Domyślne zdjęcie Legia.Net

Widziane znad Bałtyku

Albert Kuźmiński

Źródło: Legia.Net

07.10.2007 20:37

(akt. 22.12.2018 01:26)

Już niedługo mecz z Wisłą w Krakowie. Od dawna wywołuje on emocje i wiąże się ze sporym prestiżem. Po wczorajszej porażce warszawskiego zespołu z Lechem nabrał jednak dodatkowego znaczenia – może dać odpowiedź na pytanie, jak mocna jest w tym sezonie Legia.
Na początku sezonu była piękna passa kolejnych zwycięstw, której ukoronowaniem był triumf na boisku Zagłębia Lubin, aktualnego mistrza Polski. Legia nie traciła bramek, zdobywała sporo, trudno było więc o jakikolwiek pesymizm. W ostatnim czasie pojawiły się jednak „schody” – z ważnych wyjazdów do Kielc i Poznania legioniści wrócili bez punktów. Od razu pojawiły się głosy, że kandydat na mistrza kraju musi umieć punktować na wyjazdach. Musi „zdobyć” trudny teren, aby odskoczyć grupie pościgowej. Przecież z Zagłębiem Lubin i GKS Bełchatów to w obecnym sezonie i Polonia Bytom potrafiła wygrać. Dlatego też tak ważny będzie mecz w Krakowie. Lepszej okazji do przywrócenia pełnej wiary swych fanów w mistrzowską koronę nie będzie. W sobotę nie wszystkie elementy w grze Legii szwankowały, niektórzy gracze wyglądali jednak gorzej niż zazwyczaj. Dla przykładu na lewej stronie ogromne kłopoty mieli Jakub Wawrzyniak i Tomasz Kiełbowicz. A od nich powinno się wymagać więcej, w końcu coraz mocniej pukają do składu reprezentacji Polski. Trudno też pominąć fakt braku celnego strzału na bramkę gospodarzy. Abstrahując od wszystkiego (wysokiego tempa meczu, walki do ostatniego gwizdka, dobrego momentami operowania piłką przez legionistów), nie jest to normalna sytuacja. Nie można stwierdzić, że nic to nie znaczy, i że „i tak jesteśmy lepsi”, jak po meczu uczynili Wojciech Szala i Bartłomiej Grzelak. Lech też za wiele sytuacji nie miał, ale już wcześniej Marcin Zając mógł zdobyć bramkę. Umożliwiło mu to precyzyjne podanie od Piotra Reissa. W warszawskim zespole takich podań zabrakło. Brakowało też bardzo lepszej gry napastników, bez której ( zwłaszcza przy preferowanym przez Jana Urbana systemie gry) trudno zdziałać cokolwiek. Niestety, żaden ze zmienników nie był w stanie odmienić losów meczu. Tym sposobem 3 punkty zostały w Wielkopolsce, a Lech zbliżył się do Legii już na 4 „ oczka”. Przerwa na mecz reprezentacji powinna się przydać legionistom . Być może drużyna potrzebuje trochę oddechu, aby z nowymi siłami przystąpić do dalszej rywalizacji o tytuł najlepszej w kraju. Aby tak się stało, trzeba zdobyć parę punktów na boiskach najgroźniejszych konkurentów. Raz jeszcze podkreślić więc trzeba znaczenie wyjazdu do Krakowa (wcześniejszy mecz z Odrą powinien być formalnością) – spotkaniom Wisły z Legią zawsze towarzyszą spore emocje, a teraz dodatkowo będzie to swoisty wyznacznik siły stołecznego klubu. Trzecia porażka z bezpośrednim rywalem nadwyrężyłaby zaufanie najwierniejszych nawet fanów. Stracone punkty co prawda można odrobić na wiosnę (na własnym boisku). Jednak lepiej i pewniej już teraz udowodnić komu należy się mistrzowski tytuł w tegorocznych rozgrywkach.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.