Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wawrzyniak: To była moja najlepsza runda w karierze

Mariusz Ostrowski

Źródło:

12.12.2008 13:38

(akt. 18.12.2018 12:48)

- Jestem pewnym punktem na lewej obronie Legii. W większości meczów występowałem w pierwszym składzie, wygrałem rywalizację z Tomaszem Kiełbowiczem. Cóż, nie ma co owijać w bawełnę: to była moja najlepsza runda w karierze. Pewniej się gra mając u boku Inakiego Astiza, ale jednocześnie wiedząc, że mogę liczyć także na wsparcie Kuby Rzeźniczaka, który miał bardzo dobrą końcówkę rundy. Nie zapominajmy też o Dicksonie Choto. Nie można jednego zawodnika wyróżniać - mówi obrońca Legii <b>Jakub Wawrzyniak.</b>
Runda jesienna mogłaby się dla Pana nie kończyć. Pod koniec roku złapał Pan świetną formę. - Nie ma co tak gdybać i zastanawiać się, choć przyznaję, że ostatnio grało mi się bardzo dobrze. Przed nami długa przerwa. Za długa. Cała Europa gra bez przerwy, a jeśli już odpoczywa, to tylko dwa tygodnie. Na pewno bardzo dobrze się czuję. Nic, tylko potwierdzić to wiosną. To była Pana najlepsza runda w karierze? - Oby ta runda, która nas czeka, była lepsza. A wracając do pytania? - Powiem tak: jestem pewnym punktem na lewej obronie Legii. W większości meczów występowałem w pierwszym składzie, wygrałem rywalizację z Tomaszem Kiełbowiczem. Cóż, nie ma co owijać w bawełnę: to była moja najlepsza runda w karierze. Gra się Panu pewniej, mając obok siebie Inakiego Astiza? - Tak, ale jednocześnie wiedząc, że mogę liczyć na wsparcie Kuby Rzeźniczaka, który miał bardzo dobrą końcówkę rundy. Nie zapominajmy też o Dicksonie Choto. Nie można jednego zawodnika wyróżniać. Oczywiście zgadzam się, że Inaki grał fantastycznie. Jednak on chyba też czuje się pewniej, mając obok siebie tak dobrych kolegów. Jakie elementy w grze musi Pan jeszcze poprawić? - Oj, sporo trzeba by wymieniać. Jestem świadomy tego, że ocenia się mnie jako reprezentanta, i wymagania wobec mojej osoby są ogromne. Zresztą sam mam nie mniejsze oczekiwania. Pozwólcie jednak, że nie będę mówił o słabościach. Każdy może je ocenić . Zapewniam, że pracuję nad mankamentami. A potem nic, tylko do Juventusu? - Cha, cha, dobre. Wiem, do czego pijecie. To była bujna wyobraźnia autora artykułu we włoskiej prasie, który napisał, że interesuje się mną Juventus. Dowiedziałem się o tym z internetu. Byłoby miło, gdyby rzeczywiście taka sytuacja miała miejsce. Jednak zejdźmy na ziemię. Tak dużo [8 mln euro - red.] nie zapłacono jeszcze za żadnego Polaka. To nierealna informacja. Czuje się Pan podstawowym obrońcą reprezentacji Polski? - Absolutnie nie. W każdej kadrze jest tylko kilku zawodników, na których trener opiera drużynę. U nas są to Kuba Błaszczykowski, Mariusz Lewandowski, Paweł Brożek i Michał Żewłakow. Pozostali muszą ciężko pracować, by wywalczyć miejsce w składzie. Należę właśnie do tej grupy. Ale na pewno jest lepiej niż pół roku temu, kiedy byłem takim kadrowiczem niespełnionym, bowiem większość meczów oglądałem z ławki rezerwowych. Jak Pan widzi rywalizację w ekstraklasie wiosną? O tytuł mistrzowski ścierać się będą cztery drużyny? - Podpisuję się pod wypowiedzią trenera Urbana, że o mistrzostwo będzie trwał bój między Legią, Wisłą i Lechem. Chyba pęknie Polonia, która kadrowo wygląda nie najlepiej.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.