Wielki hit w małym mieście
02.05.2008 09:02
W finale Pucharu Polski zagrają dwa najsilniejsze kluby – Legia i Wisła. Niestety, zamiast medialnego hitu mecz stał się niechcianym produktem. Odbędzie się w... Bełchatowie. Rozgrywki o Puchar Polski mają opinię przeciętnych, wręcz nudnych. Niesłusznie. Niewielkie zainteresowanie było spowodowane tym, że o trofeum walczyły ostatnio kluby z małą liczbą kibiców.
W ostatnich dziesięciu latach tylko raz mieliśmy wyjątek. W 2004 roku zagrały ze sobą Legia i Lech. Zgodnie z obowiązującymi wtedy przepisami rozegrano dwa mecze i oba cieszyły się większym zainteresowaniem niż spotkania ligowe. W tym roku sytuacja będzie podobna. Wisła i Legia to dwa najlepsze kluby w Polsce, w dodatku bardzo medialne, których kibice, delikatnie mówiąc, nie darzą się sympatią.
– Chcieliśmy zrobić z tego spotkania piłkarskie święto. Mecz miał się odbyć gdzieś w połowie drogi pomiędzy Warszawą a Krakowem. Spróbowaliśmy w Kielcach, ale odmówiły władze miasta – tłumaczy rzecznik prasowy PZPN Zbigniew Koźmiński.
– Postanowiliśmy więc, by losowanie rozstrzygnęło, kto będzie gospodarzem. Mimo wstępnej zgody Wisła i Legia odmówiły. Spróbowaliśmy przenieść mecz na Stadion Śląski. Efekt? Nie zgodzili się organizatorzy, którzy odnawiają płytę boiska, a także policja, gdyż obawiała się awantur między kibicami Wisły i śląskich klubów. Nie mieliśmy więc wyjścia i musieliśmy przenieść mecz do Bełchatowa – dodaje Koźmiński. Stadion, na którym mecze rozgrywa PGE GKS, może okazać się jednak zbyt mały. Obecnie jest w przebudowie i mieści 4170 widzów. Po wyznaczeniu stref buforowych liczba wejściówek jeszcze się zmniejszy.
– Nie ma obaw. Wątpię, by z Warszawy przyjechało więcej niż 2 tys. osób. Zresztą z tym będzie dodatkowy problem, bo klub wydał zakaz wyjazdowy dla kibiców. Ale musimy z pomocą policji jakoś zapobiec potencjalnym problemom – podkreśla Koźmiński.
Bełchatów dzieli od Warszawy raptem 160 km. Finał rozgrywek o Puchar Polski będzie najważniejszym meczem dla kibiców Legii w całym sezonie. A na tak prestiżowe spotkania zwykle jeździ kilkutysięczna grupa.
Co stanie się, gdy połowa z nich ze względu na brak wejściówek zostanie pod stadionem?– Postaramy się, by policja nie wypuszczała nikogo z Warszawy bez biletów. Kibice Legii na pewno przyjadą do Bełchatowa. Wprawdzie warszawski klub nie zamawia w tym sezonie wejściówek, ale fani znajdą sposób, by wejść na mecz. Tak jak robią w ekstraklasie. A jako obywatelom RP nikt nie może im tego zabronić – zaznacza Wiesław Wieczorek, szef komisji ds. bezpieczeństwa PZPN.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.