News: Widzew Łódź - Legia Warszawa 1:1 (1:1) - Koniec łódzkiej passy

Widzew Łódź - Legia Warszawa 1:1 (1:1) - Koniec łódzkiej passy

Redakcja

Źródło: Legia.Net

14.04.2012 18:00

(akt. 14.12.2018 17:13)

Mecze pomiędzy Legią i Wdzewem, choćby te z lat 90., zapracowały sobie w polskiej piłce klubowej na miano klasyków. Dziś, pomimo innych celów obu drużyn, spotkania te nadal mają swą szczególną "magię". W sobotni wieczór "Wojskowi" mierzyli się w Łodzi z widzewiakami w ramach 26. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. W 22. minucie warszawianie wyszli na prowadzenie za sprawą gola Kucharczyka, ale jeszcze przed przerwą Widzew wyrównał, dzięki trafieniu z rzutu karnego Radosława Matusiaka. Niestety wynik nie zmienił się już do końca meczu.

- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pomeczowe komentarze trenerów: Janasa i Mroczkowskiego
- Pomeczowy komentarz trenera Magiery
- Pierwszy fotoreportaż z meczu
- Drugi fotoreportaż z meczu


Początek spotkania w wykonaniu obu ekip był niemrawy. Gra toczyła się głównie w środku pola, gdzie oglądaliśmy wiele bezmyślnych zagrań i prostych błędów technicznych. W dobrej i szybkiej grze przeszkadzała fatalnie przygotowana murawa. Na pierwszy strzał poczekać trzeba było do 5. minuty spotkania, kiedy to z rzutu wolnego Legii próbował zagrozić Marcin Kaczmarek. Spotkanie zaczęło się rozkręcać po mniej-więcej dziesięciu minutach. Najpierw ładną akcją popisał się Miroslav Radović, zaś chwilę później w świetnej sytuacji na 16. metrze znalazł się ponownie Kaczmarek, którego strzał został jednak zablokowany. Odpowiedź Legii była błyskawiczna – Danijel Ljuboja świetnie zagrał do wbiegającego w pole karne Artura Jędrzejczyka, który doskonale wyłożył piłkę do Nacho Novo. Ustawiony na 11. metrze Hiszpan trafił jednak tylko w poprzeczkę. Gra Novo w pierwszym kwadransie mogła się podobać – były zawodnik Glasgow Rangers był aktywny i bardzo nieustępliwy. Kilkoma dobrymi podaniami otwierającymi popisał się Ljuboja. W 17. minucie zaskakującym strzałem z 25 metrów próbował Janusz Gol, ale piłkę z najwyższym trudem sparował Maciej Mielcarz. Niedługo potem legioniści wyszli na prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się krytykowany ostatnio Michał Kucharczyk – nieplinowanego skrzydłowego świetnie wypatrzył Jakub Wawrzyniak. "Kucharz" spokojnie przyjął piłkę na tuż przed polem bramkowym i bezproblemowo wpakował ją do siatki. Chwile później Kucharczyk uraczył Mielcarza poteżną bombą z rzutu wolnego, lecz bramkarz gospodarzy z najwyższym trudem obronił ten strzał.


Podopieczni Radosława Mroczkowskiego obudzili się w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Najpierw po dobrym dośrodkowaniu Kaczmarka bliski pokonania Dusana Kuciaka był Łukasz Broź, a chwilę później lewym skrzydłem przedzierał się Radosław Matusiak. Byłemu reprezentantowi Polski został już do minięcia tylko Inaki Astiz, który jednak nie dał się ograć. 38. minuta była kluczowa dla rozwoju spotkania – Kaczmarek przeprowadził szybką kontrę, po której wpadł w pole karne i został sfaulowany przez Astiza. Sędzia Dawid Piasecki po chwili zastanowienia zdecydował się wskazać na "wapno". Jedenastkę na bramkę pewnie zamienił Matusiak. Łodzianie złapali wiatr w żagle, a swoją szansę miał tuż przed ostatnim gwizdkiem miał jeszcze Jarosław Bieniuk. Na przerwę zawodnicy obu drużyn zeszli jednak remisując 1:1.

W drugą połowę legioniści weszli z jedną zmianą. Michał Żyro zastąpił Nacho Novo. Gracze z Warszawy przejęli inicjatywę, co przerodziło się w bramkowe sytuacje. Taką w 50. minucie zmarnował Radović, który otrzymał znakomite podanie ze skrzydła od Kucharczyka. Uderzenie Serba z 12 metrów zostało zablokowane przez Bieniuka. Kilka razy skrzydłem szarpał również Żyro. Widzew nastawił się na grę z kontry, znakomicie z roli odgrywającego wywiązywał się Matusiak, który szukał wychodzących Okachiego Princewilla i Kaczmarka. Legionistom brakowało pomysłu, nie wychodziła im też gra atakiem pozycyjnym, choć drugą połowę grali na lepszej części boiska. Sposobem legionistów miały być stałe fragmenty gry, które nie wychodziły im jednak zbyt dobrze. Piłkarze Legii sprawiali wrażenie kompletnie bezradnych.



Ten stan rzeczy zmienić miał Rafał Wolski, który pojawił się na boisku w 71. minucie. "Wolak"
wtopił się jednak w legijną szarzyznę. Zespół prowadzony przez Rafała Janasa próbował szczęścia głównie za sprawą rzutów wolnych. Po jednym z nich, w sporym zamieszaniu, Radović oddał sprytny, plasowany strzał, który znalazł się w siatce. Sędzia nie zaliczył bramki uznając, że Ljuboja absorbował uwagę Mielcarza. Telewizyjne powtórki pokazały, że Piasecki miał rację. Legionistom bardzo zależało na zwycięstwie, w tym celu na boisku pojawił się Ismael Blanco, który również nie potrafił znaleźć sposobu na obronę Widzewa. Legia atakowała bardzo pokracznie. W takiej sytuacji zespół powinien liczyć na stałe fragmenty, które dziś wyglądały skandalicznie. Tylko umiejętnościom Kuciaka legioniści zawdzięczają punkt. W 88. minucie Ben Dhifallah znalazł się oko w oko ze słowackim bramkarzem. Ten w znakomitym stylu a'la Artur Boruc wybronił ten strzał. Chwilę później Dhifallah ponownie wychodził "sam na sam' z Kuciakiem. Golkiper "Wojskowych" i tym razem był lepszy i ofiarnym wślizgiem powstrzymał Tunezyjczyka. Wynik nie uległ już zmianie do końcowego gwizdka, a kibice Widzewa przyjęli podział punktów z wielkim entuzjazmem.


autor: Paweł Korzeniowski 

Widzew Łódź - Legia Warszawa 1:1 (1:1)
Matusiak (39. min. - k.) - Kucharczyk (22. min.)


Żółta kartka: Abbes, Kaczmarek, Ukah i Panka (Widzew) oraz Wolski, Radović, Gol i Astiz (Legia)


Widzew: Mielcarz - Bartkowski, Bieniuk, Ukah, Abbes - Broź, Pinheiro (64' Dhifallah), Rybicki (55' Okachi), Panka, Kaczmarek - Matusiak (82' Stępiński)


Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Astiz, Choto Wawrzyniak - Novo (46' Żyro), Gol, Radović, Vrdoljak (82' Blanco), Kucharczyk (71' Wolski) - Ljuboja

Polecamy

Komentarze (810)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.