Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wawrzyniak oficjalnie legionistą (aktualizacja)

Marcin Szymczyk

Źródło:

26.06.2007 10:40

(akt. 22.12.2018 21:01)

Biuro prasowe KP Legia Warszawa informuje, że sukcesem zakończyły się rozmowy w sprawie transferu zawodnika, <b>Jakuba Wawrzyniaka</b> do naszego Klubu. Zawodnik przez najbliższe cztery lata będzie reprezentował barwy warszawskiej Legii. - Kuba był obserwowany przez całą rundę. Liczymy, że wzmocni rywalizację w naszej drużynie nie tylko na lewej stronie boiska. Ma dobre warunki fizyczne. Atutem na pewno jest odbiór jak i podanie. Zaletą jest także to, iż potrafi się włączyć w akcje ofensywne - charakteryzuje nowego legionistę trener <b>Jacek Magiera</b>.
We wtorek zawodnik dołączy do swojej nowej drużyny, która przebywa na zgrupowaniu w Grodzisku Wielkopolskim. 24-letni obrońca przyjdzie do Legii za 1,1 mln zł. Już kilka dni temu przeszedł w Warszawie badania lekarskie. Z Legią wszystko już ustalone? - Tak. Z klubem z Warszawy wiążę się na cztery lata. Trochę to wszystko trwało, bo mój menedżer musiał dokładnie przeanalizować kontrakt. Nie było to takie proste, bo Martin Wiesner mieszka za granicą. Ale ja wszystkie warunki omówiłem już wcześniej. - O Pana odejściu mówiło się od roku przy okazji przerw w rozgrywkach, ale wtedy decydował się Pan zostać w Widzewie. Dlaczego odchodzi Pan teraz? - Spędziłem w Łodzi dwa i pół roku. To wystarczająco dużo czasu dla piłkarza, który cały czas chce się rozwijać. Teraz nadszedł czas na zmiany. Legia jest w tej chwili klubem silniejszym od Widzewa, gra o wyższe cele, więc poziom zawodników jest wyższy. To dla mnie dobre miejsce, by robić dalsze postępy. - Legia jako jedyna złożyła Panu propozycję? - Miałem też inne oferty, ale wybrałem Legię. Już dawno dałem działaczom z Warszawy słowo, że Legia będzie miała pierwszeństwo. Dopiero gdybyśmy nie doszli do porozumienia, to rozmawiałbym z innymi klubami. - Warszawski klub nie tylko sportowo jest w tej chwili lepszy od Widzewa, ale też płaci piłkarzom więcej. - To oczywiste. W każdym zawodzie, gdy zmienia się pracodawcę, to także po to, by więcej zarabiać. - Kibice Widzewa nie lubią, gdy piłkarze odchodzą akurat do Legii... - Wiem o złych stosunkach fanów obu drużyn, ale nic na to nie poradzę. Będę grał w Warszawie, to moja przemyślana decyzja. Na całym świecie dochodzi do transferów między klubami, których kibice się nienawidzą. Zresztą tak jest nie tylko w piłce nożnej. Jeśli pracownik Coca Coli chce podjąć nowe wyzwania i zarabiać więcej, to też odchodzi pracować dla Pepsi. Ja chcę się rozwijać jako piłkarz. Mam 24 lata i zdecydowałem, że Legia będzie dla mnie idealnym miejscem, by ten cel realizować. Pewnie dla wielu sympatyków Widzewa stanę się wrogiem, inni po prostu nie będą mnie lubić. Ale takie jest życie profesjonalnego sportowca. Kibice mają prawo do własnego zdania, ale chyba dla wszystkich podstawą powinno być to, by piłkarz ich drużyny grał jak najlepiej i zostawił serce na boisku. Jeśli tak jest, to przecież nikt nie wypomina zawodnikowi, z jakiego klubu przyszedł. Ja w Widzewie zawsze starałem się dawać z siebie wszystko. Teraz zaczynam nowy etap gdzieś indziej. - Ten widzewski był udany? - Jestem przekonany, że tak. Przyszedłem grać do Łodzi jako nieznany, drugoligowy piłkarz, w którego uwierzył Wojciech Szymański. Spędziłem tutaj dwa i pół roku, awansowaliśmy do pierwszej ligi, jako zawodnik łódzkiego klubu zadebiutowałem w reprezentacji. Było naprawdę dobrze, więc wspomnienia z Widzewa zawsze będą miłe. - Klub z każdym rokiem się rozwijał. Widział Pan te zmiany? - Widzew jest prowadzony mądrze i spokojnie. Działacze bez rozgłosu robią swoje. Na pewno jeszcze jakiś czas nie uda im się nawiązać do dawnych sukcesów, choćby do gry w Lidze Mistrzów, ale jestem przekonany, że za dwa, trzy lata Widzew będzie walczył o najwyższe cele w lidze. A kto wie, może już teraz. Z trenerem Michałem Probierzem może dużo osiągnąć. Na pewno już jednak beze mnie. - Łódzki klub ma nowego właściciela, więc i nowe, lepsze perspektywy. Nie kusiło Pana, by jednak zostać? - Jak już mówiłem, dwa i pół roku w jednym klubie to dla mnie wystarczająco dużo czasu. Idę dalej, do przodu. Nie ma na co czekać. - W Legii gra inny były widzewiak Bartłomiej Grzelak. Miał wpływ na Pana przejście do warszawskiego klubu? - Zmiana pracy to zbyt poważna sprawa, by zdanie kolegi miało duże znaczenie. Lubię Bartka, jest moim dobrym kolegą, ale on nie miał z moim transferem nic wspólnego. Na pewno pomoże mi w aklimatyzacji w Warszawie, na początku będzie mi łatwiej. - W aklimatyzacji? Przed laty Dariusz Dziekanowski mówił, że powietrze w Warszawie i Łodzi jest inne. W stolicy lepiej mu się oddycha. - (śmiech) Nie zauważyłem. Ale jeśli widzewiak idzie do Legii, to zawsze się wraca do tamtych słów, a także do rzekomej klątwy, że piłkarze Widzewa nie radzą sobie w Warszawie. Traktuję to jako dobry żart, nic więcej. Jakub Wawrzyniak urodził się 7 lipca 1983 roku. Mierzy 188 cm i waży 88 kg. Występuje na pozycji obrońcy. Swoją piłkarską karierę rozpoczął w Sparcie Złotów. Następnie trenował w MSP Szamotuły i Sparcie Oborniki. W sezonie 2002/03 występował w Sparce Brodnica, z której po roku odszedł do Błękitnych Stargard Szczeciński. Kolejnym przystankiem w jego karierze był Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Jakub ostatnio grał w Widzewie. Barwy klubu z Łodzi reprezentował od wiosny sezonu 2004/05.Zawodnik dwukrotnie wystąpił w reprezentacji Polski.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.