Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wąsikiewicz: Możemy wygrać

Joanna Olędzka

Źródło: Gazeta Wyborcza

20.07.2005 23:17

(akt. 28.12.2018 05:15)

Już za trzy dni inauguracja piłkarskiej ekstraklasy - Arka zagra z Legią Warszawa. W Gdyni trwają gorączkowe przygotowania. Szykują się gospodarze obiektu, którzy będą musieli pomieścić nadkomplet widzów, szykują się działacze i przede wszystkim trwają przygotowania drużyny. Legię obserwował bezpośrednio dyrektor Arki <b>Wojciech Wąsikiewicz</b>, który 12 lipca pojechał do Warszawy na spotkanie Legii z Bayerem Leverkusen.
- Legia to świetna drużyna, znana marka, ale jesteśmy w stanie nawiązać z nimi walkę. Powiem nawet więcej - możemy wygrać. Nie powinniśmy zresztą myśleć inaczej, bo w przeciwnym wypadku nie mielibyśmy po co wychodzić na boisko. Nasi piłkarze czekają na mecz z Legią i inaugurację I ligi. Na stadionie będzie wspaniała atmosfera, kibice będą naszym 12 zawodnikiem i to jeszcze bardziej poderwie nas do walki. - przekonywał dyrektor Wąsikiewicz. Jak gra Legia, na kogo trzeba najbardziej uważać? - Na mecz Legii z Leverkusen pojechałem prosto z Poznania, gdzie oglądałem spotkanie Lecha [rywal Arki w 2. kolejce - red.] z Lens w Pucharze Intertoto. Drużyna z Poznania nie istniała i po obejrzeniu pierwszej połowy spotkania w Warszawie, byłem przekonany, że będzie to samo. Tymczasem po przerwie Legia zagrała dużo lepiej niż w pierwszej połowie. Oblicze drużyny zmieniło wejście Saganowskiego, który wprowadził mnóstwo ożywienia i sam strzelił bramkę. Ale jego nie ma już w Legii i nim nie musimy się martwić. Czyli bez Saganowskiego Legia to dużo słabszy zespół? - To się dopiero okaże, ale w meczu z Bayerem Saganowski był numerem jeden. Wszedł w 37. minucie, zmienił Szałachowskiego. Legia gra ustawieniem z tylko jednym napastnikiem, w drugiej połowie był nim właśnie Saganowski. W akcjach ofensywnych wspomagali go Karwan i Klatt, który początkowo grał w ataku, ale później został przesunięty na lewą pomoc. Trener Dragan podkreśla, że Legia to zespół mocny głównie w ataku. - Po odejściu Saganowskiego siła ognia Legii spadnie, ale tam i tak ma kto grać. Z Leverkusen dobrze radził sobie Klatt, który w poprzednim sezonie grał przeciwko nam w Kujawiaku Włocławek, na prawej stronie rządzi Karwan. A są jeszcze Szałachowski i Włodarczyk, któremu nie udało się wyjechać za granicę i będzie walczył o odzyskanie miejsca w składzie. Legia nie ma słabych punktów. W środku pomocy zagra pewnie młody Smoliński, który jest w lepszej formie od doświadczonego Vukovicia. Imponująco wygląda również obrona, którą dyryguje Choto. Musimy uważać na bocznych obrońców - Kiełbowicza i Sokołowskiego II, którzy odważnie atakują bramkę rywala. Dużą stratą Legii jest również odejście do Celtiku bramkarza Artura Boruca. Czy młody Łukasz Fabiański wytrzyma presję? - Widziałem go raz - w meczu z Bayerem nie zawinił przy straconej bramce. Oczywiście nie jest to Boruc, to bramkarz bez doświadczenia w I lidze. Nasz Chamera także jeszcze nie grał w ekstraklasie, ale to silny chłopak. Wykorzystał swoją szansę w II lidze i wierzę, że teraz będzie podobnie. - zakończył dyrektor Arki Gdynia.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.