Domyślne zdjęcie Legia.Net

Wdowczyk 250tys zł, Woźniak 50tys zł

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

29.11.2004 10:53

(akt. 30.12.2018 12:25)

Do tej pory wszystkie kluby w Polsce zatrudniały trenerów, którzy byli bez pracy. Tym samym nikt nie musiał nikomu płacić, żadnego odszkodowania. Sytuację tą zmieni na polskim rynku Legia Warszawa. Za trenera <b>Dariusza Wdowczyka</b> działacze będą musieli zapłacić Koronie Kolporter Kielce 250tys.zł, zaś za jego asystenta <b>Andrzeja Woźniaka</b> 50 tys.zł. Informacji tej nie chcieli potwierdzić ani <b>Jacek Bednarz</b>, ani prezes <b>Piotr Zygo</b>.
Właściciel Kolportera pan Krzysztof Klicki upiera się że gdyby to on zerwał kontrakt z trenerem, musiałby zapłacić odszkodowania. To samo obowiązuje więc w drugą stronę. - Biznes to biznes - mówi Tkaczuk. - Gdybyśmy my zerwali kontrakt z Wdowczykiem, musielibyśmy zapłacić. A i tak poszliśmy mu na rękę, bo zgodnie z umową ten kto ją zrywa musi zapłacić sumę równą rocznym zarobkom. Tymczasem nie doliczyliśmy premii, które dodatkowo otrzymują szkoleniowcy. I tak pan Wdowczyk powinien być zadowolony. Jesteśmy wdzięczni za to, co dla nas zrobił, ale umów trzeba dotrzymywać, a my idziemy mu na rękę - kontynuuje, niemal mówiąc o promocji na Wdowczyka. - Przecież także dzięki mnie o Kolporterze mówi się w całej Polsce - twierdzi z kolei Wdowczyk, sugerując, że wszelkie swoje długi spłacił z nawiązką. Tkaczuk natomiast przywołuje także inny przykład. - Za Grzegorza Bonina z Radomiaka mamy zapłacić 400 tysięcy złotych. Skoro więc piłkarz drugoligowy tyle kosztuje, to chyba taki trener jak Wdowczyk powinien kosztować więcej? Kto dla zespołu jest więcej wart? - pyta. Wiadomo jednak, że Wdowczyk i Tkaczuk różnią się spojrzeniem na tę sprawę. W trakcie sobotniego spotkania pomiędzy nimi doszło do takiej oto wymiany zdań... - Czy myśli pan, że jeśli zostanę w Kielcach, będę pracował tak jak do tej pory? - zapytał Wdowczyk. - Tak sądzę - padła odpowiedź. - A ja nie. A jak na tak postawione pytanie odpowiedziałby właściciel Kolportera? - Czy gdyby te 300 tysięcy złotych okazało się sumą zbyt wysoką dla Legii, Wdowczyk pracowałby u nas tak samo jak wcześniej? - zastanawiał się Klicki. - Pewnie nie, ale przecież to nie my chcemy zerwać kontrakt, nikt tu Darka nie zwalnia i on powinien to zrozumieć - odparł po chwili. - Chociaż ja go rozumiem, nie traktuję jego zachowania, jak zdrady. On pochodzi z Warszawy, ma w niej rodzinę... Nic dziwnego, że chce pracować w Legii. Legia jest przygotowana na zapłacenie 250 tysięcy złotych za Wdowczyka, choć trudno przewidzieć, czy będzie chciała dopłacić jeszcze 50 tysięcy za Woźniaka. Nowy dyrektor sportowy klubu z Łazienkowskiej, Jacek Bednarz, przebywał w ostatnich dniach na wakacjach w Wenezueli, a prezes Piotr Zygo był nieosiągalny - nie pojawił się nawet na meczu Legii w Pucharze Polski. Z drugiej strony - 50 tysięcy złotych to kwota zbliżona do tej, jaką miesięcznie dostają najlepsi piłkarze w polskiej lidze. Jako jednorazowy wydatek na pewno nie przeraża.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.