), Kaczorowski na razie niech odpoczywa . Częściej wpuszczamy Kosmalskiego.
Naprawdę warto powalczyć o swoje. Na razie w Szczecinie mamy lidera. Po 10 kolejkach tzw. rundy kwalifikacyjnej. Od nas wszystkich zależy na jak długo?
A Ci jak gdyby nic się nie stało, po 10 kolejkach rozgrywek ligowych są liderami w teoretycznie mocniejszej grupie naszej ekstraklasy. Co z tego wynika? Z pewnością to, że zawsze warto walczyć o swoje. A problemy, które dotknęły drużynę dodatkowo ją scementowały i zintegrowały. Oby na jak najdłużej.
Popatrzmy przewrotnie na nieszczęścia Pogoni:
- głupawy bankrutujący sponsor - pokazał, że i w Szczecinie może być niezła piłka. Ostatnio wyzwolił zadziorność i gniew wśród zawodników (widać to było także na murawie w meczu z Amicą), którzy teraz już mu nie popuszczą w dochodzeniu swoich praw. Na miejscu Bekdasa zacząłbym już się bać wyroków sądowych, spłacania długów, kar i odsetek, które zostaną wkrótce naliczone przez właściwe instytucje. Niechaj od dziś drużyna zawsze pokazuje charakter na boisku i poza nim. Lalusie w sporcie jeszcze nic nie zwojowali.
- niewładne i nie zawsze chętne do współpracy władze miasta - może dobrze się stało, że tak długo zwlekano z oddaniem całości gruntów Bekdasowi. Strach pomyśleć, co ten facet mógłby zrobić gdyby dostał to co chciał. Może np. wszyscy musielibyśmy na stadionie "śpiewać i gadać" po turecku.
- plaga kontuzji - śmiem twierdzić, że uratowały one drużynę. Gdyby wszyscy byli zdrowi to Ława, Skrzypek, Dokovic i być może Mosór już graliby w podrzędnych klubach tureckich.
- złodzieje w szatni - wyzwolili adrenalinę w zawodnikach. I dali nauczkę na przyszłość, że pracodawca odpowiada też za straty swoich pracowników, okradzionych na terenie źle chronionego zakładu pracy.
- komornik ściągający należności - jeżeli te pieniądze poszły na zaległości płacowe wobec pracowników to chcemy komornika na każdym meczu. Przecież Bekdas kasę zabrałby dla siebie.
- coraz mniej liczni kibice - udowodnili, że będą chodzić tylko wtedy, kiedy drużyna zostawi zdrowie na boisku. I że bilety są za drogie ( nowemu sponsorowi podpowiadam realne ceny : normalne po 15 zł, ulgowe po 10 zł, panie wstęp wolny. Karnety na cały sezon powinny kosztować - 180 zł normalny i 120 zł ulgowy). Wtedy będzie i publiczność i doping i pełna kasa.
Piłkarze nam wszystkim pokazali, że warto walczyć o swoje. Dlatego nie czekając na mannę z nieba i nie oglądając się na innych ( w Widzewie, Górniku i Stomilu już pojawili się nowi sponsorzy) zabierzmy się wszyscy odpowiedzialni za piłkarski Szczecin solidnie do działania.
- urząd miasta - jak najszybciej pozyskać nowego wiarygodnego sponsora eliminując w sposób przewidziany prawem dotychczasowego nieudacznika ( w skutecznych działaniach mogą pomóc PZPN i państwowe instytucje kontrolne).
- kibice - wracamy na stadion w liczbie kilkunastu tysięcy. Niech cała Polska zobaczy kto w Szczecinie wygrał: Bekdas czy my.
- piłkarze - dalej gramy na maksa!
- trenerzy - ustawiamy drużynę logicznie, gramy skrzydłami ( Ława, Dokovic), Kaczorowski na razie niech odpoczywa . Częściej wpuszczamy Kosmalskiego.
Naprawdę warto powalczyć o swoje. Na razie w Szczecinie mamy lidera. Po 10 kolejkach tzw. rundy kwalifikacyjnej. Od nas wszystkich zależy na jak długo?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.